czwartek, lutego 26, 2015

Grochów - smak sławy...

Grochów, Olszynka Grochowska, Chłopicki, Czwartacy, Dybicz, powstanie listopadowe, wojna rosyjsko-polska 1831 r. - takie skojarzenia cisną się na usta. Był czas, kiedy 25 lutego 1831 r. był bardzo ważną rocznicą. Dzisiaj? Nie istnieje. Wreszcie mogłem w miejscu swojej pracy powiesić reprodukcję "Olszynki grochowskiej" Wojciecha Kossaka. Znów mogę patrzeć, jak wąsate twarze pochylają się nad lufami swych karabinów. Mierzą w niewidzialnego wroga. Trzeba dodać: Moskala. Bo i to się zaciera: kto to do kogo strzelał w ów dzień lutowy. I to nie jest żart. Wystarczy włączyć TVP2, aby się przekonać na własne uszy, jaką wiedzą historyczną dysponują zgłaszający się do teleturnieju uczestniczy... Często kompromitują się niewiedzą na poziomie IV klasy szkoły podstawowej.


25 lutego 1831 r. po raz kolejny wraca w tym blogu? Był przed laty post mu poświęcony. I tym razem dam pole do popisu współczesnym. Co tam moje gadanie? Co mogę odkryć, czego nie opublikował przed laty profesor Wacław Tokarz? Niestety do dziś nie mogę pochwalić się posiadaniem "Wojny polsko-rosyjskiej 1830 i 1831", choć na otarcie łez pozostaje mi  "Sprzysiężenie Wysockiego i noc listopadowa". Kilka wypowiedzi ludzi, którzy TAM byli lub w tym czasie coś znaczyli. Opinie o bitwie i ich uczestnikach - bezcenne.


*      *       *

Wypowiedź I - niezidentyfikowany oficer rosyjski z armii I. Dybicza: "Polacy równali się Francuzom z najlepszych czasów Cesarstwa, że kule latały w olszynie jak grad, że bez przerwy gwizdały w niej kartacze, że grunt przez granaty był całkiem zorany... że nie było tam ani jednego nie uszkodzonego drzewa".
Wypowiedź II - generał Ignacy Prądzyński: "Ale Chłopicki wcale się jeszcze nie mia za pokonanego. Tutaj owszem okazał się cały hart jego duszy, cala zacięta uporczywość jego umysłu. On postanowił utrzymać się na swojem,  a l b o  t e ż  z  c a ł e m  w o j s k i e m  n a  p l a c u   p o l e d z  a co raz postanowił, to dokonać musi".
Wypowiedź III - car-król Mikołaj I do Dybicza z 2 III: "Przyznam się, mój przyjacielu, że oczekiwałem donioślejszych, a zwłaszcza bardziej rozstrzygających wyników, biorąc pod uwagę tak wielką przewagę sił naszych oraz inne korzyści naszego stanowiska. Jest prawie niewiarygodne, że w podobnych warunkach nieprzyjaciel zdołał uratować całą swa artylerię i przeprawić całą swą armię przez Wisłę w jednym punkcie. Można było spodziewać się co najmniej, że straci przeważną część swej artylerii i że nastąpi powtórzenie dramatu znad Berezyny...".
Wypowiedź IV - generał Tomasz Łubieński w liście do rodziny: "Mieliśmy przedwczoraj 25 t.m. walna bitwę pod Grochowem, w której po obydwóch stronach były znaczne starty, i wskutek czego cała nasza armia opuściła prawa stronę Wisły i przeszła most na tą stronę. Mamy do opłakiwania wiele osób. Gen. Żymirski zabity. Gen Chłopicki ranny, sąsiad Luboni Ludwik Mycielski umarł wskutek odniesionych ran". 


Wypowiedź V - wielki książę Konstanty, brat cara-króla Mikołaja I: "Żołnierze polscy to najlepsi w świecie żołnierze".
Wypowiedź VI - dowódca straży bezpieczeństwa prawego brzegu Wisły, major pospolitego ruszenia Leon Drewnicki: "Jenerał Żymirski, dowódca grenadierów od kuli armatniej ginie. Pan Bóg jego skarał za to, że 29 listopada z Warszawy poszedł z Moskalami. Grenadierzy rzucają broń i uciekają w bagna i w trzęsawiskach dużo topi się. Już zwycięstwo było w naszych ręku, gdyby grenadierzy nie stchórzyli. Starzy weterani bagnetami między otoczonymi Moskalami robią sobie drogę. Dużo weteranów zginęło, ale nie dali się zabrać w niewolę".
Wypowiedź VII - członek Rządu Narodowego Stanisław Barzykowski o armii rosyjskiej: "...były to najlepsze wojska, grenadierzy, pułki morskie, z kawalerii: kirasjerzy, ułani, wszystkie pułki z militarnych kolonii, lud piękny, silny, nadzwyczajnej odwagi, który, gdy z nieprzyjacielem się spotykał, prawie zawsze zwycięstwo sobie zapewniał".
Wypowiedź IX - generał Ignacy Kruszewski o natarciu jazdy rosyjskiej: "...przeszło 200 kirasjerów w niewolę sie dostało, wielu było zabitych, mała bardzo liczba powróciła do swoich. Po klęsce, jaka im zadał mjr Karski [z 8 ppl] i płk Kicki, pijane kirasjery pędziły jeszcze kupkami lub pojedynczo naprzód, takich już w trzeciej linii kosyniery siekały, który nie pośpieszył się zsiąść z konia i do niewoli poddać; pole całe było pokryte hełmami i kirysami". 
Wypowiedź X - feldmarszałek Iwan Dybicz (Иван Иванович Дибич-Забалканский, de facto Hans Karl Friedrich Anton von Diebitsch-Sabalkanski) w raporcie do cara-króla Mikołaja I,  o polskiej armii: "Buntownicy zajmowali las  przed środkiem naszej linii będący; byli atakowani przez 2 brygadę 24 dywizji, którą dalsze brygady wspierały. Wszczęła się bardzo żywa potyczka i wciągnęła w sprawę ostatecznie całą 24 dywizję. Buntownicy starali się utrzymać las i 24 dywizja także". 
Wypowiedź XI - rosyjski generał Aleksander Neidhardt (Neydhardt): "Bitwa wybuchła tak nagle, że nie można było nawet myśleć o wydaniu żadnej ogólnej dyspozycji, a nawet trzymać się jakieś konkretnej dyrektywy, która umożliwiałaby później celowe prowadzenie bitwy". 


Wypowiedź XII -  magister prawa cywilnego i kanonicznego, pamiętnikarz Jan Nepomucen Jankowski o generale Józefie Chłopickim: "...dawał rozkazy pewne, dobitne, bez wahania się, bez radzenia się kogokolwiek [...] wzbudzał zaufanie i męstwo. Cudna to była natura żołnierska wyrwało się Prądzyńskiemu jakby okrzyk najwyższego uznania".
Wypowiedź XIII - Maurycy Mochnacki: "W bitwie 25 lutego widoczniej jeszcze pokazała się i dzielność nasza, i niemoc nieprzyjacielska. Wódz moskiewski łączy swoje prawe skrzydło ze środkiem; przeszło sto tysięcy Moskalów wprowadza do boju. Polacy swego lewego skrzydła w tym wielkim momencie nie mają na dowodzie. [...] Cała czynna armia moskiewska, to wszystko z okładem, na czym Moskwa stała w owej porze, bo z najodleglejszych kończyn ściągano posiłki, znajdowało się pod Warszawą. Rewolucja nie uległa. Już wtedy był car, że tak powiem, jedną stopą za granicami Europy".
Wypowiedź XIV - car-król Mikołaj I do Dybicza z 8 III: "Tak więc 8000 ludzi poległo lub jest rannych i z wyjątkiem co najmniej równych strat nieprzyjaciela, żadnych innych rezultatów. Jest to bardzo źle. Ale niech się dzieje wola Boga!".

*      *     *

Niech za puentę onegdajszego znaczenia bitwy pod Grochowem stanowi wypowiedź biografa generała J. Chłopickiego, profesora Stefana Przewalskiego: "Jak przedtem ziemia spod Racławic tak dla powstańczej emigracji najdroższą pamiątką była gałązka z Olszynki Grochowskiej. Gałązki takie oprawiano w krzyżyki z dukatów bitych w czasie powstania w mennicy warszawskiej i obrączki ślubne ofiarowane na skarb narodowy z napisem «Z Olszynki» i data bitwy. Nosiła je na piersi prawie cała emigracja. Nie jeden z emigrantów umierając na obczyźnie starał się sprowadzić z kraju ułamek gałązki z Olszynki, by go włożyć do trumny".



PS: Wszystkie cytaty zostały zaczerpnięte z następujących publikacji: M. Brandys "Koniec świata szwoleżerów", L. Drewnicki "Za moich czasów", M. Mochnacki "Powstanie narodu polskiego w roku 1830 i 1831", S. Przewalski "Józef Grzegorz Chłopicki 1771-1854", W. Zajewski "Powstanie listopadowe 1830-1831". Oczywiście zapraszam do lektury tychże. Warto.

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy blog, fajnie, że są osoby, które z wielkim zainteresowaniem piszą o historii naszego pięknego państwa:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Agnieszko - staram się. Miło, jeśli trafiam w gusta i zainteresowania moich Czytelników.
    Pozdrawiam z Bydgoszczy

    OdpowiedzUsuń