niedziela, listopada 01, 2015

Nekropolie - wizyta 12 - Paryż - cz. I - Cimetière du Père-Lachaise

Nie byłem na  Père-Lachaise. Wszystkie prezentowane tu zdjęcia, to plon pracy mego syna, Macieja. Odwiedził stolicę Francji kilka lat temu. Efekt widzimy w części I wizyty 12 wznawianego po roku cyklu pt. "Nekropolie".


Całe moje pisanie krąży dookoła jednego tematu. Trudno, żeby było inaczej. Fenomen 1 listopada jest zaskoczeniem dla obcokrajowców, którzy przyjeżdżają w tym czasie nad Wisłę. Większość z nich po prostu nie zna tych zwyczajów, że  ludzie idą odwiedzać swoich bliskich.



Jest coś magicznego w takich starych nekropoliach jak Père-Lachaise. Niesamowite pomniki, groby wielkich swoich czasów. Dla nas Polaków, to przede wszystkim miejsce spoczynku Fryderyka Chopina. Ale przecież na NIM ani się lista nie zaczyna, ani tym bardziej nie kończy. O czym można przekonać się oglądając choćby tych kilka ujęć fotograficznych.



Wielu zasłużonych Polek i Polaków znalazło to miejsce swego ostatecznego spoczynku, m.i n. Maria Walewska (pamiętna kochanka cesarza Napoleona I), Ewelina z Rzewuskich Hańska (wielka miłość Balzaca), Klementyna Hoffmanowa (pisarka, pedagog), Ludwik Nabielak (belwederczyk), Bonawentura Niemojowski (jeden z kaliszan) , Jarosław Dąbrowski czy Walerian Wróblewski (dowódcy Komuny Paryskiej). O pierwszej pamiętamy, drugą przed laty przypomniał serial TVP (z rolą B. Tyszkiewicz), trzeciej nie pamiętamy, czwarty i piąty co najwyżej przez specjalistów, dwaj ostatni coraz mniej wspominani... Czas jest okrutny dla "wczorajszych bohaterów"?



Jest coś magicznego w cmentarnej architekturze Père-Lachaise.Grobowce, płyty, ciężkie łańcuchy. I pomniki, ale te w znaczeniu: figury! Arcydzieła ówczesnych mistrzów. Nie zauważać ich wartości artystycznej? Trzeba się urodzić Pinokiem, aby tego nie poczuć.
A może trzeba, idąc pomiędzy mogiłami cytować Baudelaire'a:

Ten cię ozłaca swym zapałem,
Ów czerni smutkiem swym, Naturo!
Co temu Życiem jest wspaniałem,
Owemu Farsą jest ponurą.

Hermesie, władasz mną tajemnie
I stąd się biorą wszystkie dziwy:
Z twej winy się zaszczepił we mnie
Midas, alchemik nieszczęśliwy.

Złoto w żelazo sam zamieniam,
Sukcesy przeobrażam w plagi;
Całunem zdają się obłoki,

Widzę w nich ukochane zwłoki,
I na nieboskłonu przestrzeniach
Wznoszę ogromne sarkofagi. 



5 komentarzy:

  1. Fantastyczny blog! Dzisiaj go odkryłam szukając z córeczką wiadomości o Józefie Piłsudskim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na inne posty. Może Córeczka będzie razem z Panem częstym gościem? Tematyka różna, staram się, aby nie nudziło...
    Pozdrawiam w ten (już) dzień listopadowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że będziemy czytały inne posty. Moja Gabrysia wpisała się pod:" Sto la temu - Oleandry - Kraków - Józef Piłsudski..." Jeżeli Pan zechce, proszę jej coś odpisać - na małą zachętę do studiowania historii:).

    Serdecznie pozdrawiam - Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  4. O widzę, że Pan odpisał - dziękuję bardzo - Gabrysia jest zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pani Małgorzato
    Jeśli Córka chce zadać pytanie, to proszę niech napisze: narocz1963@gmail.com
    Będę szczęśliwy mogąc wesprzeć Młodą Adeptkę boskiej Klio!

    OdpowiedzUsuń