piątek, stycznia 22, 2016
Spotkanie z Pegazem (64) Włodzimierz Wolski "Marsz powstańców".
1863 rok - to był najtragiczniejszy zryw narodowy! Mściwy Moskal wiedział, jak okaleczyć Naród, chciał zniewolić jego ducha. Ciało można było zabić. Ale ten przeklęty lechicki duch buntu i wolności! Za sprawą różnego pokroju Bergów, Murawiowów - najpodlejszej swołoczy, jaką wyhodował JCM Mikołaj I, a z dorobku czerpał umiłowany syn Aleksander II - ziemie wydarte Rzeczypospolitej Obojga Narodów przez ich przodkinię Katarzynę II (na jakąś ironię zakrawa, jeśli Polak pisze przy tym imieniu: "Wielka"?) spłynęły krwią! Najeźdźca kałmucki nie mógł zbagatelizować kolejnego polskiego buntu! Szubienice, knut, tiurmy, zesłania! - oto język, jakim przemówił Petersburg wobec Wilna czy Warszawy! Przed plutonami egzekucyjnymi stawali najlepsi synowie Matki Ojczyzny. Iloma z nich dowodzili również... Polacy? Jakoś wokół tego cicho, jak po śmierci organisty.
Jakie to smutne, że dzisiejsze młode (ale i średnie też) pokolenie nie potrafi zanucić frazy "Marsza powstańców"! Nie wie kim był autor! Tak, Włodzimierz Wolski (1824-1882). A przecież średnio inteligentny człowiek chyba choć słyszał, że był ci niejaki Stanisław Moniuszko (1819-1872)! Mylę się? Oby nie. I, co dalej? A "Szumią jodły na gór szczycie" słyszeli? Tylko już z kojarzeniem opory mają bruzdy i zakola mózgów? A to właśnie Włodzimierz Wolski! A to właśnie "Halka", a dokładnie fragment libretta, które do dziś porusza i wzrusza. Sam widziałem kiedyś łzy w Teatrze Narodowym w Poznaniu u jednej ze słuchaczek.
Włodzimierz Wolski napisał też jedną z najbardziej poruszających i zapomnianych pieśni styczniowej insurekcji. Tak, wybuchła 22 stycznia 1863 r. Że zryw nie przygotowany? Że było kolejnym porywaniem się z motyką na słońce? Nasze narodowe, historyczne dziedzictwo bez 1863 r.? Nie wyobrażam sobie. Tak, jak nie wyobrażam sobie wspomnienia tamtego zrywu bez strof właśnie W. Wolskiego. Rozumiem, że polscy sowietyści (czytaj: PZPR itd) nie byli zainteresowani, aby wpajać młodzieży podobne pieśni. Każde złe skojarzenie ze Wschodem mogło spotkać się z odpowiednią reakcją, odpowiedniej ambasady. Przypomnijmy sobie, co zrobiono z wystawieniem "Dziadów" A. Mickiewicza w 1968 r. (czy pamiętamy, że na 50. rocznicę wybuchu bolszewickiej rewolty Lenina i Trockiego?). Godzić się na nie-pamięć tych strof dzisiaj, to tak jak przyznać rację zaborcom i podziękować im za okrucieństwo, mściwość, kajdany!...
Za ojców, braci kości bielejące
W Sybiru śniegach, wśród Kaukazu skał,
Sióstr, żon i matek naszych łzy gorące,
Со wróg im hańbę w żywe oczy plwał.
Za plemion całych zmarnowane lata,
Со im w zepsuciu truto myśl i cześć,
Za niecne jarzmo, cośmy wobec świata
Jęcząc i drzemiąc, mogli dotąd zniść.
Na bój, Polacy, na święty bój!
Wolności duch — to Boga miecz.
Na bój, na bój! Nikczemny zbój,
Jak zwierz spłoszony, pierzchnie precz.
Za męczenników naszych krwawe płacze,
Odbite głucho о więzienny sklep,
Wygnańców naszych cierpienia tułacze,
Ich gorzki, bo z rąk obcych brany chleb.
Za chytre prawa dla rodowej dumy,
Gdy lud i pracę hańbił prawem car.
Jak bydło kazał smagać, bo te tłumy
Nie ludzie jeszcze, według carskich kar.
Na bój, Polacy, na święty bój...
Za niecne pysznych panów z wrogiem zmowy,
Od Targowicy aż do naszych lat,
Za podstęp piekła, którym lud wioskowy
W oprawców próżno chciał zamienić kat,
Za bezczeszczone przez pogan kościoły,
Za poniżenie wiary naszej sług,
Miast i wsi tylu dymiące popioły,
Gdy na ich zgliszczu dziko śmiał się wróg.
Na bój, Polacy, na święty bój...
Za rzeź bezbronnych, klęczących w ulicach,
Z modlitwą jeszcze za ciemięzców swych;
Za tych szlachetnych, со na szubienicach,
Jakby złoczyńców, drgały ciała ich.
Za bohaterów, których rozstrzelano,
Gdy im szyderstwem wróg-oprawca truł
Ofiarę, jak łza matek, nieskalaną,
Półżywych potem zakopywał w dół.
Na bój, Polacy, na święty bój...
Za te krwi zdroje, со ich już nie zetrze,
Во z nich w narodzie wiecznie krwawa łza,
Za ziemię, wodę, ogień i powietrze,
Do życia prawo, jakie każdy ma.
Za cześć dla chwili, w której naród dzielny
Zbudził się, poczuł, że za długo śni —
I że powinien swój bój nieśmiertelny
W odwiecznych wrogów swoich obmyć krwi.
Na bój, Polacy, na święty bój...
Za wolność, hasło jedynego celu,
Wy z miast, od rzemiosł, coście wszędzie wprzód,
Młodzieży Polska, polski Izraelu,
Do chat, dо ludu, budźcie wiejski lud!
On wam uwierzy, bo wy w nim braterską
Uczcicie pracę, proste serce, krew —
A z ludem młoda Polska bohaterska,
Wymiecie wrogów, jakby kupę plew.
Na bój, Polacy, na święty bój...
Za wszystkie męki Polski, męki Litwy,
W imieniu wszystkich naszej Rusi mąk,
Do bitwy, bracia, do wytrwałej bitwy!
Zwyciężym — jeśli nie opuścim rąk.
Во Biały Orzeł i Pogoń z Aniołem,
Opromieniony, musi lot swój wznieść;
Cześć tym, со umią z ludem walczyć!
Im Naród cały powie kiedyś: cześć społem.
Na bój, Polacy, na święty bój...
Jeśli kiedyś dane mi będzie spotkać pana Jerzego Antczaka, to mu uścisnę prawicę, podziękuję za sceny z odc. 1 serialu "Noce i dnie". Kiedy widzę pobojowisko, wydzierany z rąk prawie martwego Bogumiła Niechcica sztandar, damy w narodowej żałobie i akordy "Warszawianki 1831 r." - serce ściska, gardło tchu szuka... Ale jest też drobna, ale jakże przejmująca rola wuja Klemensa (w cudownej kreacji nieodżałowanej pamięci Henryka Borowskiego) i jego śpiewanie pieśni W. Wolskiego. To mnie po prostu rozkłada.
Wielokrotnie już pisałem o powstaniu, o moich rodzinnych związkach, torturach Murawiowa, konfiskacie majątku jednego z litewskich prapradziadów - rok 1863 r. zmasakrował losy moich krewnych! Trudno w takich chwilach nie wspomnieć tego, który wyrósł na micie tego wydarzenia. Ten pogrobowiec powstania, urodził się w Zułowie w 1867 r., kiedy rany były świeże - nazywał się Józef Klemens obojga imion Piłsudski. Dlatego raz jeszcze sięgam po cytat, który wrył się w moją pamięć. Moi uczniowie mogą potwierdzić: znamy go! czytano nam to! Może ktoś z nich też go przeczyta swoich uczniom?... Chciałbym, choć ja zapewne tego nie doświadczę.
„ROK
1863 STOI NA PRZEŁOMIE NASZYCH DZIEJÓW; STARA POLSKA UMIERA – NOWA
SIĘ RODZI.NA PRZEŁOMIE DZIEJÓW STAJE
EPOKOWE ZDARZENIE – POWSTANIE NASZEGO NARODU,WALKA ORĘŻNA, DŁUGO TRWAJĄCA,
DŁUGO ZALEWAJĄCA KRWIĄ I POŻOGĄ ZIEMIĘ NASZĄ.
NA PROGU NOWOCZESNEGO ŻYCIA
SPOŁECZNEGO STOJĄ
WYDARZENIA 1863 R.
WYRASTA MUR OLBRZYMI, DZIELĄCY
POKOLENIA OD POKOLEŃ,
CZYNIĄC NOWE ŻYCIE, ZAMYKAJĄC STARE –
MUR,
NA KTÓRYM TRYSKAJĄ
OGNIEM CYFRY
1 , 8, 6, 3”.
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.