czwartek, marca 12, 2015
Adam Michnik - "Wściekłość i wstyd" - myśli znalezione (42)
"Przynależę do pokolenia, które uformowało sie właśnie wtedy, śród studenckich wieców i policyjnych pałek, wśród nadziei, która niosła Praska Wiosna, wśród pierwszych jaskółek rosyjskiej demokracji odnajdywanych w książkach Sacharowa o Sołżenicyna, wśród wieści dochodzących znad Sekwany, gdzie francuscy studenci urządzili karnawał, który nazwali «Rewolucją»" - kiedy myślimy Marzec '68 zaczynają padać nazwiska... Wiele nazwisk, twarzy, osobowości. Dla wielu jednym z symboli tamtego protestu pozostanie Adam Michnik. To Jego wypowiedź, na temat atmosfery domu rodzinnego, cytował Piotr Osęka w najnowszej książce "My, ludzie z Marca. Autoportret pokolenia '68", która była ostatnio bohaterem moich "Przeczytań": "...atmosfera absolutnego odrzucenia systemu i reżimu panującego w Polsce. [...] Mieszkaliśmy w domu związków zawodowych, mieliśmy komunistycznych sąsiadów i pamiętam, że mój ojciec stale się z nimi kłócił, atakując reżim. Tak było zawsze". W innym miejscu jest cytat dotyczący już samego ojca, Ozjasza Szechtera (1901-1982): "Był polskim komunistą. Nie mówił w jidisz, nie czytał w jidisz, żydowska kultura to nie była jego kultura". Nie będę kroił jednak biografii Adama Michnika rocznik 1946. Chcę tylko skierować raz jeszcze uwagę zainteresowanych m. in. na książkę P. Osęki, bo warta jest tego. Każdy z nas, kto chce zrozumieć tamto pokolenie i Marzec '68 powinien do niej zajrzeć, ze wskazaniem na część III "Stygmat tożsamości", gdzie znajdziemy artykuł z 1993 r., pt. "Niewygodna rocznica". Roli w tych wydarzeniach Adama Michnika, nikt kto jest przy zdrowych zmysłach, kwestionować nie może. Nawet jeśli nie podoba mu się droga, którą ów poszedł po 1989 r. Piszącemu te słowa też nie wszystko się podobało...
Tych kilka wydłubanych myśli (może zmienię tytuł cyklu na: Myśli wydłubane?), to skutek lektury "Wściekłości i wstydu" wydanej w serii Biblioteki "Zeszytów Literackich" (Warszawa 2005). To "Wybór szkiców z lat 1993-2004" - jak czytamy w "Nocie wydawcy". Chyba jednak w dacie pada błąd, skoro pod "Kłopotem" stoi rok... 1987! Kopalnia do przemyśleń i własnych rachunków sumienia? Jeżeli ktoś słowa Autora bierze za "szarganie świętości, czy wręcz "ideowe obrazoburstwo" - wolno mu. Staram się tu wyciągnąć te z "myśli", które mnie zatrzymały, skupiły moją uwagę, nie dały spokoju, do których wróciłem. Oddzielne miejsce powinno znaleźć się dla rozważań na temat Jacka Kuronia czy... mordu w Jedwabnem. Wtrącę tu jedno zdanie: "Trudne jest polskie dziedzictwo, tak jak trudne jest dziedzictwo narodów poddanych próbie nieszczęścia". Mogę się z wieloma fragmentami tej książki nie zgadzać, ale nie mogę jej nie dostrzegać i udawać, że nie istnieje ktoś taki, jak Adam Michnik.
- ...jesteśmy skazani na niedoskonałość.
- Najgorsza była beznadzieja jako normalność, codzienność.
- W biografię duchową polskiego inteligenta wpisane jest kłopot.
- ...demokracja nie czarna ani biała, ani czerwona. Demokracja jest szara, powstaje z trudem, a jej wartość i smak rozpoznaje się najlepiej, gdy już przegrywa pod naporem czerwonych, białych bądź brutalnych idei radykalnych.
- Wszelako, prócz swoich bohaterów, każdy naród rodzi swoich zdrajców i swoje kanalie.
- Polacy nie pogodzili się nigdy z twierdzeniem, że "wyssali antysemityzm z mlekiem matki". I nigdy z tym się nie pogodzą.
- ...Jacek [Kuroń - przyp. KN] jest obdarzony niezwykłą intuicją, rodzajem politycznego geniuszu, który racjonalnie trudno objaśnić, ale o którym sam sie przekonałem.
- Dla milionów Polaków był Prymas [Stefan Wyszyński - przyp. KN] przywódcą narodu; był - w tej epoce swoistego interregnum - interrexem. Był symbolem polskiego oporu.
- Jeśli KOR uruchomił pierwsze kamyki lawiny, to strajk w Stoczni Gdańskiej był juz wybuchem wulkanu.
- Kultura zamiera w kleszczach politycznej dychotomii.
- Nie było żadnej szansy na wielką koalicję partyjno-solidarnościową wspieraną przez Kościół.
- ...to, co cenne w polskiej kulturze, powstało na przecięciu jej wielkich historycznych szlaków, w spotkaniu ducha chrześcijańskiego z duchem libertyńskim, w konflikcie idei i światów spierających się i wzbogacających wzajemnie.
- Z nauki Jana Pawła II pozostaną puste frazesy, z idei "Solidarności" - zbrukane kłamstwem emblematy.
- Spotkanie inteligenta polskiego z Kościołem katolickim stało sie faktem.
- Nad sowietyzowaną Polską wciąż unosiły się wieże katolickich kościołów.
- Bywają epoki, gdy niewiele - choć i wiele - zależy od nas samych.
- Każdy odpowiada za siebie, każdy winien być z siebie dumny i sobą zawstydzony.
- Czymże byłaby współczesna kultura polska bez Gombrowicza?
- Bądź tedy pobożny, niepokorny inteligencie, ale nie wyrzekaj się sceptycyzmu - choćby w świecie politycznych zaangażowań.
- Plątanina wzniosłości i podłości, mieszanina bohaterstwa i nikczemności, ironia skrywająca patriotyzm i patriotyczny sztandar skrywający sprzedajność i zdradę - oto nasze dzieje.
- Cóż bowiem jest mniej oczywistego niż wybór pomiędzy sprawiedliwością kary a miłosierdziem łaski?
- Marian Brandys też świetnie nadawałby się do lustracji.
- Piękno epoki można badać na przykładach ludzi wybitnych, którzy żyli wbrew mizerii swojego czasu...
- Dziwaczne są paradoksy losów rewolucyjnych radykałów.
- Można się spierać o przyczyny upadku Rzeczypospolitej, ale nie można twierdzić, że pod zaborami Polacy byli wolni i suwerenni. Bowiem taka teza jest fałszem, zaś na fałszu niczego uczciwego zbudować niepodobna.
Od napisania niektórych słów minęły już dwie dekady. To dużo, bardzo dużo. Ależ to równolatki mojej własnej córki!... Świat poszedł daleko! Tyle istnień rozsypało się, narodziło się nowych żyć. Runęły dyktatury, narodziły się nowe. Kolejne szaleństwo ogarnęło "decydentów z Kremla". Na ile, to co znalazłem pozostaje świeże i aktualne? Chciałbym wierzyć, że nic, ale nie ma tak dobrze! Warto chyba od czasu do czasu uciec w lekturę podobnych tekstów, jak te, które można znaleźć w zbiorze "Wściekłość i wstyd". O ile nie zmusi nas do pokory, to choćby do polemiki - nawet jeśli tylko z samym sobą... Sam mogę tylko żałować, że tak niewiele wydłubałem? Pozostaje niedosyt. Musiałbym dopisać ciąg dalszy, ciąg dalszy, ciąg dalszy i jeszcze ciąg dalszy. Są blogi, które raczą nas "złotymi myślami". Ten jest tylko wspólnym spotkaniem piszącego i Czytelnika. Znajdźcie czas, aby przeczytać choć kilka z tych stron.
Trudno nam "przełknąć" niektóre z powyższych oczywistości? Poeta rzekłby: a to Polska właśnie. Dlatego odchodzę od komputera (chciałbym napisać: odkładam pióro) cytując za Adamem Michnikiem:
"Jestem zwolennikiem opcji zerowej.
Niczego nie zapominając, myślę, że czas zrozumieć, iż zawsze będą w Polsce ludzie, którzy będą uważali Kuklińskiego
za bohatera, i tacy, którzy za bohatera
uznają gen. Jaruzelskiego. I z tym musimy żyć".
Muszę przypomnieć, że ten człowiek powiedział, że należy wyzerować historię Polski i zacząć ją od 2000 roku. Zostawię to bez komentarza...Proszę jeszcze przypomnieć sobie opinię Herberta o tym człowieku. Proponuję uwolnić się od tego człowieka i jego dzieł natychmiast. Życzę to z dobrego serca. Weronika
OdpowiedzUsuńBardzo popularna ostatnio tendencja - są opinie, fakty nie istnieją... Obiektywizm jest naszym idolem,ale nie ma szans, aby dociec prawdy. Brrrrr....och ten racjonalizm...zdekonstruowany :) Tym bardziej,że Michnik jednak odważa się nazwać coś fałszem. A co z prawdą? wstyd o tym mówić?....
OdpowiedzUsuńObawiam się, że wstyd nawet pomyśleć...
OdpowiedzUsuń