wtorek, czerwca 28, 2016

1 9 5 6

"60 lat temu polała się krew na ulicach Poznania. Zapomnieć - nie wolno! Przez pamięć tych, którzy padli, których zamordowano, rozjechano czołgami! Centrum, tak bliskiego memu sercu miasta, było miejscem walk! 60 lat temu...


Pewnie, że pisałem o tym na blogu. Wiersz Kazimiery Iłłakowiczówny - niech przypomni tamten ból! Jeśli słowa, to mało - niech krzyczy do nas niemy świadek 28 czerwca 1956 r.: koszula Romka Strzałkowskiego! Niepamięć mści się na kolejnych pokoleniach!"
- napisałem dziś na FB. 
Miałem dziś być nad Wartą. 
Nie wyszło? 
To nie znaczy, że nie pamiętam.
To nie znaczy, że mi temat zobojętniał. 
Myślę jednak, że to, co miałem do powiedzenia napisałem w dwuczęściowym cyklu "Poznańskim krzyku wolności" (28 VI 2013 r.). Postanowiłem z niego wydobyć (jak kto woli: powtórzyć?) kilka relacji świadków. Co tam moje komentowanie?


Świadek 1: „Myśmy się tego nie spodziewali, szliśmy z gołymi rękami, oprócz transparentów i sztandarów narodowych nie mieliśmy nic na swoją obronę. Spadło to na nas jak grom z jasnego nieba”.
Świadek 2: Jeden z kolejarzy, obok którego stałem z transparentem w ręku razem z Romanem Strzałkowskim, odwrócił się tyłem do funkcjonariusza UB mówiąc: «Możesz mi prosto w d... strzelać i tak się stąd nie ruszę». I wówczas stało się: z trzeciego piętra strzelił serię (...). Chcę dodać, że zostałem ugodzony ostatnimi strzałami tej serii. Stojący po mojej lewej stronie kolejarz, a obok niego Romek, zostali chyba zabici. (...) Być może, że od tej samej serii z karabinu maszynowego zginął mój przyjaciel, ale nie jestem tego pewien. O jego śmierci dowiedziałem się trzy dni później od mojej matki w szpitalu”.
Świadek 3: : „...na korytarzu naszego szpitala zauważyłem starszego, łysawego już pana ok. pięćdziesiątki, który dopytywał się o swego trzynastoletniego syna Romka Strzałkowskiego. Znałem prawdę. (...) Z trudem powiedziałem ojcu, że dziecko jest u nas, ale niestety nie żyje. Ojciec przez dłuższy czas jęczał i krzyczał...”.

 
Świadek 4: „Zobaczyłam strasznie cierpiącego, rannego w brzuch człowieka z jelitami na wierzchu. Opanowując zdenerwowanie, wyciągnęła go na chodnik i zawołałam, żeby mi ktoś pomógł. (...) Podbiegli do mnie (...) cywile (strzelanina na moment jakby przycichła) i ostrożnie dostarczyliśmy rannego do szpitala”. Doktor Ireneusz Cieśliński zapamiętał: „Łóżka bardzo szybko zapełniały się i przybywało bardzo dużo rannych. Z ciężkich wypadków pamiętam takiego chłopca, gimnazjalistę szesnasto-siedemnastoletniego, pokłutego bagnetami”.
Świadek 5: „Podczas (...) operacji – ponieważ w sali operacyjnej paliło się światło, co było zakazane przez wojsko – ktoś strzelił w okno i kula utkwiła w ścianie sali operacyjnej”.
Świadek 6: „Jeden młody chłopiec może osiemnasto- może dwudziestoletni konał. Przez całą noc wołał matkę. Podeszłam do niego. Jeszcze raz zawołał «Mamo!» - i skonał. Wzięłam jego dokumenty, żeby z portierni nadać telegram do rodziny. Wtem weszła starsza kobieta i pyta o syna. «Podobno jest ranny» - mówi. Spóźniła się o dwadzieścia minut. Była wdową i to był jej jedyny syn”.
Świadek 7: „...silne wrażenie wywarł na mnie pl. Stalina (Mickiewicza), gdzie pędzące czołgi powywracały krawężniki i starowały płyty chodnikowe. Wcześniej widzieliśmy kilka przewróconych tramwajów i powalone słupy trakcji elektrycznej”.
Świadek 8: „...nad dachami MIG-15. Na wysokości kościoła św. Marcina jeden z przechodniów położył się na ulicy ze strachu”. A dalej: „Ulicami krążyły bojowe wozy piechoty. Żołnierze trzymali palce na spustach karabinów maszynowych”.
Świadek 9:  „W tym momencie otwarł się właz pierwszego czołgu, wyszedł oficer w hełmofonie, miał trzy gwiazdki, i powiedział: «Wojsko polskie jest zawsze z narodem i nigdy przeciwko narodowi nie podniesie broni – jesteśmy z wami!». Ludzie rzucili się na czołg, całowali żołnierzy w przystępie entuzjazmu. Wołali: «Dajcie nam broń!». Oficer wyjął z kabury pistolet i dał blisko stojącemu”. 


