niedziela, stycznia 24, 2016
Herbowe opowieści... - odc. 7 - Rawicz
"W Drohojowskiej jest senatorska krew. Prawda i to, że tam nasze
pobrzeżne kasztelanie to nie krakowska, a są i takie, o których mało kto
w Rzeczypospolitej słyszał; ale przecie kto raz na krześle zasiadł, ten
swój splendor i potomstwu przekazuje. Co zaś do paranteli, to
Jeziorkowska prawie jeszcze Drohojowską przewyższa" - pamiętamy, jak pani stolnikowa Makowiecka, siostra J. M. Wołodyjowskiego, wyłuszczała Imć Onufremu Zagłobie rodowody swoich podopiecznych: panny Krzysi Drohojowskiej i panny Barbary Jeziorkowskiej? Urokliwa scena powtórzona za Henrykiem Sienkiewiczem i jego "Panem Wołodyjowskim" (ta tylko w serialu TVP "Przygody pana Michała"). Cudownie zagrane w serialu "Przygody pana Michała" przez Barbarę Krafftównę i nieodżałowanej pamięci Mieczysława Pawlikowskiego, jako Zagłoby. Świetnie byłoby przeprowadzić quiz pt. "Herby bohaterów Trylogii". Przed laty zrobiłem tablicę o takiej tematyce. A wracając do serialu: proszę dokładnie obejrzeć ten "cytowany" odcinek i zwrócić uwagę na pewien błąd w... usadzeniu aktorów prowadzących dialog. A jeśli znajdziecie wolną chwilę, to sprawdźcie kto w kinowej wersji "Pana Wołodyjowskiego" zagrał siostrę głównego bohatera.
O "Rawiczu", klejnocie hajduczka, która "z Ketlingowego szturmaka przymierzała się", Bartosz Paprocki w XVI w. snuł długą opowieść wierszowaną, wywodząc go aż z... Anglii? Jest cenna (trudna do potwierdzenia) informacja: "Przyjście Ursynów do Polski roku 1002 według dawnych historyków opisania [...]". Ciekawi mnie bardzo kim byli owi "dawni historycy", bo zaiste Anonim tzw. Gall milczy niczym grób. No i snuje makabryczną historyję, jak to wredny brat (z rodu królewskiego) nie chcąc zubożyć się przez podział majętności z rodzoną siostrą, postanowił się jej "zgrabnie pozbyć"? Podsunięto mu pomysł... Miano "...niedźwiedzia w osobnej jaskini, / Co go zawsze karmili ludźmi swowolnymi, / Pannę wielkiej pokory dać mu rozkazali". Na szczęście panna była cnotliwa i pobożna, "...która w czystości o Bogu myśliła". Natchniona modlitwą zyskała tak skutecznie u Boga, że "Tenże jej zaraz stróża dał z nieba śmiałego, / Który zamknął paszczękę zwierza zuchwałego". Finał dalszy tego niezwykłego zdarzenia wymalowano jak na herbowej tarczy: bo panna "Wsiadwszy nań, zaraz z kluzy onej wyjechała". Srogi brat królewski posłyszawszy, że siostra "wierzchem na niedźwiedziu jedzie" przez miasto o zmiłowanie i wybaczenie niegodziwości ją poprosił...
Trzeba oddać, że ten któren pierwszy tę historyjkę układał miał fantazję. Nie znam heraldyki angielskiej, więc może ktoś mi pomoże i odpowie na pytanie: czy jest faktycznie w Anglii identyczny w wyobrażeniu herb? i jak się tam zowie? Bo u nas: Niedźwiada, Miedźwiada, Miedźwoda, Niedżwieda, Niedźwioda Rawic, Rawicz, Rawa, Rawita. Najstarsza zachowana pieczęć pochodzi z 1306 r., jak z XIV wieku pojawia się w źródłach pisanych. Ciekawe czy inny bohater "Trylogii", pan Zaćwilichowski, też pisał się Rawiczem?
O "Rawiczu", klejnocie hajduczka, która "z Ketlingowego szturmaka przymierzała się", Bartosz Paprocki w XVI w. snuł długą opowieść wierszowaną, wywodząc go aż z... Anglii? Jest cenna (trudna do potwierdzenia) informacja: "Przyjście Ursynów do Polski roku 1002 według dawnych historyków opisania [...]". Ciekawi mnie bardzo kim byli owi "dawni historycy", bo zaiste Anonim tzw. Gall milczy niczym grób. No i snuje makabryczną historyję, jak to wredny brat (z rodu królewskiego) nie chcąc zubożyć się przez podział majętności z rodzoną siostrą, postanowił się jej "zgrabnie pozbyć"? Podsunięto mu pomysł... Miano "...niedźwiedzia w osobnej jaskini, / Co go zawsze karmili ludźmi swowolnymi, / Pannę wielkiej pokory dać mu rozkazali". Na szczęście panna była cnotliwa i pobożna, "...która w czystości o Bogu myśliła". Natchniona modlitwą zyskała tak skutecznie u Boga, że "Tenże jej zaraz stróża dał z nieba śmiałego, / Który zamknął paszczękę zwierza zuchwałego". Finał dalszy tego niezwykłego zdarzenia wymalowano jak na herbowej tarczy: bo panna "Wsiadwszy nań, zaraz z kluzy onej wyjechała". Srogi brat królewski posłyszawszy, że siostra "wierzchem na niedźwiedziu jedzie" przez miasto o zmiłowanie i wybaczenie niegodziwości ją poprosił...
Trzeba oddać, że ten któren pierwszy tę historyjkę układał miał fantazję. Nie znam heraldyki angielskiej, więc może ktoś mi pomoże i odpowie na pytanie: czy jest faktycznie w Anglii identyczny w wyobrażeniu herb? i jak się tam zowie? Bo u nas: Niedźwiada, Miedźwiada, Miedźwoda, Niedżwieda, Niedźwioda Rawic, Rawicz, Rawa, Rawita. Najstarsza zachowana pieczęć pochodzi z 1306 r., jak z XIV wieku pojawia się w źródłach pisanych. Ciekawe czy inny bohater "Trylogii", pan Zaćwilichowski, też pisał się Rawiczem?
A pani stolnikowa ciągnęła swą opowieść dalej: "Z tak wysokiego gniazda Jeziorkowska się znowu nie wywodzi, ale jeśli
waćpan życzysz posłuchać... bo my tam w naszych stronach każdego domu na
palcach możemy wyliczyć koligacye... owóż ona jest krewna i Potockich i
Jazłowieckich i Łaszczów. Widzi waćpan, to było tak...[...] Córka pana Jakuba Potockiego,
Elżbieta, z drugiej jego żony Jazłowieckiej, wyszła za pana Jan Śmiotanko, chorążego podolskiego... [...] Z tego małżeństwa urodził się pan Mikołaj Śmiotanko, takoż chorąży podolski. [...] Ten był żonaty pierwszy raz z Dorohostaj... nie! z Rożyńską... nie! z Woroniczówną... Bodaj-że cię! zapomniałam! [...] A drugi raz ożenił się z Łaszczówną... [...] A z czterech córek,
najmłodsza Anna poszła za Jeziorkowskiego, herbu Rawicz, komisarza do
rozgraniczenia Podola, któren był potem, jeśli się nie mylę, i
miecznikiem podolskiego. [...]Z tego małżeństwa, widzisz waćpan, rodzi się Basia". Prawda - jakie to proste? Przydałby się ino inkaust i kawał papieru, aby krok po kroku zapisywać, bo gubimy się?
O ile znamy ten dialogo-monolog, to wiemy, że Imć Onufry pomrukiwał i rzucał krótkie "przerywniki", ale kiedy przyszło do zalet Jerzego Michała opisywania, zrobił to tak: "Michałową fortunę wojna zjadła, choć wiem, że ma coś grosiwa na prowizyi
u wielkich panów. Braliśmy nieraz znamienite łupy, mościa pani, a choć
się te na dyskrecyę hetmańską oddawało, przecie część szła na podział,
jak się to mówi u nas po żołniersku: „od szabli.“ Na Michałową tyle
nieraz wypadało, że gdyby był wszystko zachował miałby dziś piękną
fortunę. Ale to żołnierz, nie patrzy na jutro jeno dziś hula. A Michał
byłby i wszystko przehulał, gdyby nie to, żem go zawsze powściągał. Powiadasz tedy waćpani, że to dziewki wielkiej krwi?".
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.