piątek, października 24, 2014

...kiedy zaginął ksiądz Jerzy - raporty Bezpieki (24-29 X 1984 r.)!

"W związku ze sprawą uprowadzenia ks. J. Popiełuszki podejmuje się na bieżąco ustalenia i działania, które mają na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności tego zdarzenia, w tym szczególnie wersji, jaką podaje Waldemar Chrostowski. Do resortu spraw wewnętrznych napływają codziennie - o zróżnicowanych walorach poznawczych i dochodzeniowo-śledczych - informacje, które są wnikliwie analizowane i sprawdzane" - tak rozpoczyna się "Załącznik do informacji dziennej z dnia 24 X 1984 r. Opinie i komentarze dot uprowadzanie ks. J. Popiełuszki". Za kilka dni cała Polska pozna nazwiska porywaczy i morderców kapłana. Za kilka miesięcy każą nam uwierzyć, że ten podły, to indywidualna inicjatywa kilku bezmyślnych siepaczy?...

"23 bm. w kościele pw. św. St. kostki na Żoliborzu odbyło się nabożeństwo w intencji ks. Popiełuszki oraz zmarłych tej parafii. Obecnym na rozpoczęciu nabożeństwa ok. 700 osób, a pod koniec 3000 osób. Nabożeństwo celebrowało 2 N.N. księży, z których jeden wygłosił homilię. W jej treści zamieścił elementy na temat uprowadzenia ks. Popiełuszki, określając, że jest to tragedia dla parafii i całego kraju" - napisano w kolejnym załączniku tego samego dnia na temat "Działania i inicjatywy kościoła rzymskiego". Jaskrawy przykład czy zajmowała się Służba Bezpieczeństwa. W "pierwszych słowach tego pisma" powoływano się na opinię księdza kardynała Franciszka Macharskiego: "Ocenił, że w Polsce są jeszcze siły, którym zależy na wzbudzaniu niepokojów. Jego zdaniem są to rozgrywki personalne na najwyższych szczeblach i nie wie tylko, czy karta ks. Popiełuszki okaże się dobrą kartą dla niektórych".
 
Pomnik księdza J. Popiełuszki w Toruniu
Swoistą fantazję wykazano w sporządzonym dnia następnego "Załączniku do informacji dziennej z dnia 25 X 1984 r.  Sytuacja w związku z uprowadzaniem ks. J. Popiełuszki": "Wśród pracowników Radiokomitetu, obok wielu obiegowych opinii, wyrażany jest także pogląd, że ks. J. Popiełuszko sfingował porwanie i podjął działalność w podziemiu politycznym. Nie wyklucza się możliwości, że może tam pełnić funkcję kapelana i jednocześnie zaufanego łącznika kleru z podziemiem". 
Wnikliwy analityk Służby Bezpieczeństwa gorliwie odnotował, że w Zakładach Graficznych "Dom Słowa Polskiego"  rozrzucono kilkanaście ulotek o treści antyrządowej! Dzięki temu komuś możemy teraz zapoznać się z jej treścią, choć ja tu pozwalam sobie na częściowe jej cytowanie: "Oskarżamy! - najwyższe władze PRL o to, że doprowadziły do pełnej anarchii w organach sprawiedliwości i ścigania, a więc instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwa każdego obywatela naszego kraju. Gdyby sprawcy śmierci Grzegorza Przemyka, Piotra Bartoszcze, napadu na kościół św. Marcina nie pozostawali dotychczas bezkarni, gdyby zostali ujawnieni i ukarani - kolejny akt terroru, jakiego dopuszczono się w stosunku do księdza Jerzego Popiełuszki, nie byłby możliwy. (...) Nasza bierność dziś, to dalsza eskalacja bezprawia, to zniewolenie narodu!".
Cały czas trwała permanentna inwigilacja środowiska kościelnego. Wsłuchiwano się w "głos Kościoła". śledzono chyba każdą sylabę, jaka padała z ust szeregowych księży i najwyższych hierarchów. "Wypowiedzi i komentarze ze strony znacznej części biskupów na powyższy temat są na ogół powściągliwe, spowodowane głównie intencją niepobudzania emocji społecznych. (...) Wśród kleru parafialnego nie notuje się na ogół faktów publicznego ekscytowania wiernych sprawą ks. Popiełuszki. Księża wypowiadają opinie, że fakt ten może mieć niekorzystny wpływ na stosunki państwo-Kościół". Ten komentarz "na temat uprowadzania księdza Popiełuszki" sporządzono 26 października. Pod czujnym okiem bezpieki znaleźli sie "wichrzyciele" tej miary, co Jacek Kuroń, Bronisław Geremek, Zbigniew Romaszewski czy Henryk Wujec. O dwóch ostatnich napisano m. in., że "...wyrażają swoje niezadowolenie, że w kościołach warszawskich brak jest szerszych reakcji oraz zewnętrznych wyrazów zainteresowania i nawiązania do sprawy ks. Popiełuszki".
O tym, że władza miała pełne ręce roboty świadczy m. in. "Informacja dzienna nr 298/1157" z 27 października, w której wyszczególniono: "Wczoraj odnotowano wzrost kolportażu ulotek sygnowanych przez podziemie, związanych ze sprawa ks. J. Popiełuszki. Ogółem ujawniono w 16 województwach, 4223 ulotki, 46 nielegalnych wydawnictw i 8 napisów. Udaremniono kolportaż 207 nielegalnych wydawnictw". Trzeba przyznać, że skrupulatna statystyka. Władze w Warszawie obawiały się "niepokojów społecznych", wywołania przez podziemne struktury zdelegalizowanej N.S.Z.Z. Solidarności strajków!

Do rąk m. in towarzysza Wojciecha Jaruzelskiego trafił kolejny załącznik-dokument z 29 X 1984 r. na temat "Zachodnich reakcji na porwanie ks. Popiełuszki". Tym razem rzecz dotyczyła samego papieża Jana Pawła II: "W Watykanie w gronie bliskich współpracowników papieża wyrażany jest nieoficjalny pogląd, iż uprowadzenie ks. Popiełuszki dokonały «siły» bądź «służby» niekontrolowane przez rząd generała Jaruzelskiego. Celem porwania - określanego jako prowokacja - miałoby być wywołanie gwałtownych reakcji ze strony pozostałości opozycji politycznej w Polsce, co zmusiłoby rząd do podjęcia wobec niej zdecydowanych działań". Czy nie przeraża zawartość tego dokumentu? Jeśli ktoś w swej naiwności sądził, że otoczeni Ojca Świętego wolne było od komunistycznej penetracji, to był głęboko naiwnym człowiekiem. Jednym z informatorów był ksiądz Januariusz Bolonek z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, znany jako agent wywiadu PRL ps. "Lamos" i "Latynos". W najnowszej swej książce "Atomowy szpieg. Ryszard Kukliński i wojna wywiadów" Sławomir Cenckiewicz podaje o służbie tegoż kapłana: "....którego informacje na temat Jana Pawła II i Sekretariatu Stanu w znaczący sposób wzbogacały wiedzę Departamentu I MSW". Nie zapominajmy, że byli i   t a c y  księża. Stąd i takie spostrzeżenie na temat papieża: "... Jan Paweł II prowadzi stałe konsultacje - odnośnie działań podejmowanych przez Kościół w sprawie porwania - z przebywającymi w Rzymie arcybiskupami - Bronisławem Dąbrowskim i Henrykiem Gulbinowiczem. Ustalono m. in., że poza odprawianiem mszy w intencji porwania inne działania podjęte będą stosownie do wyników plenum KC PZPR.".

Następnego dnia, 30 października 1984 r., odnaleziono ciało księdza Jerzego! 27 grudnia 1984 r. w Sądzie Wojewódzkim w Toruniu na ławie oskarżonych zasiedli oficerowie Służby Bezpieczeństwa: kapitan Grzegorz Piotrowski, porucznik Waldemar Chmielewski, porucznik Leszek Pękala oraz pułkownik Adam Pietruszka. Ukarano siepaczy. Głowa pozostała bezpieczna...


PS: Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Aparat represji wobec księdza Jerzego Popiełuszki 1982-1984" tom I pod redakcją naukową Jolanty Mysiakowskiej Warszawa 2009 (wyd. IPN).

2 komentarze:

  1. Poruszające. A tylko chodzi o ubeckie dokumenty. Takie bydle jedno z drugim żyje sobie spokojnie na emeryturze, a tych Piotrowskich wystawili do odstrzału. Czy naprawdę III RP nie stać, aby dopaść rzeczywistych morderców bł. ks. Jerzego? Nie wierzę! Bydlaki z czerwonej sieci! Rzygać się chce!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby nie te komuchy, to jakby nie patrzeć, nie mielibyśmy naszego BŁOGOSŁAWIONEGO!

    OdpowiedzUsuń