Świadek 10: „Każdy z następnych czołgów, który zbliżał się do naszego stanowiska, został zasypany lawiną butelek z benzyną. Odcinek ulicy o szerokości około dwudziestu, trzydziestu metrów cały płonął. Następne czołgi dojeżdżały do ściany ognia i strzelały po oknach i bramach”.
Świadek 11: „Strzały do tramwajarki, która niosła sztandar w otoczeniu ludzi z butelkami z benzyną i młodzieżą (...) była sprawą życia lub śmierci. (...) Tak więc trzeba było wybierać między niepotrzebną masakrą młodych ludzi, a odpowiednim strzałem dla unieszkodliwienia rozwydrzonej tramwajarki”.
Świadek 12: „Do żołnierza stojącego na czołgu i trzymającego flagę narodową z gmachu UB oddano strzały z ręcznej broni maszynowej. (...) Po chwili, w wyniku paniki powstałej po tym wydarzeniu, powstał nieopisany tumult wśród zebranych, rzucających setki przekleństw, pod adresem morderców z UB”.
Świadek 13: „Godzina 18,00 Przyszedł Janek. (...) Opowiada o potwornej masakrze strażnika UB. Tłum dopadł go na dworcu i rozerwał niemal na strzępy. W innym wypadku pewien oficer UB uniknął samosądu dzięki jakiemuś starszemu mężczyźnie, zasłonił go własnym ciałem”.



Coś  pozostało po zajęciach z demografii i statystyki historycznej (wykłady prof. S. Cackowskiego* na UMK w Toruniu): bezbronność wobec liczb! Dlatego pozwalam sobie na jeszcze jeden cytat sprzed trzech lat: tabela ofiar dzieci/młodzieży/nastolatków. Nie jeden Romek Strzałkowski wtedy padł...

Nazwisko i imię
Wiek
Przyczyna śmierci
Bentke Roman
18
postrzał czaszki
Błażejak Henryk
16
postrzał tułowia
Dutkiewicz Kazimierz
17
postrzał czaszki
Gliński Andrzej
15
postrzał czaszki
Hoppe Andrzej W.
18
postrzał w głowę i klatkę piersiową
Jankowiak Jerzy
16
postrzał czaszki
Kapitan Seweryn
18
przestrzał głowy
Kliche Zenon
17
postrzał głowy
Kłuj Leon
16
zgnieciony czołgiem
Kubiak Marian
19
kłute rany brzucha
Kuźnicki Wiesław
16
postrzał serca
Nowak Bogdan
19
postrzał nie określony
Nowicki Henryk
15
postrzał potylicy
Rau Alfred
16
postrzał głowy
Sikora Ireneusz
16
postrzał czaszki
Strzałkowski Roman
13
przestrzał klatki piersiowej
Wojewódzki Feliks
18
postrzał brzucha
Żabiński Jan
15
uraz nie określony
Ziemnicki Erwin
12
postrzał nie określony

Proszę mi wierzyć, kiedy przychodzi mi czytać na swoich lekcjach tę tabelę, to łamie mi się głos. Muszę robić pauzy, aby słuchacze nie wychwycili tego drżenia... Czy się udaje? Nie mnie to oceniać. Ale zawsze po analizie tych zgonów (tych mordów!) dochodzimy do jednego porażającego wniosku: strzelano, aby zabić! 


A jeśli powyższe przekazy nie dotrą, nie wstrząsną, to niech przemówi poetka, sama Kazimiera Iłłakowiczówna:

Rym się na gromadę zwlókł;
jest go dosyć… Tyle pokoleń…
Lecz zbryzgano mózgiem bruk
i bruk się wzdyma powoli.
Myśleć zaczął, choć ledwo się dźwiga
i do zapytań ośmiela –
- „Czemu zawsze rządzi inteligent,
a do robotników się strzela?”

Niemy dotąd warknął koci łeb,
splunęła granitowa kostka:
„Znowuśmy się dali wziąć na lep,
położono nas – jak zawsze – mostem”.
A ja na tym moście jak kiep
do essayu oczy przysłaniam,
krew nie płynie już, już tylko skrzep…
Rozstrzelano moje serce w Poznaniu.


Cytaty zamieszczone za...   
(1-12) Ziemkowski A., Poznański czerwiec 1956. Relacje uczestników, Poznań 2008
(13) Przyborowska K., Poznańskie procesy 1956: „Proces trzech”, Poznań 2009, tom I
„Czarny czwartek. Wiersze o Poznańskim Czerwcu ‘56”, wybór i wstęp Stefan Drajewski, Poznań 2006

* wykłady przez studentów określane, jako... cackologia

Brak komentarzy: