środa, września 16, 2015
Peter Falk... po prostu COLUMBO!
Tak, odszukałem post o Kojaku. Na dobrą sprawę mógłbym tamten tekst skopiować, usunąć, że to jego bohaterem był porucznik z Nowego Jorku na tego z Los Angeles? Pewnie, że
nie! Nie mógłbym pisać o nienagannie skrojonym garniturze, eleganckim
płaszczu, kapeluszu czy lizaku. Byłoby o pomiętym płaszczu, nie modnym
garniturze, złachanych (do granic przyzwoitości) butach i psie rasy basset. A jeszcze pewien szczegół: raczej nie doczesana fryzura. I niekiedy wyjęte z płaszcza jajko ugotowane na twardo! Czy jeszcze o kimś lub o czymś nie zapomniałem? A pani Columbo? Widział ktoś kiedyś Szanowną Małżonkę? Obecna w każdym odcinku - duchem, słowem, ale nigdy ciałem. Przewrotnie w jednym odcinku nawet kazano nam wierzyć, że została... otruta, ba! byliśmy na pogrzebie? No i oczywiście samochód! Zdaje się na znawców i podaję, że to: Peugeot 403 kabriolet. Jak sam kiedyś zainteresowany powiedział: też mam europejski samochód. O ile mnie pamięć nie zawodzi, to zestawiał swój egzemplarz z... Rolls-Roycem?
No chyba nikt nie ma wątpliwości o kogo chodzi: Panie i Panowie! porucznik Columbo. A jeszcze dokładniej Peter Falk. Staram się na różnych stronach dociec do Jego europejskich korzeni i robi się... polski bigos lub węgierski gulasz? Tylko nie rozumiem, jak rodzina ojca miała pochodzić z Polski, skoro pradziadek był węgierskim Żydem i skądinąd znanym dziennikarzem? Nie rozstrzygnę tego tu. Zresztą nie mam żadnego dla mnie wiarygodnego źródła, aby brnąć w zawiłościach genealogicznych. Pamiętam, że za komuny powtarzało się, że jedna z babć była Polką. Jakby nie było, to jakaś drobina polskiej krwi płynęła w żyłach Aktora.
Trudno było nie zakochać się w Columbie! Serial naprawdę był rewelacyjny. to nic, że od początku wiedzieliśmy kto mordował (zresztą zdarzało się, że ten sam aktor/aktorka pojawiał/ła się kilkakrotnie w różnych sezonach). Intrygowało przez całą emisję: jak dojdzie do ujęcia sprawcy! gdzie popełnił błąd! jaki drobiazg zdemaskuje mordercę! A miał kogo ścigać. Tłem dla talentu Petera Falka byli m. in. Faye Dunaway, Johnny Cash, Robert Vaughn, Leslie Nielsen, Martin Landau, Donald Pleasence, Hector Elizondo. To przecież mini-gwiazdozbiór amerykańskich gwiazd kina i telewizji! Miał kogo łapać.
Często słyszymy, że za komuny "pustoszały ulice w czasie emisji serialu..." i tu wpisujemy tytuł. Nie inaczej było w czwartkowe wieczory, kiedy czekało się na kolejny odcinek Columbo czy Kojaka. Columbo stanowił dość wysublimowaną ucztę. Każda emisja uświadamiała nam, że nie musi być szalonych pościgów, pisku opon, morderczych strzelanin, prania się po gębach i innych, groźnych fajerwerków. Mieliśmy ucztę z intelektem. Drażniło, kiedy przeciwnik poniewierał niepozornym porucznikiem. To nic - powiedzą dziś "weterani tamtego oglądania" i tak wiedzieliśmy, że Columbo będzie na wierzchu!...
Dlaczego ta sentymentalna podróż? Dziś mija 88. rocznica urodzin Petera Falka. Tak, urodził się w Nowym Jorku 16 września 1927 r. Zmarł 23 czerwca 2011 r. Cierpiał na chorobę Alzheimera. Pod koniec życia nie tylko, że nie poznawał bliskich, ale też nie pamiętał jaka rola uczyniła Go nieśmiertelnym. Jeśli mam okazję, to wracam do serialu. Ulubiony odcinek? Ten, w którym morderca przegotowuje makietę z bitwy pod Gettysburgiem. Zdradzą go... książki. Ale to już trzeba samemu zobaczyć. Tytuł? Zapomniałem. Ale po co nam Internet? Odnalazłem: "Wielkie oszustwo / Grand Deceptions" z 1989 r.! Uff... Najzabawniejsza? Na... cmentarzu, gdzie pewna żałobniczka wzięla go za włóczęgę o podejrzanej gębie, ale gdy tylko przemówił do niej po włosku - ta nabrała do niego nieodpartej sympatii, ba! chciała nawet swatać z jakąś krewną.
PS: Czy ja napisałem o... cygarze?
Mój ulubiony detektyw!
OdpowiedzUsuńGeniusz. Jak Go nie lubić? Właśnie oglądam odcinek "Columbo pod gilotyną". Mimo, że znam, to jednak dobre kino. A ono samo broni się.
OdpowiedzUsuńDoskonały! Profesjonalny! Genialny! Columbo!
OdpowiedzUsuńMogę się tylko zgodzić.
OdpowiedzUsuńMi najbardziej podobał się pierwszy: "Przepis na morderstwo", jedyny w którym Columbo jak na ironię się wystroił :D Ale tak naprawdę nie wiem, nie oglądałam wszystkich, ale to świetny serial!
OdpowiedzUsuńSZKLANE OKO!
OdpowiedzUsuńNie można zapomnieć o szklanym oku!!!
Kiedyś usłyszałam ,że w"Columbo" mordercę poznaje się na początku,a przez resztę odcinka zastanawia ,które oko jest szklane".
Pewnie tak,ale i tak wracam do niego z ogromnym sentymentem...
Mona
kocham go
OdpowiedzUsuń