czwartek, czerwca 30, 2016

Spotkanie z Pegazem... - 79 - Czesław Miłosz "Który skrzywdziłeś"

Kiedyś ktoś nieomal zarzucił mi... szowinizm Kresowy? Raziło tutejszego Polaka (dumnie udowadniającego, że jest nieomal stuprocentowym skutkiem historii polsko-polskiej), że przy wielu osobach: twórcach, aktorach, ludziach kultury i sztuki dodawałem "z naszych stron". Co to były te NASZE STRONY? Najkrócej pisząc: WSCHODNIE KRESY. Dla mnie ze wskazaniem na ich wileński kierunek. Niemen! Wilia! Narocz! Wilno! Oszmiana! Stara Wilejka! Mołodeczno! Zaścianki: Domanowo, Trepałowo! Okolice szlacheckie: Jackiewicze, Butrymowicze! "Wilk", "Łupaszka", "Szczerbiec"! Wielu z nas łapało się wileńskości! Wielu z nas pazurami i kłami broniło dobrego imienia "krainy lat dziecinnych" matek czy ojców, rodziców, dziadów! Kiedy ukochana w szkole średniej polonistka (znana z bardzo nie-sowieckiego podejścia do życia) rzekła, że "17 IX 1939 r. był dla Polski błogosławieństwem" odezwał się we mnie stalowy wilk Giedymina! Najłagodniejsza (i możliwa do cytowania) riposta brzmiała: "Ładne mi błogosławieństwo, gdybym urodził się na Kamczatce!".


Czesław Miłosz był - NASZ!  W I L E Ń S K I  ! Tak, jak T. Rejtan, T. Kościuszko, A. Mickiewicz, J. Słowacki, E. Plater, J. Piłsudski, G. Narutowicz, J. Kurnakowicz, B. Ładysz, N. Andrycz, Cz. Wołłejko, G. Lutkiewicz, W. Komar, P. Raksa... - wysypuje się ze mnie i końca nie widać? Naprawdę trzeba było tutejszym Polakom TO przypominać. Tym bardziej, że dla WIELU byli ONI: przybłędami! hołotą ze Wschodu! Nie dość, że stracili swe gniazda, TU ich poniewierano, obrażano! Tym bardziej TRZEBA BYŁO uświadamiać ICH wkład, zasługi i pozycję.  
Czesław Miłosz był WYJĄTKOWY! Dostał Nobla w dziedzinie literatury! To był kolejny cios dla ludowej ojczyzny! Kraju pierwszej emigracji, jak to kiedyś sam określił Poeta. Najpierw Wojtyła papieżem Janem Pawłem II, potem wyskoczył jakiś Wałęsa, a na koniec Miłosz?! 
Wybór  t e g o   wiersza nie powinien nikogo zdziwić. "Który skrzywdziłeś" jest ze mną odkąd go usłyszałem. Tak, od jakiegoś 1980 r.? Nie będę udawał, że przed tym rokiem znałem Jego strofy. Bo nie znałem. Jak większość z nas. Dla PRL-u Czesław Miłosz nie istniał! Śmiał się jej wyrzec, uciec, zdradzić.

Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,

Choćby przed tobą wszyscy się kłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze dzień jeden przeżyli,

Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.

Lepszy dla ciebie byłby świat zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta. 


Przed laty kojarzyłem te strofy wiadomo z jakim ustrojem i jakim, i kogo krzywdzeniem. A teraz wracają do mnie. Nie tylko dlatego, że dziś 30 czerwca jest 105. rocznica urodzin Wielkiego Poety. Ale przede wszystkim dlatego, że MALI LUDZIE nie wyciągają wniosków z historii. Po pierwsze chcą ją pisać od nowa! Po drugie odbierają zasługi rzeczywistym bohaterom - sobie przypisując blask i chwałę? Nie godziłem się "za komuny" na manipulacje przy historii - tym bardziej NIE krzyczał będę teraz!
A jeśli Miłosza kto odrzuci, opluje Jego pamięć (jak było w 2004 r.), to niech weźmie do serca słowa innego syna ziemi wileńskiej (czy uściślając: nowogródzkiej) Adama Mickiewicza:

Płomień rozgryzie malowane dzieje,
Skarby mieczowi spustoszą złodzieje,
Pieśń ujdzie cało...

Nie masz zgody Mopanku na cyniczne fałszowanie historii!

Brak komentarzy: