sobota, listopada 07, 2015
Paleta (X) Otto Dix
Na malarstwo Otto Dixa (1891-1969) natrafiłem kiedyś przy okazji szukania czegoś na temat Wielkiej Wojny. Mogłem się tylko domyśleć, że w III Rzeszy twórca, z którego płócien krzyczał pacyfizm, były protestem przeciwko okrucieństwie wojny - nie znalazły uznania w niedoszłym adepcie sztuki malarskiej Adolfie Hitlerze. Otto Dix, jako jeden z pierwszych malarzy został odsunięty od możliwości swobodnego tworzenia i nauczania. Jego wstrząsające płótna znalazły się na głośnej wystawie "Sztuki zdegenerowanej". Mało kto dziś pamięta, że Niemcy bardzo licznie odwiedzali ową wystawę. Nie, żeby przypodobać się Führerowi czy dr. J. Goebbelsowi. To właściwie była ostatnia okazja, aby obejrzeć część (z przeszło 260) dzieł tego "niespokojnego ducha".
Tak, te poruszające obrazy (z cyklu "Wojna") są nieomal malarskim dopełnieniem prozy Ericha Marii Remarque'a. Nie wiem czy kiedyś wyszło "Na Zachodzie bez zmian / Im Westen nichts Neues" z rysunkami Otto Dixa. Musiałoby to być szokujące uzupełnienie. Jak się można było domyśleć w III Rzeszy zarzucono artyście, że jego twórczość szkaluje "dobre imię niemieckiego żołnierza".
Obrazy Dixa niemal pochodzą z najkoszmarniejszych snów weteranów tamtej wojny (1914-1918). Maski gazowe, rozkładające się trupy, nagie czaszki, puste oczodoły, pełzające robaki... Trudno byłoby jeść w restauracji obiad pod podobną reprodukcją. Nie zapominajmy: Dix TAM był! Na linii frontu Wielkiej Wojny! Dosłużył się nawet stopnia sierżanta. Nie wiem czy wizje, które zostawił, to wyjątki z jego snów?
Wybór w "Palecie" nie jest przypadkowy. Mogłem te obrazy przechować na 100-lecie bitwy pod Verdun? Przypominam je teraz, kiedy mroczno i ciemno, kiedy snujemy się po cmentarzach. Nie rzadko mijamy groby ofiar Wielkiej Wojny. A może to nasza babcia (lub prababcia) była tą dziewczynką, która czekała na list tatka z frontu? Możliwe ze służył "pod Kaiserem" i w takim samym mundurze ginął w błotach Flandrii? Pradziad moich dzieci był takim żołnierzem. Może znał Otto Dixa? Tego już się nigdy nie dowiemy. Przeżył. Zginął w sowieckim łagrze już po 1945 r., jako jeden z cywilów zagarnięty przez nowego okupanta w Chełmży... Jego pamięci, Franciszka Śliwińskiego (1893-1945), poświęcam ten wpis.
Autoportret Otto Dixa |
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.