wtorek, grudnia 22, 2015

Obywatel G. C. - 14 lat bez...

"Republika, to zespół, który jest zawsze skazany na to by ryzykować, poszukiwać. Jeżeli miałbym tu porównywać, a jest to porównanie bardzo schlebiające Republice, to porównałbym go z grupą King Crimson (jeżeli chodzi o zachodnich wykonawców). Oni też należą do zespołów poszukujących, którzy nie mają za zadanie nagrania kolejnej płyty, paru kolejnych hitów. Republika, to zespół, który jest zawsze skazany na to by ryzykować, poszukiwać. Jeżeli miałbym tu porównywać, a jest to porównanie bardzo schlebiające Republice, to porównałbym go z grupą King Crimson (jeżeli chodzi o zachodnich wykonawców). Oni też należą do zespołów poszukujących, którzy nie mają za zadanie nagrania kolejnej płyty, paru kolejnych hitów" - to jedna z ostatnich wypowiedzi (wywiadów), jaki udzielił Grzegorz Ciechowski. 14. lat temu stało się...  ostateczne! i nie odwracalne!


Każdy miłośnik "Republiki" i talentu Grzegorza Ciechowskiego, Obywatela G. C. - ma SWEGO ulubionego... Ciechowskiego. Banał? "Telefony" wywarły na mnie kolosalne wrażenie:

Telefony w mojej głowie
Bez przerwy trrrrrrrrrrrrrrr
Nikt nie dzwoni nikt nie dzwoni
To tylko ja tylko ja


Jak odbierany był "Kombinat"? Wtedy, za komuny, chyba dość jednoznacznie:

kombinat pracuje
oddycha buduje
kombinat to tkanka
ja jestem komórką
nie wyrwę się
nie wyrwę się
to tylko wiem
wiem wiem wieeeeeeem


Jako uczeń szkoły technicznej mogłem znaleźć się w trybach podobnej maszynerii. Nie wyobrażałem sobie tego. Bunt rodził się z chwilą przekraczania progu pierwszej fabryki, do której skierowano nas na tzw. uczniowskie praktyki.  Pewnie dziś byłby w gronie albo bezrobotnych, albo emigrantów zarobkowych, bo gra tych zakładów przemysłowych po prostu nie istnieje.

Halucynacje muszą być
optycznie będzie dobrze nam
na monitorach nowy świat
więc dalej emitujcie film
film
omamy mamy więcej nic
fatamorgany pięknych dni
emisje misje swoje pełnią skrycie
na satelitach gwiezdny pył
pył


Spod ręki Grzegorza C. wyszła bodaj jedna z najpiękniejszych piosenek o miłości. Napiszecie: o rozstaniu? Ale o miłości! - będę uparcie stawał. Te strofy pulsują przy każdy wspomnieniu rozstawania się, tracenia, odchodzenia... Tylko człowiek wielkiej miłości mógł kłaść takie słowa na papierze i wplatać w nie nuty!

Jestem lżejszy od fotografii,
z których będziesz mnie teraz wycinać,
będę milczał - i tak jestem martwy

Ref.
Odchodząc zabierz mnie,
odchodząc zabierz mnie,
odchodząc zabierz mnie,
odchodząc zabierz mnie


Nie wiem, co Ciechowski powiedziałby na dzisiejszą rzeczywistość. Nawet nie wysilę swego intelektu. Nie godzę się na pisanie: "...gdyby żył to". Nikt nie ma do tego prawa. Ale mamy prawo wykrzyczeć:

To nie karnawał
ale tańczyć chcę
i będę tańczył z nią po dzień

To nie zabawa
ale bawię się
bezsenne noce, senne dnie


To nie kochanka
ale sypiam z nią
choć śmieją ze mnie się i drwią

Taka zmęczona
i pijana wciąż
dlatego nie

Nie pytaj więcej mnie

Nie pytaj mnie
dlaczego jestem z nią
nie pytaj mnie
dlaczego z inną nie
nie pytaj mnie
dlaczego myślę, że...
że nie ma dla mnie innych miejsc


Podejrzewam, że dla wielu tekst może być zbyt trudny, a może niezrozumiale...  infantylny! "NIE PYTAJ O POLSKĘ"?... 
Dla tych prostaczków, którzy mamią mnie (i NAS) obiecankami-cacankami,  gruszkami na wierzbie, pięciuset złotymi podsunąłbym tekst "Mamony". Kurcze, jak ta otwartość przekazu mnie zdobyła! Oto istota tworzenia i ogłupiania tworzywa (NAS):

Ile razy to słyszałem, że ktoś kocha, nie wierzyłem,
Bo jak wierzyć w to, gdy ktoś wyznaje dla mamony.
Ta piosenka jest prawdziwa, ja tu śpiewam, w przekonaniu,
Że nic nie przeżywam, tylko muszę coś zarobić.

Najpierw ty, długo, długo nic, tylko ty, dla ciebie piszę.
Tylko ty, po tobie nie ma nic, dziś piszę dla mamony.

Ta piosenka jest pisana dla pieniędzy!
Ta piosenka jest śpiewana dla pieniędzy!
Ta piosenka jest nagrana dla pieniędzy!
Ta piosenka jest wydana dla pieniędzy!

Nie traktuję cię jak głupca, ja zakładam, że ty słuchasz
I że widzisz to, jak dzisiaj piszę dla mamony.
Tak, jak żadna prostytutka nie całuje nigdy w usta
Tak ja odpuszczam sobie wszystkie moje strofy. 


Kiedy 14. lat temu dotarła do mnie wiadomość o tym bezsensownym zgonie - wiedziałem, że kultura polska straciła muzyka wyjątkowego! Obywatel G. C. jest części nas! Naszego dorastania, naszego bycia sobą. Dla wielu przedstawicieli pokolenia, które wchodziło w dorosłość w trudnym okresie I połowy lat 80-tych XX w., to był prawdziwy głos sumienia!  Ja się do niego zaliczam i wiem, jak wiele zawdzięczam Ciechowskiemu. Świat stał się smutniejszy bez NIEGO. I niech nikt nie próbuje mnie omamiać, że nie zrobiło na nim wrażenia, kiedy...

Piejo kury, piejo!
Ni mają koguta;
Piejo kury, piejo!
Ni mają koguta. 

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.