sobota, września 05, 2015
Smakowanie Bydgoszczy... (27) - bydgoskie murale... - niekończąca się opowieść?
I znowu jesteśmy na bydgoskim SZWEDEROWIE. Bydgoskim? A jest gdzieś, w jakimś innym mieście też dzielnica o podobnej nazwie? O etymologii tej nazwy wspominałem rok temu, 18 sierpnia, kiedy pisałem o bardzo interesującym muralu przy zbiegu ulicy Nowodworskiej i Podgórnej. Mogę zameldować, że mimo upływu czasu n i k t nie porwał się, aby zniszczyć tą "uliczną atrakcję". Nawet nie ma maza! Chyba, że ktoś przez minione dwanaście miesięcy na bieżąco dba o tamto dzieło? Nie wiem. Nie ukrywam, że cieszy mnie, iż znajduję je w nienaruszonym stanie! Brawo!
A teraz jesteśmy przy ul. Filareckiej 17 lub to część gmachów z ul. Gen. J. H. Dąbrowskiego 8? Blado wypada moja znajomość topografii tego fyrtla mojego miasta? Choć w tej okolicy pewnie z wózkiem z małym Maksem, a później Stasiem chadzała na spacery moja prababka Katarzyna? Jedno jest dla mnie pewne: jesteśmy nieopodal Wieży Ciśnień, czyli ocieramy się o Wzgórze Dąbrowskiego. Tak, nie dość, że jesteśmy w bardzo urokliwym miejscu Bydgoszczy, to jeszcze bardzo doświadczonym historycznie!
I tu trafiłem na mural sportowy, ba! koszykarski! Skoro to ciąg gmachów Gimnazjum nr 22, to sprawa jasna. Szukałem "po Internecie" czy gdzieś jest o nim wzmianka? Cisza! Nie ma! Może ten fresk (tak, zwykłem tak określać te uliczne arcydzieła) powstał niedawno? Mogłem-że go nie dostrzec, kiedy rok temu tamtędy przejeżdżałem? Nie wiem. Może zmęczone dioprie krótkowidza zawiodły? Po prostu nie pamiętam.
Tym razem zsiadłem ze swojej "Ukrainy" (za rok będzie jej XXX-lecie!) i wykonałem tych kilka zdjęć. Chciałoby się więcej t a k i c h dzieł oglądać. Nie jakieś mazy, bestialskie wulgaryzmy, ohydztwa czy rozpaczliwe wykrzyki typu (cytuję z pamięci): "Sylwia wybacz mi! Kocham Cię!". Oglądam to to nieopodal na bloku przy ul. Z. Nałkowskiej na Wyżynach. I zachodzę w głowę: do jakiej kategorii owo zaliczyć? Poezja ulotna czy jednak wandalizm? Swoją drogą ciekaw jestem: czy Sylwia skruszała pod ciężarem tego wyznania?...
Anonimowy Autor, to kolejny Artysta! Brawo! Czy powyżej facet w czapce, to autoportret Autora? Szkoda, że nie wpadają na mój blog koledzy tegoż - mógłbym z imienia i nazwiska wymienić Go. Może gdzieś są jeszcze inne Jego dzieła? Wtedy rad bym Mu poświęcić nawet kolejną "Paletę...". A tak? Zostaje mi tylko zdjęcie i mój nad nim zachwycanie się. Naprawdę jestem pod wrażeniem.
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.