czwartek, stycznia 22, 2015
Paleta (I) - Nikolaos Gyzis
Nikolaos Gyzis / Νικόλαος Γύζης (1842-1901) - do dziś nie wiedziałem o Jego istnieniu? Niech mi miłośnicy palety i pędzla darują. Przypadkowe odkrycie i zauroczenie, z którym spieszę podzielić się? Wszystko za sprawą... "Historii"! Czy ja dobrze odczytuję intencję Autora: boska Klio sprawia, że mały chłopiec poznaje dzieje? Czy uświadamia sobie, że jest tych dziejów okruszkiem? Bo jest! Jak każdy z nas. Ale nad gustami, powtarzamy to, nie dyskutuje się, choć robi się smutno na duszy, kiedy widzimy tandetę na ścianach bliźnich. Skoro tak lubią? To też jakaś tam sztuka, choć przez podłe "sz". "Paleta" jest pomyślana, jako subiektywna panorama malarstwa, która mnie zaintrygowała. Nie będę krytykował, ba! narzucał swego odbioru. Ot - kilka refleksji ile piękna dookoła nas, a do tego mało znanego. Że trafiło na Greka? Na bogów! a gdzie zacząć, jak nie w Grecji? Ab Iove! Oddaję pole. Sam wchłaniam się w świat pędzla i mocy!...
Realizm płócien może tylko zachwycić? Wiem, wielu krzyknie: staroctwo, kubizm! o! impresjonizm! Też uwielbiam impresjonistów. Zgadzam się, zupełna abstrakcja ciężką ma do mnie drogę? Pewnie, że dobieram obrazy ze smaczkiem historycznym. Inaczej być nie może.
Chwilami mam wrażenie, jakbym oglądał naszych mistrzów: braci Gierymskich lub Brandta. Oto uniwersalizm, a może już w XIX wieku można zaryzykować termin: globalizacja sztuki? Jeśli pozwalam sobie na zbyt swobodne wnioski, to tylko dlatego, że obcowanie ze sztuką jest również chwilą na refleksje, odprężenie czy ucieczkę od realiów AD 2015.
Często sam padam ofiarą zachwytu. I kto wie, czy po "lekturze" greckiego mistrza nie napisze się to i owo. Już czuję ciężar spojrzenia mnicha kapucyna. Może po latach ciąg dalszy "Caduty"?
Na koniec swoista współczesność: sztuka w rydwanie reklamy? Nie zapomnę, jak przed laty wybitny aktor Krzysztof Majchrzak perorował o swoistej "artystycznej prostytucji" innych aktorów, a tu - o! Nie znam polskiego przykładu z końca XIX w. Proszę o podpowiedź. Chętnie poznam. Jakoś nie widzę Wyspiańskiego, Fałata czy Malczewskiego, którzy reklamują pastę doi butów czy markowy trunek...
Ciekawe.Nie znałem tego malarza.Dzięki.
OdpowiedzUsuńJak sam zdradziłem,: też nie miałem pojęcia o twórczości Nikolaosa Gyzisa. Tym bardziej mi miło, że może zainteresować odwiedzających ten blog.
OdpowiedzUsuń