czwartek, kwietnia 07, 2016

Smakowanie Bydgoszczy... (34) Myślęcinek nie po raz pierwszy

...i pewnie nie ostatni.
Wracamy do Myślęcinka. To magiczne miejsce profesjonalnie i oficjalnie nazywa się Leśnym Parkiem Kultury i Wypoczynku. Po dwóch latach zaglądamy do Ogrodu Zoologicznego. I za Marią Dąbrowską powtórzmy: tu zaszła zmiana! Ogród Fauny Polskiej nie jest już li tylko miejscem, gdzie spotkamy rodzime gatunki. Bo jak usprawiedliwić obecność tygrysa, lemurów, zebr czy strusia? To się równie fachowo nazywa: "Skrawkiem świata". Na pewno nie przypomina tego, co wielu z nas pamięta z lata 1978 r. Obiecuję zamieścić tu zdjęcia z mojej pierwszej wizyty, przed XXXVIII laty (ktoś ostatnio uświadomił i, że pisanie dat cyframi rzymskimi jest bardziej... dostojne?), gdy tylko natrafię na tamte moje kadry.


Nigdy wcześniej nie byłem w myślęcińskim terrarium. moje ostatnie bycie TU było w 2014 r., kiedy dopiero ruszała budowa. Malkontentom i niechętnym związkom Polski z Unią Europejską uświadamiam, że Bydgoszcz bez unijnych dotacji nie udźwignęłaby kosztów budowy, która sięgała kwoty 6 500 000 złotych! Efekt mego miejscem oczarowania chyba odda tych kilka zdjęć?



Pewnie, że chciałbym podziwiać bogactwo tych gatunków w naturze. Wolę nawet o tym nie marzyć. Co najwyżej pozostają mi książki Arkadego Fiedlera, albo filmy sir Davida Attenborough (w maju kończy 90. lat)? Tu też szyba odgradzała mnie od bajecznych gadów.




 Pewnie, że nie Myślęcinkowi konkurować choćby z przebogatym wrocławskim ZOO. Ale wybiegu dla wilków, niedźwiedzi czy... tygrysa można pozazdrościć. Szczególnie ten ostatni! Dla mnie nowość! Przepiękny zwierz, którego można obserwować "z góry".  Ech ten majestatyczny paskowanego jegomościa. Strach pomyśleć, czym skończyłyby się spotkanie, gdyby tak nieopatrznie spaść tych kilkanaście metrów w dół... Być potrawką dla tych kłów?




Od lat jestem wkurzony na... żubra! Bo ciągle gdzieś tam się kryje? Po prostu oka wykol, a tego nie widać?! Pozostają mi kadry z 1978 r.? Prędzej spełnię marzenie i dojadę do Białowieży, nim wyrecytuję za Janem Brzechwą:

Pozwólcie przedstawić sobie:
Pan żubr we własnej osobie.
No, pokaż się, żubrze. Zróbże
Minę uprzejmą, żubrze.

Na szczęście daniele były bardziej zainteresowane pozowaniem, bo nawet dziki stroniły i odeszły na bezpieczną odległość. Z blisko setki zdjęć tych kilka po wielkanocnym (27 marca) spacerze-odwiedzinach? Trudne wybory. 




Kolejny spacer za mną, moimi bliskimi. Po raz kolejny z Jerzykiem. 10 odcinek "Smakowań..." z 22 VIII 2014 r. też był o Myślęcinku. Czy przyjdzie czekać na kolejne przez następne dwa lata? Wstyd się przyznać, ale nie widziałem jeszcze "Zaginionego Świata". Widziałem, jak rzecz była przygotowywana, ale końcowego efektu na własne oczy nie widziałem. Jerzyk, mój wnuk, jest o to doświadczenie ode mnie (swego dziadka) bogatszy...






Na zamknięcie tego "Smakowania..." coś dla adeptów Liceum Plastycznego! Drewno już na Was czeka! Będzie rzeźbienia moc! Coś na ten temat wiem, bo w 2012 r. moje osobista Córka na plenerze uzbrojona w dłuta i specjalny młot obrabiała podobne kloce, nadając im treść oraz formę... Pozdrawiam przyszłych Dunikowskich i Hasiorów! 



Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.