niedziela, stycznia 04, 2015

Smakowanie Bydgoszczy (14) - Młyny Rothera - przez szparkę w płocie...

No nie zupełnie chodzi o płot. Powiedzmy sobie, że to taka słowotwórcza przenośnia. Już kiedyś zapraszałem na Wyspę Młyńską w trzecim odcinku "Smakowania...". Wtedy, 14 X 2013 r., bardziej interesowała mnie jesienna zaduma tego magicznego miejsca. 



Bo o Wyspie Młyńskiej można na wiele sposobów. Każdy kto odwiedził Bydgoszcz lub w niej mieszka, to wie, że to miejsce szczególne. Z każdym rokiem coraz piękniejsze. Zupełnie nie przypomina tego samego, czym była jeszcze kilka lat temu. W moim fotograficznym archiwum wiele by się na ten temat znalazło...



Te zdjęcia są wyjątkowo świeże,bo zrobione w czasie dzisiejszego spaceru. Wydłubana szpara w plandece (?), która zasłania wejście do jednego z budynków Młynów Rothera aż kusi: spójrz!... zerknij... zatrzymaj się!... Proszę mi wierzyć: wielu zatrzymywało się! I robiło dokładnie to samo, co ja: wsuwało obiektywy swych aparatów w szczelinę i pstryk!...  


Jako bydgoszczanina niepokoi mnie los tych potężnych gmachów. Świadectwo rozwoju miasta z połowy XIX w. jakoś nie ma szczęścia do inwestorów? Tyle pomysłów już padało, chwytano się coraz to nowych koncepcji? I co? Chciałbym bardzo brzydko, ale do rymu napisać... No po prostu - katastrofa!...






Co z Młynami dalej będzie? Chyba nikt nad Brdą nie wie. A może tylko ja jestem nie do informowany, to proszę oświećcie mnie. Rewitalizacja Wyspy Młyńskiej, to nie takie sobie kaprysy, za tym stoją ogromne pieniądze. Jedno jest pewne: jako mieszkańcy nie musimy się wstydzić tego zakątka Bydgoszczy. Nie przesadzę, kiedy napiszę, że oczarowuje ono każdego od pierwszego wejrzenia!



Co się dzieje za zamaskowanym wejściem? Widać na fotografiach. Duchy dawnych właścicieli snują się po nie istniejących stropach? Opuszczone okiennice nie mogą się bronić przed zgubnymi skutkami działania kapryśnej atmosfery? Smutno patrzy się na to rozgrzebane przedsięwzięcie! Strach pomyśleć, że na naszych oczach takie obiekty mogłyby popaść w zupełna ruinę. No chyba, że komuś marzy się jakieś forum bydgostiensis? 


Na pewno na tym blogu nie zabraknie spotkań z Wyspą Młyńską. Można by było stworzyć zupełnie odmienny cykl, ba! cały blog, bo miejsce warte jest, aby każdy kto zawita nad Brdę mógł poznać jego magiczność i wyjątkowość. A potem nawet przyznać rację piszącemu to wszystko, że Wyspa Młyńska warta jest poznania, a Młyny Rothera są jego ozdobą.


PS: Fachowe spojrzenie na Młyny Rothera znajdziecie na pewno bez trudu w Internecie. Nie będę podsuwał żadnej strony - jest ich naprawdę wiele.

2 komentarze:

  1. Małe tego Smakowania! Ciekawe te bydgoskie wątki. Grunt, że nie naszpikowane szczegółami. Po prostu więcej. O muralach jeszcze?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.