czwartek, września 01, 2016

Lektury sprzed lat - odcinek 3 - Tadeusz Cyprian i Jerzy Sawicki "Nie oszczędzać Polski" (Iskry 1965)

W wyborze lektury, jak należy się spodziewać, nie ma nic z przypadkowości. Mamy 1 września! 77. rocznica wybuchu II wojny światowej. Kolejna pozycja, która mnie znalazła. Tym razem na zawsze. To owo dobrodziejstwo oddawania "w dobre ręce"? W tym miejscu napiszę tylko: dziękuję Michale! Poprzedni posiadacz, obecnie blisko lat 90-sięciu, dbał o swe skarby. I ja to rozumiem. I ja to doceniam. Sam nie dałbym swoim książkom zrobić krzywdy!  Zagięte rogi? Poplamienia? Buraczki na okładce? Nie, nie. Muszę przyznać, że nie znam twórczości Tadeusza Cypriana i Jerzego Sawickiego. Nie mam żadnych (pozytywnych czy negatywnych) skojarzeń. Nie potrafię napisać czy to piewcy jedynie wówczas słusznej linii historiografii. Z ciekawością sięgnąłem po tom pt. "Nie oszczędzać Polski", jakie wydały ukochane Iskry - no już pół wieku temu, bo w 1965 r. Otrzymany egzemplarz, to III wydanie tego tytułu.
Wielu patrzy na datę: "o! '65"! I zaraz zapada wyrok: "...to takie śmieci!". No, ja bym tak skrajny w poglądach i ocenach nie był. Wiele z tych, zapomnianych dziś, tytułów kryje w sobie ogrom pracy źródłowej swych Autorów! To  1 9 6 5  r. Dla zrozumienia tego faktu piszący te słowa był wtedy w... żłobku. Druk ukończono w kwietniu wzmiankowanego Anno Domini, czyli mniej więcej na moje drugie urodziny. I właśnie z powodu wykorzystanych źródeł zapraszam do otwarcia książki pt.  "Nie oszczędzać Polski". To 460 stron historii. 
Moja uwaga skupi się, jako pewna forma zachęty (a nie broń Boże przejaw lenistwa) na części I pt. "Agresja". Są dwie inne jeszcze: "Okupacja" i "Norymberga". Pozwalam sobie na wybranie kilku zdań z tych, które zapisali panowie Autorzy. Są bowiem treści, które swym sensem i (nie bójmy się tego nazwać po imieniu) mądrością nie tępieją wraz z upływem lat. Proszę się samemu przekonać. Te cytaty z podrozdziału "Od Autorów". Mimo 51. lat (a właściwie 56. - od I wydania) tchną chwilami aktualnością:
  • Zadaniem tej książki jest przypomnieć rzeczy jeszcze bardzo świeże, bardzo niedawne, ale jakże łatwo idące w niepamięć.
  • Są wydarzenie, których nie należy zapomnieć.
  • Nie jest celem tej książki kopanie przepaści między narodem polskim a niemieckim.
  • Książka ma natomiast na celu utrudnienie zasypania przepaści między ludobójcami i ich epigonami a resztą cywilizowanego świata.
  • ...upłynęło zaledwie piętnaście lat [od I wydania, w 1960 r. - przyp. KN], a już młodzież w Niemczech zachodnich nie wie, co to było Dachau lub Belsen, a dzieci uczą się, że niektóre obozy koncentracyjne służyły tylko do internowania przestępców [...]. 
  • O tym, co działo się w Polsce w czasie okupacji hitlerowskiej, Zachód ma bardzo blade wyobrażenie.
  • Śmierć jednego człowieka może być wstrząsającym wydarzeniem, ale śmierć milion ludzi przekracza już możliwości ludzkiej wyobraźni.
Sprawdziłem Autorów, to prawnicy. Pewnie, że treści i komentarze trącają bolszewią! To czasy towarzysza "Wiesława"! I drastyczny w ocenie choćby podział na NRD/DDR und RFN/BRD. Te plewy TU są. Ale i TO dobre. Bo możemy poznać, jak daleko odeszliśMY od drogi konfrontacji po zbliżenie. Nikt nikogo dziś nie szczuje Niemcami. O ile trafi się podchmielony kompan wieczornego spotkania, któren będzie chciał na deptaku w Kołobrzegu (niem. Kolberg) stawać "w szranki" z turystami zza Łaby, "...bo tu jest Polska! A nie Szwabia!" - to odciągnijmy delikwenta, pożałujmy jego niestosowności w zachowaniu i ululajmy w łóżeczku. Autorzy bardzo zmyślnie, moim zdaniem, odwołali się do ewentualnych emigracyjnych czytelników, pisząc: "Jeśli książka ta dotrze do Czytelników poza granicami Polski, prosimy ich o wiarę, że podane w mniej fakty są nie tylko prawdziwe, ale i  nie przejaskrawione; nie ma w nich śladu propagandy, a prawdziwość ich można w każdej chwili skonfrontować na podstawie podanych źródeł"
