środa, marca 30, 2016

Przeczytania... (127) Ayaan Hirsi Ali "Heretyczka" (Wydawnictwo ŚWIAT KSIĄŻKI)

"...kiedy po opublikowaniu przez Salmana Rushdiego Szatańskich wersetów irański ajatollah Chomejni wezwał muzułmanów na całym świecie do zgładzenia pisarza, nie pytałam, czy duchowny postąpił słusznie i czy całe to zamieszanie ma cokolwiek wspólnego ze mną. Somalijką na obczyźnie. Po prostu przyjęłam słowa ajatollaha i zgodziłam się z nim. Wszyscy członkowie mojej społeczności uważali, że Rushdie musi umrzeć - bo przecież obraził Proroka" - tak, to słowa Autorki! Ayaan Hirsi Ali dziś sama jest wyklęta! Ayaan Hirsi Ali dziś sama jest   H E R E T Y C Z K Ą ! Tak zatytułowała też swoją książkę: "Heretyczka", którą wydał Świat Książki w tłumaczeniu Jacka Żuławnika. Na okładce umieszczono również zdanie: "Prawo do wolności myślenia, wypowiadania się i pisania bez strachu jest ważniejsze niż jakakolwiek religia". I to jest klucz do tej niesamowitej lektury!  Jeśli ktoś próbuje (a próbuje!) ograniczyć nas w TYCH pomienionych prawach, to powinniśmy się JUŻ bać. Oby nie odżyły hasła lewackiego bojownika Farabundo Marti (1893-1932): "Jeśli historii nie możesz napisać piórem, to trzeba to zrobić karabinem" - oby nie...
(...)
Zacząłem to pisanie 21 marca. Dzień przed atakiem na Brukselę. Potem nie mogłem wrócić do książki Ayaan Hirsi Ali, bo  mi... zaginęła? Ukryła się? Diabeł ogonem nakrył! Trzy dni poszukiwań? Brzmi absurdalnie? I wielka radość nad odzyskaniem owych 265 stron (nie licząc przypisów). Zastanawiałem się czy usunąć ostatnie zdanie z poprzedniego akapitu. Zostawiłem je.
Po wydarzeniach tak potwornych, jak to brukselskie wraca mnogo pytań! Staramy się zrozumieć logikę tych zbrodni? Tego nie da się ogarnąć naszym europejskim rozumem? Zobaczcie, co już zrobiłem: dokonałem podziału na Europę i Ich! Jakby terroryzm nie wpisywał się w dzieje naszego kontynentu? Jakby ludzie pokroju M. Bakunina, A. Baadera czy U. Meinhof, mordercy Aldo Moro urodzili się na księżycu? Pamiętamy Belfast lat 70-tych? Zaraz podniosą się głosy: "to było Co innego!". Wtedy o bomb i kul nie ginęli ludzie?...
Nie rozumiemy terroryzmu islamskiego? Pewnie narażę się wielu odbiorcom, ale zacytuję (niepoprawną politycznie?) "Gazetę Wyborczą". Z tekstu Bartosza T. Wilińskiego pt. "Tylko więcej Unii nas uratuje" taki fragment: "Państwo Islamskie boi się Europy. Nie tylko europejskich myśliwców czy sił specjalnych polujących na islamskich bojowników, ale boi się również europejskich idei. Bo Unia Europejska to dla większości krajów Bliskiego Wschodu i Afryki symbol wolności, dobrobytu, demokracji, a ostatni to azyl dla uchodźców - również miłosierdzia. [...] Dla PI Europa jest zagrożeniem, bo daje ludziom nadzieję, inspiruje ich, przyciąga". Do całości przeczytania namawiam. Proszę tylko odnaleźć weekendowo-świąteczne  wydanie "Wyborczej".
Czy książka Ayaan Hirsi Ali "Heretyczka" potrzebuje prasowej "rekomendacji", wzmocnienia - NIE! Sama się obroni? Sama w sobie jest wyzwaniem dla nas, Europejczyków, Polaków, aby poprzez nią chociaż zbliżyć się do zrozumienia "o co w ogóle w tym wszystkim chodzi?". Każda karta tej książki, to krok ku TEMU. Proszę uważnie wczytać się w te fragmenty, które dotyczą edukacji w Holandii Autorki. Czyż, to co czytamy w GW nie odnajdujemy w "Heretyczce", proszę zwrócić uwagę na to zdanie: "Głębszą przyczyną mojego kryzysu wiary był wcześniejszy kontakt z podstawami zachodniej filozofii, ceniącej i pielęgnującej myślenie krytyczne". To był szok w umyśle praktykującej muzułmanki? 
"Naznaczano mnie piętnem heretyczki; zrobili to nie tylko muzułmanie - dla nich i tak już byłam odszczepieńcem - ale również niektórzy zachodni liberałowie, których wielokulturową wrażliwość najwyraźniej uraziłam swoimi «niedelikatnymi» wypowiedziami" - to (zaskakujące?) zdanie znajdziemy już we "Wstępie" pod jakże wymownym tytułem "Jeden islam, trzy rodzaju muzułmanów". Być heretyczką (bez względu na religię, ołtarze, oblicze lub brak Boga, bóstwa) - to wyzwanie rzucone SWOIM. O tym głównie jest książka  Ayaan Hirsi Ali - o odchodzeniu od wartości, które nas kształtują, którym dożywotnio powinniśmy być oddani? A jeśli nie? "...przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania jest zabronione pod karami apostazji" - to "Koran"? Nie, wyjątek z pierwszego rozdziału Ustawy rządowej czyli... Konstytucji 3 maja 1791 r.!"Prowokacja!" - obrusza się pan klęczący u św. Katarzyny. Nie, proszę pana - żadna prowokacja! Tylko przypomnienie, że nic nie jest (po raz -enty) tylko czarne i tylko białe! Pewnie, różniMY się tym, że u NAS nikt nikomu głowy nie odrąbie za odstępstwo od Wiary, nie ukamienuje żony z "grzech występku". Czyż NAS nie naucza Jezus: "Ktokolwiek jest bez winy niech pierwszy ciśnie kamieniem"?
To nie jest łatwa lektura. Nie lekceważmy ani objętości, ani tym bardziej Autorki.  Wychodzi poza "ramy" tego, do czego przyzwyczaiły nas "islamskie sufrażystki", które często ograniczają swoje protesty i manifesty do walki o prawa samych kobiet! Mamy przed sobą prawdziwy MANIFEST, może jeden z ostatnich krzyków do NAS! Przeraża TO, jak o TYM napisała Ayaan Hirsi Ali: "Kiedy mówię, że islam nie jest religią pokoju, nie chodzi mi o to, że wiara czyni muzułmanów z natury agresywnymi. Zdecydowanie nie w tym rzecz, na całym świecie żyją przecież miliony pokojowo nastawionych muzułmanów. Twierdzę natomiast, że wezwanie do przemocy, a także usprawiedliwianie tejże zostało wyrażone wprost w świętych księgach islamu". "Heretyczka" ma nam pomóc zrozumieć. Na ile będzieMY mądrzejsi po tych blisko trzystu stronicach? Nie wiem. gorzej, jeśli ktoś "odwróci kota ogonem" i znajdzie w tekście impuls dla... własnego działania, drogi, która powiedzie go prosto w ramiona czarnookich hurysek?
To jest lektura "pod rozwagę". Ayaan Hirsi Ali przypomina nam, uświadamia po co ją napisała: "Nie wątpię, że niektórzy odczytają tę książkę jako zbir oszczerstw na temat Mahometa. Jej celem nie jest jednak niepotrzebne obrażanie nikogo, lecz przeciwnie, że tego rodzaju podejście całkowicie - nie częściowo, ale właśnie całkowicie - mija się ze zrozumieniem problemu islamu w XXI wieku. Mija się również ze zrozumieniem natury i znaczenia liberalizmu". Nie atak! Jakżeż trudniej jest po prostu ZROZUMIEĆ! Zostawić za sob ofiary - i zrozumieć. Wytłumaczcie TO tym, którzy dziś płaczą po śmierci najbliższych. Da się? Czy "Heretyczka" da pewne ukojenie?...
OdpowiedzMY sobie na pytanie: a co MY naprawdę wiemy o ISLAMIE? Wymienimy pojęcia: Koran, meczet, arabeski, minarety, Mahomet, Allah. Czy odróżniamy szyitę od sunnity? Podejrzewam, że to już wyższy poziom wtajemniczenia. Ayaan Hirsi Ali raz po raz powraca do tych zawiłości: "Szyici wyczekują wprawdzie powrotu dwunastego imama i światowego triumfu islamu, ale już sunniccy fanatycy wolą sami stworzyć nowy kalifat na ziemi". Poprzez strach, bomby, zagładę do... zbawienia świata? Dlaczegóż nad kopuła bazyliki św. Piotra nie miałby ukazać się półksiężyc,a obok wyrosły minarety, z których muezin wzywać będzie do modłów i tłum zwróciwszy się twarzą w kierunku Mekki odda pokłon? Futurystyczna brednia? Nie chciałbym należeć do pokolenia, które będzie świadkiem nowego 29 maja 1453 roku!... TAMTO też zdawało się fantazją?
Proszę uważnie przestudiować tabelę, która pojawia się na stronie 31. Jesteśmy w stanie TO, co tam wyszczególniono zrozumieć? 85 % Pakistańczyków uważa za słuszne "...że nawracanie innych jest religijnym obowiązkiem". 88 % tychże jest zdania, "...że zachodnia rozrywka szkodzi". 26 %  mieszkańców Bangladeszu jest zdania, "...że samobójcze zamachy bobowe w obronie islamu są często lub czasami uzasadnione". Ciekawe, że bardzo niski jest procent Irakijczyków, którzy w to wierzą? Według cytowanych tu badań zaledwie... 7 % (słownie: siedem procent). Karę śmierci za odstępstwo od islamu popiera się: Pakistan - 75 %, Bangladesz - 43 %, Irak - 45 %! Ktoś się odezwie: "islamska ciemnota!". Niech i tak będzie. To proszę przetrawić (i przyswoić) amerykańskie badania przeprowadzone przez Pew Research Center: "...około stu osiemdziesięciu tysięcy amerykańskich muzułmanów uważa samobójcze zamachy bombowe za w ten czy inny sposób uzasadnione". I, co teraz?
Słyszymy o bankructwie idei multikulti? Nie wolno nam, w potoku zdarzeń, zapominać, że MY Polacy jesteśmy spadkobiercami jednej z najbardziej zadziwiającej historii wielokulturowości w Europie! Tak, z uporem wracam do tego czym była Rzeczpospolita Obojga Narodów! Trzydzieści narodowości w obrębie granic tego "zaginionego Królestwa" (jak m. in. o RON pisał Norman Davis) pozostawiło w nas ślady. Skoro po Neandertalczyku pozostało nam blisko 2 % genów, to co mówić o mieszkańcach tak zróżnicowanego państwa? Cenne, moim zdaniem, jest TO stwierdzenie Autorki: "Cechą wielokulturowości nie powinno być tolerowanie nietolerancji innej kultury"
Dom, wpływy kolejnych nauczycieli, ale... potem ucieczka od tego świata? Pobyt w Holandii! Wir tamtego życia! Życia wbrew Koranowi, zasadom wpajanym w rodzinie: "W końcu, po długim - to wyznanie, to prawdziwa herezja Autorki - i bolesnym namyśle, rozwiązałam swój wewnętrzny konflikt, odrzucając twierdzenie, jakoby Bóg był autorem Koranu; wyrzekłam się Mahometa jako moralnego przewodnika [...]".  
Ayaan Hirsi Ali bardzo konsekwentnie buduje swoją narrację. Książka coraz bardziej porywa się moimi ołówkowymi zakreśleniami! Wiem, że będę do tych słów, zdań, mądrości - wracał. Na tym polega wartość TAKICH książek! Stawia nas wobec choćby takiego pytanie "Dlaczego nie doszło do reformacji w islamie?". Proszę przyjrzeć się zajęciom, jakie Autorka prowadziła w John F. Kennedy Schol of Government! I co? A choćby takie spostrzeżenie: "Wyglądało na to, że studenci, którzy zgłosili zastrzeżenia do mojego wykładu, nawet nie zadali sobie trudu, by zajrzeć do programu nauczania; dla nich obrazą był już samo to, że ktoś ośmiela się na temat islamu zdawać jakiekolwiek pytania". I jak sama cytuje ich opnie: "Według jednego z nich byłam «kobietą z urazem psychicznym, która przenosi osobiste doświadczenia na ogół i robi ludziom pranie mózgu». Innemu koniecznie zależało, aby do wszystkich dotarło, że jestem zwyczajną «islamofobką, która opowiada kłamstwa»". Czy islamowi "grozi" muzułmański Marcin Luter? Znajdziemy krótki wykład o skutkach 1517 r.  Wspomina m .in. muzułmańskich myślicieli: Ali Abd ar-Razika, Mahmuda Muhammada Taha czy Nasera Abu Zajda. Nie wiem o kim pisze! Dlatego tak ważne są takie książki. Nie twierdzę, że za pięć minut wymienię te imiona i nazwiska. Zapewne nie uda mi się to. Wiedział jednak będę gdzie ich szukać. Stąd tylko krok do... Internetu. Zresztą Autorka cytuje Ar-Razika!  Poznajcie, koniecznie, los Hamzy Kaszgariego, Saudyjczyka z Dżuddy! Może wtedy komuś odjedzie ochota do "nawrócenia się"? Nie, nie będę cytował tego, co umieścił na Twitterze. Przetoczę tylko Ayaan Hirsi Ali: "Nie odrzucił islamu, Allaha ani Proroka. Swoimi słowami próbował po prostu uczłowieczyć symbol religijny. I za to trafił za kraty". I trochę dalej dodaje: "...dla muzułmańskiej reformacji internet może stać się tym, czym dla reformacji protestanckiej była prasa drukarska". Trudno się z tą tezą nie zgodzić. Ignorowanie tego medium? Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie zaryzykuje. to, co znajdujemy dalej może nas po prostu porazić: "Dziś wezwanie do męczeństwa słychać nie tylko w meczetach, ale też w szkołach i mediach, od telewizji po YouTube". Proszę poznać los Meriam Ibrahim. Zgroza!... "Nowoczesna technologia - czytamy dalej, kiedy Autorka pisze wnikliwie od istocie dżihadu - pozwala dżihadystom gloryfikować swoje czyny i dodawać im splendoru, ale treść publikowanych przez nich materiałów wideo pozostaje głęboko zakorzeniona w muzułmańskiej tradycji i teorii globalnego dżihadu"!
Warto zacytować cytowanego przez Ayaan Hirsi Ali prezydenta Egiptu, Abd al-Fattaha as-Sisi: "Czy jest możliwe,ab y miliard sześćset milionów chciało zabić pozostałe siedem miliardów mieszkańców świata po to, by samemu móc żyć? Nie, to niemożliwe! [...] Twierdzę i jeszcze raz powtarzam, że jest nam potrzebna religijna rewolucja". Odważnie. I wyzwanie do uczonych, ulemów i imamów! Rewolucja świadomości jest chyba najtrudniejsza pod każdą szerokością geograficzną czy religijną.  To jest kolejna wartość tej książki - zaskakuję czytelnika! 
Ale w pewnym momencie sama Autorka przyznaje: "Nie jestem Lutrem. Nie przygotowałam dziewięćdziesięciu pięć tez, które mogłabym przybić do drzwi. Mam tylko pięć". Zacytuję dwa: "Należy położyć kres szariatowi i znieść jego wyższość nad prawem świecki, [...] Trzeba przestać nawoływać do dżihadu".
Wyjmuję z tekstu  Ayaan Hirsi Ali kilkanaście tych zdań, które zrobiły na mnie wrażenie, które może rozjaśnią mój wąski, europejski móżdżek:
  • Musimy pociągnąć islam do odpowiedzialności  za czyny najbardziej agresywnych spośród jego wyznawców i domagać się reformy albo przynajmniej odrzucenia tych kluczowych elementów wiary, które uzasadniają akty przemocy. 
  • ...musimy stanąć w obronie własnych liberalnych zasad.
  • W oczach muzułmanów medyńskich jesteśmy heretykami, ponieważ ośmieliliśmy się  zakwestionować sens stosowania nauk z VII stulecia w świecie XXI wieku.
  • Najbardziej niepokojące jest to, że bardzo szybko rośnie liczba urodzonych na Zachodzie muzułmańskich dżihadystów. 
  • Dla jednej czwartej Banglijczyków oraz jednego  na ośmiu Pakistańczyków samobójcze zamachy bombowe w obronie islamu są często lub czasem usprawiedliwione. 
  • ...rzadko kiedy słyszy się o fali terroryzmu, samobójczych zamachach bombowych, wojnie religijnej, średniowiecznych karach i zabójstwach honorowych poza światem islamu. 
  • Islam jest na rozdrożu.
  • Muzułmanie - nie pojedyncze osoby, ale masy - muszą podjąć świadomą decyzję o rozpoznaniu, rozważeniu i ostatecznie odrzuceniu obecnych w ich religii elementów przemocy. 
  • Z zachodniego punktu widzenia dzisiejszy islam nie jest w żadnym razie postępowy, przeciwnie, postrzega się go jako religię zacofaną.
  • Arabska wiosna i Państwo Islamskie to po prostu dwie odmienne reakcje na te wyzwania [ku nowoczesności - przyp. KN]". 
  • Jestem teraz jedną z was: jestem mieszkanką Zachodu.
  • Nie wolno nam dłużej tolerować ograniczeń w krytykowaniu islamu.
  • Mogliśmy dotykać Koranu, ale tylko pod warunkiem że wcześniej umyliśmy ręce.
  • Islam mojego dzieciństwa, choć przenikający każdy aspekt życia, nie był jawnie polityczny.
  • Muzułmanie medyńscy i mieszkańcy Zachodu inaczej rozumieją duchowość i religijność.
  • Początkiem długiej i krętej drogi, którą odeszłam od islamu, była moja dziecięca skłonność do zadawania pytań.
  • Równie wielu ludzi pragnie zrzucić z barków ciężar ideologii, który z czasem stał się nie do zniesienia.
  • Odeszłam od islamu i nadal uważam, że dla muzułmanów, którzy czują się jak w potrzasku, muszą wybierać między własnym sumieniem a nakazami Mahometa, jest to najlepsze z możliwych rozwiązań.
  • Innowacja wiary to w islamie jeden z największych grzechów, stawiany na równi z morderstwem i apostazją. 
  • Znaczna część świata muzułmańskiego [...] żyje niejako tylko jedną nogą w nowoczesności. 
  • W żadnej innej współczesnej religii odstąpienie od wiry nie jest przestępstwem, w dodatku karanym śmiercią.
  • O powrocie do wiary moich rodziców i dziadków nie może już być mowy.
  • Ludziom wszystkich wyznań - jak również bezwyznaniowcom - powinno zależeć na odmianie oblicza islamu [...]. 
  • Mahomet był rewolucjonistą religijnym, który wprowadził abrahamowy monoteizm do politeistycznej kultury.
Czytam książkę Ayaan Hirsi Ali i zachodzę w głowę, że może istota islamu tkwi w tym, co tu czytam: "SAM MAHOMET ZNACZNIE SIĘ RÓŻNIŁ OD ABRAHAMA I JEZUSA. BYŁ BOWIEM NIE TYLKO PROROKIEM, ALE TEŻ WOJOWNIKIEM"? Ten "?" oczywiście ode mnie. I oto chodzi w takich książkach: budzić do myślenia, zadawania pytań. Ale też budzą niepokój, jak bardzo Europa przespała "swój czas"! Podejrzewam, że w/w zdanie będzie do mnie od dziś często wracać! Z góry dziękuję  Ayaan Hirsi Ali. Powinniśmy bać się ludzi wychowanych w... kulcie śmierci! Chwała umierania, to klucz do zrozumieniu idei pogardy życia i śmierci? "To osobliwe muzułmańskie zafiksowanie na życiu pozagrobowym pozostaje niezmienione od wielu pokoleń - sięga dalej niż mój rodowód, którego nauczyła mnie babcia" - uświadamia nam Autorka. I chyba dalej nie... rozumiemy. Nie do końca! Ja w każdym bądź razie - NIE! Zaskoczeniem może być dla nas... finansowy aspekt zamachów samobójczych? Dla mnie jest: "Iracki dyktator Saddam Husajn nie krył się z tym, że rodzinom palestyńskich zamachowców samobójców płacił nawet dwadzieścia pięć tysięcy dolarów za atak na Izraelczyków". I tego nie wiedziałem! 
Nie wiem czy do młodszego pokolenia trafi takie przesłanie Autorki: "Islam to, rzecz jasna, nie komunizm, ale pod pewnymi względami ma w takiej samej jak on pogardzie prawa człowieka, a republiki muzułmańskie zachowują się wobec własnych obywateli niemal tak samo brutalnie, jak dawniej republiki sowieckie".  Nie zrozumie go ten, kto nie pamięta realiów sprzed 1989 r. Ale właśnie dlatego Ayaan Hirsi Ali wprowadza swego młodszego czytelnika w świat... "zimnej wojny". Dlaczego system moskiewski załamał się? Nie spodziewaliśmy się podobnej paraleli? I bardzo dobrze! Jeśli zdawało się nam, że wszystko "na dany temat" już wiemy, to po raz kolejny zostaliśmy wyprowadzeniu z błędu.

  • Jedną z najważniejszych cech zinstytucjonalizowanego przez islam systemu plemiennego jest pojęcie honoru. 
  • ...Koran nie ma odpowiednika wśród tekstów religijnych.
  • Allah z mojego dzieciństwa był płomiennym bóstwem.
  • Abstrakcyjny Allah panuje jako bóstwo jedyne i niepodzielenie; w islamie nie ma Syna Bożego ani Ducha Świętego. 
  • Językiem Koranu jest arabski, dla wielu muzułmanów jest on świętą mową.
  • Praprzyczyną krwawych bitew dżihadu toczonych w Syrii i Iraku jest w dużej mierze dosłowne rozumienie Koranu.
  • Życie pozagrobowe ma kluczowe znaczenie dla umysłowości muzułmańskiej, tak jak dla umysłowości zachodniej najważniejszy jest czas. 
  • Uczono mnie też, że całe moje  życie jest sprawdzianem
  • W odróżnieniu od islamu, chrześcijaństwo nigdy nie był niezmienną religii.
  • Kogoś, kto nie boi się śmierci, ale czeka na nią i pragnie jak przepustki do nieba, nie możemy nazwać tchórzem.
  • Fatalizm można do pewnego stopnia tłumaczyć również niedoreperzentację muzułmanów w  kręgu  naukowych i technicznych. 
  • Muzułmanie nie nauczą się żyć w tym świecie, jeśli islam nie przerwie obsesji na punkcie życia pozagrobowego [...]. 
  • Danie kapitalizmowi możliwości rozwinięcia skrzydeł w społeczeństwie muzułmańskim mogłoby się okazać skutecznym sposobem przekierowania dążeń młodych muzułmanów z obietnicy nagrody po śmierci na realną nagrodę wżyciu doczesnym. 
  • Szariat jest formalną kodyfikacją wielu podstawowych  zasad rządzących światem islamu. 
  • Nikogo jednak szariat nie krzywdzi bardziej niż muzułmańskie kobiety [...]. 
  • Kamienuje się w całym świecie muzułmańskim.
  • Trudno uwierzyć, że minęło ponad tysiąc lat i niewiele się zmieniło.
  • Szahidala to męczeństwo w imię Allaha. 
  • Uważam, że każdy człowiek dysponuje mocą zdrowego rozsądku, a także sumienia. 
  • We wszystkich świętych księgach, zarówno w Biblii, jak i Koranie, znajdziemy fragmenty sankcjonujące nietolerancję i niesprawiedliwość. 
  • W łonie islamu trwa wojna - wojna między tymi, którzy chcą reform (muzułmańscy reformatorzy, dysydenci), a tymi, którzy postulują powrót do czasów Proroka (muzułmanie medyńscy). Nagrodą dla zwycięzcy są serca i umysły większości biernych muzułmanów mekkańskich. 
  • Nigdy nie bałam się zadawać trudnych pytań o rolę religii w tej walce [tj. o prawa kobiet i dziewcząt  - przyp. KN]. 
  • ...to nie my, mieszkańcy Zachodu, mamy dostosować się do muzułmańskiej wrażliwości; to muzułmanie muszą oswoić się z zachodnimi ideałami liberalnymi. 
  • Islam miał swoją schizmę, ale nigdy nie miał reformacji.
  • Dziś, ponad dwieście lat po śmierci Woltera i trzysta po śmierci Locke'a prawa kobiet są w odwrocie w całym świecie muzułmańskim.
  • Musimy pogodzić się też s tym, że filary dżihadu stoją na liczącym sobie setki lat fundamencie doktryny muzułmańskiej.  
  • Osoby zrekrutowane przez dżihadystów to nie są internauci, którzy przypadkiem zajrzeli na niewłaściwe strony. 
  • Nietolerancja wobec odmiennych wyznań nie jest oczywiście wyłączną cechą islamu. 
  • Wydaje się, że dżihad stał się czymś w rodzaju modnego stylu życia zniechęconej młodzieży.

Ayaan Hirsi Ali  parokrotnie wraca do spraw muzułmańskich dysydentów. Że Europa i świat Ich lekceważy! Że Europa i świat Ichnie wspiera!  Że Europa i świat Ichnie ma dla nich ni cienia zrozumienia, jak przed laty miał choćby Václav Havel. Ale też rzuca Europie w twarz jej błędy, nieomalże głupotę: "Zachodni przywódcy, którzy wciąż lekceważą [...] wyraźne zagrożenia, podejmują dwojakie ryzyko. Ich słowa («islam jest częścią Niemiec» - to Angela Merkel) nie tylko ośmielają fanatyków, ale tworzą też polityczną próżnię". Książka powstawało w czasie, kiedy dokonano w Paryżu na redakcję "Charlie Hebdo"! Trzeba iść za Autorką i chyba wywieszać w szkolnych gablotach choćby wypowiedzi Malali Yousafzai, laureatki Pokojowej Nagrody Nobla, która powiedział m. in.: "Ekstremiści lękają się pióra i papieru. Przeraża ich moc edukacji. [...] To dlatego codziennie wysadzają w powietrze szkoły - ponieważ boją się i zawsze się bali zmiany, boją się równości, którą wniesiemy do społeczeństwa". Jak sama dodaje Autorka: "Oto autentyczny głos muzułmańskiej reformacji". Proszę (błagam?) przeczytajcie, z jakim przesłaniem na YT wystąpił młody Marokańczyk (rzekomy "Brat Rachid") do prezydenta  Baracka Husseina Obamy II. Swoją drogą - dziwne, że nie wspomina się drugiego imienia "pana na Białym domu"? Nie wolno nam zapominać, że wolnych krajach jest mnóstwo młodzieży, która myli inaczej, niż On! Ayaan Hirsi Ali przytacza choćby przykład Kanadyjki, Umm Haritha czy choćby niejakiego Abu Usama, pochodzącego "z północnej Anglii". Oboje wyjechali do Syrii! On w wywiadzie dla BBC powiedział np.: "Wrócę do Wielkiej Brytanii dopiero wtedy, kiedy kalifat zapuka do jej drzwi. I wtedy zawieszę czarną flagę islamu na Downing Street, na pałacu Buckingham, na Tower Bridge i na Big Benie". Umm z kolej przyznała CBC: "Kiedy się dowiedziałam, że w niektórych miastach Syrii PI wprowadziło prawo szariatu, poczułam, że przestrzeganie go jest moim obowiązkiem". Jesteśmy-że w stanie zrozumieć tą logikę i konsekwencję? Bo ja - NIE!
Ayaan Hirsi Ali swoją "Heretyczką" o ile nas nie odczaruje, że nie ma "islamu religii miłości", to co najmniej zmusi do porównywania, co maMY, a straciMY, jeśli "dzieci Proroka" zawojują brzegi Wisły, Renu, Loary czy Padu. Tym bardziej, że chwilami oddaje głos innym, cytuje ich wypowiedzi. Trudno być bardziej ślepym i nie zacząć się rozglądać dookoła. Niemal zamyka swoją książkę tak: "Powtórzmy słowa Ad- Dina: «Nie wolno nam koloryzować i mówić, że islam jest religią współczucia, pokoju i wody różanej, i że wszystko jest w porządku». Bo nie jest". Nie gaśnie w Niej wiara, że "...muzułmańska reformacja już się zaczęła". Oby. Oby!
Jeśli mimo wszystko ktoś obstaje przy swoim i udowadnia, że ziemia jest płaska (kto wie, może wkrótce do tego dojdzie nad Wisłą, skoro już znaleźli się tacy, którzy próbują zdezawuować teorię Ch. Darwina!), to proszę przeczytać TO: "Małpi jest lud szabasu, czyli żydzi; świniami są niewierni wspólnoty Jezusowej, czyli chrześcijanie". Skąd Autorka zaczerpnęła ów cytat? A z podręcznika do ósmej klasy, jaki obowiązuje w Arabii Saudyjskiej, największego finansowego wspieracza ekstremizmu islamskiego! Ayaan Hirsi Ali kilkakrotnie przytacza nam, jak to się mają sprawy w tym kraju! Starczy jednego przykładu, aby wielkim łukiem omijać Rijad  i jego okolice swoją karawaną: "...choć pracuje tam ponad milion obcokrajowców wyznania chrześcijańskiego, niedozwolona jest nawet prywatna modlitwa inna niż muzułmańska. Policja religijna egzekwuje ten totalitarny zakaz, regularnie organizując naloty na domy chrześcijan i przyłapanym stawiając zarzut bluźnierstwa [...]"!
Boję się. Od zawsze fanatyzmu - jaki by on nie był. Nie ma znaczenie jego barwa, wyznawana religia, stawiane ołtarze. Każde forma, każdy przejaw zabija nas! Drobne w prawach ograniczanie, to już nie totalitaryzm, ale łańcuch! buda! micha! zdanie się na łaskę pana! Nie wierzmy, że TO ślepe na Europę ataki! To metodyczny plan podboju i zbrodni! Starczy wrzucić do wyszukiwarki komputerowej hasło "ISIS" i już widzimy, jaki świat gotują nam wywodzący się stamtąd bojownicy.
Boję się. Że mój sąsiad, kolega z pracy, znajomy, obcy facet z ulicy nagle poczuje w sobie moc stania się szahidystą! Do nie dawna "szahada" kojarzyła się z jednym z filarów islamu: "Nie ma Boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego Prorokiem". Sam je przytaczam moim uczniom. A przecież już wśród NICH może być ktoś skażony ideą... I poddać się retoryce choćby takiego Anjema Choudary, który w wielkiej Brytanii głosi: "Wierzymy w pełne zdominowanie świata przez islam".
Boję się. Że ONI wcale nie muszą przychodzić nad Wartę,  Wisłę , Noteć czy Brdę! ONI już TU są! Czy powoli nie wpadam w pewną paranoję? Kto mi zagwarantuje, że jutro mój świat nie rozsypie się w huku bobowego wybuchu? A moje teraz pisanie znowu będzie o dzień spóźnionym?... Równie dobrze teraz ktoś w Pakistanie, Syrii, Izraelu, Niemczech, Norwegii, Polsce owija się pasem szahida - i zaraz wyjdzie z domu niosąc chaos, zniszczenie i śmierć! Miejmy "na oku" taką prawdę, którą podaje nam Autorka: "Ci, którzy twierdzą, że rzeźnicy z PI błędnie interpretują wersety, mają problem. Koran wyraźnie bowiem zaleca brak litości".
Książka Ayaan Hirsi Ali "Heretyczka" obowiązkowo powinna trafić do rąk każdego, kto stawia sobie pytania związane z wojującym islamem: "Moja książka jest optymistyczna. Nie nawołuje do kolejnej wojny z terroryzmem i ekstremizmem, lecz zachęca do prawdziwej dyskusji zarówno ze światem muzułmańskim, jak i wewnątrz niego".  Nie wierzmy, że TO wszystko dzieje się poza nami, w innym świecie, jakimś wirtualnym wymiarze. Nasi bliscy, rozproszeni po Europie (i świecie) mogą znaleźć się na drodze podobnych wydarzeń. Ale pewnego dnia okrzyk "Allah akbar!" rozlegnie się w jakimś miejscu w Polsce! Wstrząs jaki wtedy wywoła postawi wiele innych pytań! Czy odpowiedź znaleźliśmy u Ayaan Hirsi Ali? Potraktujmy też Jej głos, jako... przyczynek do otwartej debaty "na temat":

"BĘDĘ MÓWIŁA OTWARCIE, LICZĄC NA RÓWNIE OTWARTĄ DEBATĘ; 
MAM NADZIEJĘ, ŻE INNI, ZAMIAST PRÓBOWAĆ POWSTRZYMYWAĆ DYSKUSJĘ
 NA TEMAT TEGO, CO NALEŻAŁOBY ZMIENIĆ W DOKTRYNIE ISLAMU, 
WŁĄCZĄ SIĘ DO DEBATY".

Brak komentarzy: