czwartek, marca 03, 2016
Myśli wygrzebane (62) Hugo Kołłątaj
"Jeżeli się dziś nie dźwigniemy, będzie to znakiem, że nie chcemy, że ojczyzna i wolność są u nas rzeczą obojętną, że zepsucie narodu do tego przyszło stopnia, iż nie wart jest dłuższej na ziemi egzystencji..." - pisał w XVIII w. bohater dzisiejszego wygrzebywania, Hugo Kołłątaj (1750-1812). Żartów nie ma! Kiedy w Rzeczypospolitej nastawa się znowu na jeden z organów Państwa, kwestionuje się jego istnienie, paraliżuje jego działanie, to mówić, że "nic się nie stało" - po prostu nie uchodzi. Kiedy w Rzeczypospolitej przedstawicieli organu prawa nazywa się "kolesiami", a byłych prezydentów urzędująca premier określa bezimiennie, to zaczynamy się zastanawiać, co dzieje się z umiłowaną Rzeczpospolitą! Odwracam się w kierunku historii. Że przychodzi nam szukać odpowiedzi w pismach politycznych jednego z najważniejszych pisarzy swoich czasów? Smutne bywa w takich chwilach to, że "Listy Anonima" oraz inne pisma zdają się być tak nam aktualne i bliskie! Jest-że lepsza pora sięganie po Klasyka, jak kolejna, 225 rocznica, ogłoszenia Konstytucji 3 maja, której był współautorem?
Hugo Kołłątaj (1750-1812) |
Podstawą dzisiejszych "Myśli wygrzebanych" jest wydanie przez Ossolineum i De Agostini w 2003 w serii "Skarby biblioteki Narodowej": "Kuźnicy Kołłątajowskiej". Zerkałem do zamieszczonych tam pism Hugo Kołłątaja: "Oddajmy chłopu wolność", "Dziedzic ziemski i miejski nawiązują porozumienie", "Krótka rada względem napisania dobrej konstytucji rządu", "O sukcesji tronu i innych sprawach najważniejszych", "Ostatnia przestroga dla Polski", "W sprawie polityki zagranicznej", "Ekonomika - konstytucja moralna i kodyfikacja prawa sądowego".
- ...Polacy, naprzód jako ludzie, spojrzyjmy jako wolni obywatele, spojrzyjmy na koniec jak nierówni między, boć trzeba, abyśmy się wprzód znali, czym jesteśmy, nim sobie nawzajem zabezpieczymy formę rządu.
- Księgi praw naszych są dobre, lecz niezmierna obszerność, lecz późniejszy prawodawctwa nieład zagłuszył w nich, że tak powiem, głos prawdy, głos sprawiedliwości.
- Pomyślmy nieco nad tym, że wszyscy, ile nas tylko ziemia polska nosi, bez żadnego wyjątku, ubogiego i bogatego - jesteśmy poddanymi Rzplitej.
- ...jakąż zuchwałość możemy sobie przywłaszczać [...] z sprzecznym serca uczuciem człowieka wolny ośmiela się być despotą osoby drugiego i gwałcić to prawo, którego w sobie więcej niż źrzenicy oka przestrzega?
- Prawdo! najlitościwszy nieba darze!
- Na próżno ten prawodawca zamyśla o trwałości i dobroci rządu, który go na niesprawiedliwości usiłuje zakładać.
- ...Polak jest w stanie wszystkie rządy europejskich narodów przewrócić, lecz nie jest zdolny sam dla siebie rządu napisać?
- Serce się kraje, słuchając waszych rozmów.
- Kłócicie się o słowa, nie zagłębiwszy się nigdy nad rzeczą.
- Kto chce być prawodawcą, powinien w upokorzeniu duszy swojej pomyślić nad własną zdolności, nad obiektem, który przedsiębierze i nad milionowym pokoleniem, które uszczęśliwi lub zgubi ręką własną.
- Są albowiem narody do tego punktu zepsute, iż nie mogą być rządne i wolne pod panowaniem prawa.
- ...każda reforma całego narodu jest lekarstwem gwałtownym, które inaczej skutkować nie może, tylko gdy się wszyscy obywatele zrzekną swych szczególnych prerogatyw, gdy je dopiero na nowo z rąk prawa odbiorą.
- Polacy! cóż mówicie na głos prawdy?
- Naród nie w ten czas staje się niewolniczym, gdy nań kajdany kładą, lecz gdy interes jego swobód zaczyna być dla niego obojętnym, zaczyna go nudzić.
- Męstwo Ojców waszych zupełnie w was wygasło.
- Prawodawca, który tylko o pewnej klassie ludzi i o swobodach jednego tylko stanu zamyślać będzie, nie trafi do celu, który sobie zamierzył, nie ocali swobód narodu, nie ocali jego granic.
- Możnaż pisać prawa i konstytucją rządu, nie zastanowiwszy się nad tym, co jest człowiek?
- ...Fryderyk II bardzo jaśnie w dziełach swoich powiedział o was, że nie jesteście do wolności zrodzeni.
- Człowiek wolny powinien się nauczyć posłuszeństwa prawu i jakże się do tej roli powinności przyuczy, kiedy arbitralna jego wola nad tylu poddanymi żadnego od prawa nie ma hamulca?
- Dopóki więc naród wolny nie narusza pierwiastkowych praw swoich, dopóty jest wolnym i szczęśliwym [...].
- Ktokolwiek podejmuje się być urzędnikiem narodu, przestaje być sam dla siebie, a zaczyna być dla narodu.
- ...my zewsząd mamy wyniesiony nad sobą miecz despotyzmu [...].
- Nie masz nic okropniejszego na naród, jak gdy ten postrzega się być w takim położeniu, iż ginie przez utratę imienia własnego.
- Naród cały wpadając w jarzmo despoty, ma nadzieję, iż kiedykolwiek wydźwignąć się potrafi przez zbieg okoliczności i własne oświecenie.
- Pozwólcie sobie mówić prawdę, później ją Wam przekładać będzie rzeczą daremną.
- Wolność ludu nic innego nie jest, tylko prawo człowieka.
- Starajmyż się o to, aby w każdym miejscu, gdzie interessa nasze dochodzić będą, obywatel polski znalazł protekcją rządu i wsparcie przyzwoite.
- Biada temu, któ żałuje wydatków na opłatę straży własnej!
- Ojczyzna jest największym naszym skarbem; jej beśpieczeństwo jest naszym, jej całość i niepodległość jest naszą; dla nas więc koszta łożyć będziemy, dla naszej całości i swobód interessa spraw zagranicznych opłacać musiemy.
- Nie żałujmy nadgradzać sług Narodu.
- Kara i nagroda są to dwie sprężyny, które, jeżeli chcemy, aby równie poruszały serce człowiek, w mocy swojej równe być powinny.
- Ziemia nasza stała się Ojczyzną dla mieszkańca, a zachęceniem dla przychodnia.
- Jesteśmy narodem poczynającym szczęście nasze.
- Drogim jest skarbem wolność, ale sama tylko cnota dochować to potrafi.
Smutne? Dramatyczne? Tragiczne? Aktualne? Wątpię, aby dziś rządzący (ale i ci wczorajsi też) czytali Hugo Kołłątaja. A szkoda! A źle! Prostactwo bije z wielu wypowiedzi tak przeogromne, że wolę odłączyć od siebie wszelkie źródła informacji, aby mnie jaki grom nie poraził. Bo albo pieni się z onych ust wazelina, albo łgarstwo poganiane łgarstwem wysącza się... Nie wiem wtedy za kogo bardziej się wstydzić? Gdybym mógł posłałbym takowym pisma Hugo Kołłątaja. Ale czy ów przeczytałby (i to ze zrozumieniem) je? Wątpliwe. Równie dobrze mógłbym swoją sukę "Sabę" nauczyć latać lub recytowania Anonima tzw. Galla. I to jeszcze w łacińskim oryginale.
Smutne!
Dramatyczne!
Tragiczne!
Aktualne!
- Jak długo JESZCZE?...
O nadrzędności Rzeczypospolitej przypominał tak:
"ONA MA NAJWYŻSZĄ NAD NAMI WŁADZĘ, JEJ PRAWA NAD NAMI PANUJĄ,
JEJ WOLA NAM ROZKAZUJ, JEJ SIŁA NAS BRONI,
JEJ MOC NAS POSKRAMIA I KARZE".
PS: Pisane przy akompaniamencie samego K. Zimmermana i "I Koncertu fortepianowego e-moll op. 11" Fr. Chopina. A może 100 % Polakom nie w smak brzmienia nazwisk tych wybitnych Polaków?...
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.