A to garść źródeł (czytaj: wypowiedzi głównych bohaterów dramatu), które same w sobie są wartością. I to bez względu, czy odbiera je historyk czy miłośnik historii bez mgr czy dr przed nazwiskiem (lub na wizytówce).   Głupio byłoby poznawać "czystą historię" w takim wymiarze, ale TO jest esencja, co wyprawiamy na służbie boskiej Clio!
  • Od roku 1919, a w szczególności od roku 1924, trzy istotne kwestie terytorialne interesowały Niemcy: korytarz polski, Zagłębie Ruhry i Kłajpeda. [...] Jeśli chodzi o kwestię polską - 90 procent narodu niemieckiego podzielało stanowisko oficerów. Uważano za święty obowiązek wojnę, która by wymazała hańbę, powstałą przez stworzenie polskiego korytarza i prowadzącą do zagrożenia oddzielonych Prus Wschodnich - feldmarszałek Werner von Blomberg. 
  • Kanclerz nie podziela zapatrywania tych, którzy stawiają w wątpliwość prawo Polski do niepodległości, przeciwnie, prawo to uznaje i rozumie - poseł polski w Berlinie, Alfred Wysocki. 
  • Strona niemiecka nie ma żadnych roszczeń w stosunku do Polski, które mogłyby naruszyć jej terytorialną integralność - marszałek Hermann Göring.
  • Polska i Niemcy mogą z ufnością spoglądać w przyszłość w oparciu o trwałą podstawę wzajemnych stosunków - minister spraw zagranicznych III Rzeszy, Joachimin von Ribbentrop
  • Ostatnio jednostki wojskowe i partyjne w pełnym rynsztunku niemal co dzień przemaszerowują ulicami Gdańska. Demonstracje te niewątpliwie mają na celu wywarcie wpływu na stanowisko ludności -  zastępca generalnego komisarza w Gdańsku doktor Zygmunt Zawadowski
Pewnie, że chwilami mogą nas śmieszyć krótkowzroczne wypowiedzi dyplomatów. Sam byłbym ostrożny w ferowaniu opinii i wyroków. Na naszą (czytaj: Czytelnika) korzyść przemawia przeszło 80 lat znajomości faktów. Wiemy czym się TA polityka i TAKIE myślenie zakończyły. Oddzielną "kategorię" stanowią wypowiedzi kanclerza, Adolfa Hitlera (1889-1945), Führera III Rzeszy :
  • Polska zostanie wyludniona i skolonizowana przez Niemców. Mój pakt z Polską miał na celu jedynie zyskanie na czasie [...]. 
  • Jesteśmy szczerymi zwolennikami polityki ugody, wierzymy, że w ten sposób przyczynimy się najlepiej do utrwalenia pokoju między narodami. 
  • Jesteśmy przekonani, że musi istnieć możliwość rozmów na temat kwestii spornych w życiu międzynarodowym, bez potrzeby odwoływania się do gwałtu [...].
  • Widzimy w Państwie Polskim ojczyznę wielkiego narodu, owianego duchem narodowym, dla którego jako szczerzy nacjonaliści żywimy pełne zrozumienie i najszczerszą przyjaźń. 
  • Chciałbym, aby naród niemiecki zdał sobie sprawę, że byłoby rzeczą nierozumną trwać w opozycji przeciwko pewnym rzeczywistościom historycznym.
  • Nie mamy w europie żadnych roszczeń terytorialnych, wiemy dobrze, że wojna w Europie nie może rozwiązać [...] wszystkich napięć, które wynikły z błędnych umów lub dysproporcji między liczbą ludności i zajmowaną przez nią przestrzenią.
  • Ziemia, na której obecnie żyjemy, nie została podarowana naszym przodkom przez łaski niebios, musieli zdobyć ją, narażając przy tym swe życie.*
  • Historia wszystkich czasów - Imperium Rzymskiego, Imperium Brytyjskiego - wykazała, że wszelka ekspansja przestrzenna może być dokonana tylko przez łamanie oporu i przyjęcie ryzyka.
  • Problem, stojący przed Niemcami, streszcza się do tego, w jaki sposób można uzyskać możliwie największe zdobycze przy najmniejszych kosztach. 
  • Polska nie będzie skłonna wystąpić zbrojnie przeciwko zwycięskim Niemcom, mając Rosję na zapleczu.
  • ...trzeba zniszczyć siły militarne Polski i na wschodzie stworzyć taką sytuację, która by odpowiadała potrzebom wojennym.
  • Wolne Miasto Gdańsk  natychmiast po wybuchu konfliktu zostanie przyłączone do Niemiec.
  • Wewnętrzna siła oporu przed bolszewizmem w Polsce jest wątpliwa. Dlatego Polska ma wątpliwą wartość jako bariera przeciw Rosji.
  • Mówią do nas znowu językiem Wersalu; zachodzi obawa utraty prestiżu.
  • Polityk musi tak samo ryzykować jak wojskowy dowódca.
  • Małe kraje mnie nie przerażają. Po śmierci Kemala Turcja będzie rządzona przez niedorozwiniętych ludzi lub półidiotów.
 Hitlerowi marzyła się "ograniczona wojna tylko do terytorium Polski". Zupełnie nie wkalkulował w swe militarne zapędy faktu, że jednak Francja i Wielka Brytania (3 IX 1939 r.) wypowiedzą mu i jego "tysiącletniej Rzeszy" wojnę! Że to była "dziwna wojna / drôle de guerre / phoney war", a Polacy próżno oczekiwali przybycia z wizytą nad Wisłę cioci Frani i cioci Anielki? To już całkiem inne historia. Zresztą Francuzi i Anglicy zapłacą za swą głupotę...
Raporty, rozkazy, relacje, zeznania przed Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze - wszystko to jest do ponownego odkrycia dla Czytelnika. Raz jeszcze postuluję: nie omijamy wydawnictw z lat 60-tych. Spróbujmy np. dotrzeć do  Wojskowych Kwartalników Historycznych z tego okresu - tam dopiero można poczuć się zaskoczonym! Wznieśmy się ponad sowietyzującą retorykę ze szczyptą jednak pewnej złośliwości Autorów. Coraz trudniej znaleźć dziś rzetelną pozycję, do której wykonano tak drobiazgową analizę źródeł. A o TE i tylko o TE mi TU najbardziej chodzi. Szukanie ich po różnych opracowaniach? Proszę bardzo. TU mamy trochę, jak kawa na ławę... Niech te rozważania zamknie fragment wstępu do rozkazu Oberkommando des Heeres z czerwca 1939 r., w którym określono m. in. zamiary militarne OKH: "Zadaniem operacji jest zniszczenie polskich sił zbrojnych. Wielka polityka wymaga, by wojna zaczęła się przez potężne, niespodziewane uderzenie, mające na celu zyskanie szybkiego sukcesu"
II wojna światowa wybuchła 1 września 1939 r.! Tym bardziej trzeba TO przypominać! Nie 3 IX 1939 r., nie 22 VI 1941 r. czy jakiego tam 7 XII 1941 r.! Książkę, T. Cypriana i J. Sawickiego (obaj panowie byli prawnikami), wydano na XX rocznicę zakończenia tej straszliwej rzezi narodów! Podobnej hekatomby NIKT wcześniej nie zaznał. Okaleczyła ona chyba wszystkie nasze rodziny. Nie uwierzę, że którąś ominęła. Zmieniła nieodwracalnie byt wielu z nich. Nic już nie miało być takie samo, jak przed 25 VIII 1939 r., kiedy pancernika Schleswig-Holstein wpłynął do Zatoki Gdańskiej. Hitler nie zostawiał swym "rycerskim" jegrom (czytaj: mordercom spod sztandarów Wehrmachtu i Waffen-SS) marginesu i złudzeń:

"NA PIERWSZYM PLANIE JEST ZNISZCZENIE POLSKI. ZADANIEM NASZYM JEST ZNISZCZENIE ŻYWYCH SIŁ NIEPRZYJACIELA, A NIE DOTARCIE DO OKREŚLONYCH LINII. NAWET GDYBY WYBUCHŁA WOJNA NA ZACHODZIE , ZNISZCZENIE POLSKI MUSI BYĆ CELEM ZASADNICZYM".

 

Brak komentarzy: