sobota, sierpnia 30, 2014

Przeczytania... (8) Angelika Kuźniak "Papusza"

Książka Angeliki Kuźniak "Papusza" należy do gatunku tych, które czyta się jednym tchem. Najlepiej byłoby rzucić się na łące, między szumiące trawy, pozwolić robaczkom na spacer po naszych łydkach i wczytać się w życie kobiety wyjątkowej, jaką była Bronisława Wajs, czyli Papusza.
Osoby wrażliwe poruszy los prostej, cygańskiej dziewczyny, która miała nieszczęście (!) nauczyć się pisać i przelewać na papier swoje wiersze, czy ja sama mówiła piosenki. Jeżeli ktoś oglądał dokumentalny film Lidii Dudy "Witaj bracie w cygańskim taborze" lub zerknie do YT, to znajdzie tam krótki dokument "Cygańska poetka Papusza" - jest okazja obcowania z NIĄ samą.

Książka Angeliki Kuźniak jest, jak... okładka, którą zaprojektowała Agnieszka Pasierska - jest jedną wielką nostalgią, krzykiem bezsilności wobec świata, który nie akceptował odstępstwa "od wiary". Tabor, Cyganie nie darowali Papuszy, że otworzyła się przed Jerzym Ficowskim! Dla nich była zdrajcą! Wpuściła do hermetycznego świata (języka, kultury, obrzędów i zaklęć), który dzięki NIEJ, choć w drobnym zarysie możemy poznawać? Bez wątpienia była odważna kobietą. W cytowanym jednym z listów do Ficowskiego pisała: "...mój Braciszku drogi. mam tylko jedną skórę, jak cyganie ją zerwą, to dróga narośnie, piękniejsza i szlachetniejsza, bielsza. Powiedzą, że Papusza dziuklory [suka] (...). A może kiedyś we świecie zrozómieją że ja nic złego nie zrobiła i nikomu nie zrobiłam żadnej kszywdy i nie staram się o to".
Nie ukrywam, że podziwiam Cyganów! Za to, że przetrwali! Jak to mozliwe, że ci ostatni koczownicy Europy i Świata, mimo rozproszenia, zachowali swój język, kulturę, swoją rasowość. Nie chcę być źle zrozumiany i nie daj Boże odsądzany od czci i wiary, bo pisze o "rasowości". Ale pomyślmy ile w Polaku jest Polaka? Krew się burzy w naszych żyłach, taka to mieszanka... A Cyganie? Przetrwali w stanie niemal nie skalanym? To jest niesamowitość.
Życie Papuszy przypadło na czas ogromnych przełomów! Dwie wojny światowe, szczególnie druga, która zmasakrowała Jej rodaków niemiłosiernie. Ślady tego strasznego czasu znajdziemy w poezji:

Ach, ty moja dobra gwiazdo (...)
Ty oczy Niemcom oślep!
Drogi przed nimi pokręć!
Nie pokaż im drogi dobrej!
Prowadź ich droga zdradziecką,
By żyć mogło żydowskie i cygańskie dziecko.

"Co tak śpiewasz do drzew jak dziecko?" - dziwował się mąż, Dyźko (Dionizy Wajs). Ale to właśnie wśród lasów rodziła się Jej poezja, jej pieśni. I do tego świata wprowadziła OBCEGO! "Ja bardzo lubię, jak śpiewają koła, kiedy jedziemy, i jak deszcz stuka w budę, kiedy śpię. To jest moja muzyka i czasem sama słowa się układają do niej...". Przypomnijmy sobie, jak Johann Strauss-syn stworzył "Opowieści lasku wiedeńskiego"?. Czyż do taktu nie grał mu dźwięk końskich kopyt?... "I teraz się śmieją. A co to jest, panie - ta poetka?, pytałam wtedy. Ja nawet nie wiedziałam. Naprawdę nie. I do dziś dobrze nie wiem".  

Oj, jak pięknie, ludzie, w nocnym czasie
słuchać, jak dźwięczą pieśni ptasie,
jak popłakują cyganięta,
jak śpiewają i tańczą chłopcy i dziewczęta.

Świat taborów ma zniknąć pod ciężarem nieubłaganych decyzji administracyjnych. Wiele fragmentów dokumentów jest cytowanych przez A. Kuźniak. Może kogoś rozweselić (?) zapis z Nowej Huty, w której znikała woda utleniona: "Cyganie nie chcą sie wyróżniać. Po kilku dniach pojawiają się na ulicach z żółtymi czuprynami". Oto - rasizm, niemalże faszyzm w najczystszej postaci. "Nasz naród traktują jak podłych psów, a ja psa uważam i ja psowi nie zrobię krzywdy, kotku nie zrobię krzywdy, a oni nas krzywdzą". Wtłaczanie wolnych wędrowców w prymitywne warunki mieszkaniowe nie mogło się udać! I traktowanie, jak ludzi podrzędnej kategorii. Poruszająca jest wypowiedź i świadomość Papuszy, której domawiano prawa bycia... Polkom?! Jakaś kobieta rzuciła Jej w twarz obelgę: "Ach, ty, Cyganko, idźcie do swego kraju, tam będziecie rządzić".  Papusza opowiadała później: "Ona potrafiła mnie tak powiedzieć, dla Polki, która urodziła się w górach mazurskich w Polsce, nie poza granicami?! Gdzież ja mam inny kraj?! Ja urodziłam się w swojej ojczyźnie, a ty masz mnie prawo powiedzieć, żebym ja szła do swego kraju?!".

Leśne dziewczyny biedne, młode,
śliczne jak czarne jagody,
chciałyby nosić
kolczyki złote.
Skąd je wziąć? Choć masz ochotę,
nie ma złota, nie myśl o tem.
"...najusilniej namawiam Panią do dalszego pisania wierszy. Gdyby Pani były potrzebne jakiekolwiek książki lub pisma, w ogóle wszystko, co mogłoby sie przyczynić do dalszego rozwoju Pani talentu i do pomnożenia wiedzy, proszę mnie o tym zawiadomić, a wszystko załatwię" - tymi słowy kończył swój pierwszy list do Papuszy... Julian Tuwim. I prosiła, ale głównie o... pomoc dla słabującego męża lub chorego syna Tarzana. Porusza czytanie takich fragmentów Jej listu do Poety: "Przepraszam, że się ośmieliłam telefonować do Pana Szanowny panie proszę wybaczyć ale musiałam chodziło o życie dziecka (...)". Tu kryje się cała ONA, bezinteresowna i tkliwa, kochająca i poświęcająca się dla innych. Moglibyśmy wiele się od Niej nauczyć. Tuwim z Ficowskim przyczyniają się, że dostaje wsparcie finansowe (w różnych formach). Ona - nie może pojąć, że ktoś chce płacić za wiersze?... Pisała do niego: "Ja nie przyjmę tych pieniędzy, ja jestem teraz zdrowsza, pójdę co drógi dzień apre gaw [na wieś] i pszyniosę sobie to, co tszbea, no tych pieniędzy ja zdrowa pszyjąć nie mogę, bo to są nie za gila, tylko składka". Często w Jej wypowiedziach wraca niewiara w talent, a za argument "koronny" zawsze powtarzała o swym wykształceniu lub raczej jego braku: "...pszecie ja nie jestem uczona, żebym brała nagrodę. [...] Ani jednego oddziałó nie mam i nie mam pojencia o szkole i skąd mogą być gila z nagrodą. Talent bez nauki, jak rypka bez wody, a wilk bez lasu". 

Papusza (B. Wajs) - foto Zbigniew Staszyszyn - PAP
Wstrząsający jest opis skutków publikacji w 1953 r. książki Jerzego Ficowskiego "Cyganie polscy. Szkice historyczno-obyczajowe". Oto potęga klanu?! A. Kuźniak wspomina, że  "Całym furgonem Cyganie ruszyli do Warszawy. W siedzibie Związku Literatów Polskich przy Krakowskim Przedmieściu zażądali wydania wszystkich egzemplarzy książki. Rzucili wór pieniędzy na stół. Zapłacą. I spalą to przeklęte pisanie". Właściwie cały ich gniew zamknąć można cytowanym zdaniem: "Przez pięćset lat nie znalazł sie pies, co by zdradził cygańskie sekrety, aż dopiero dziś". Poszło m. in. o zawarcie w książce słownika polsko-cygańskiego, który składał się z około 700 słów. To trzeba przeczytać, aby zrozumieć tragedię Papuszy...

Las stoi jak człowiek mądry
Z wiatrami pieśni nie śpiewa

Gwiazdki. Kto je rozumie,
spać nie chce...

No i leśne ziółko
no i jeżaczek - leśny wieprzek.

Książka Angeliki Kuźniak, to chwilami smutne memento... "Nie pisz wierszy, bo będziesz nieszczęśliwa" - słyszała Papusza od swego męża. Przeżycia odcisnęły się piętnem na Jej psychice. Trafiała do szpitali, na oddziały psychiatryczne! Rok przed Jej śmiercią Jerzy Ficowski napisał: "Droga Siostrzyczko przyszło Ci zapłacić, aby spełniło sie twoje dawne marzenie o pozostawieniu po sobie czegoś trwałego i pięknego na świecie. Wiem, że przyczyniłem się i do twej przyszłej sławy, i do tej minionej twojej klęski. To pierwsze nie jest naprawdę moja zasługą, to drugie nie jest naprawdę moja winą". Książka warta jest tego, aby nad nią się zatrzymać. Wydawnictwo Czarne zadbało o wzbogacenie jej unikatowymi zdjęciami z życia Papuszy i taborów. Bez tej cennej ikonografii mielibyśmy tylko melancholijna opowieść? A tak - cali docieramy do tego czasu i miejsca... Miała rację Agnieszka Osiecka, kiedy pisała swoje niezapomniane strofy:

Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma,
Cztery kąty i okna ze szkła,
Egzaminy i szkoła, i trema,
I orkiestra do marsza nam gra...


Dawne życie poszło w dal,
Dziś na zimę ciepły szal,
Tylko koni, tylko koni, tylko koni żal.

7 komentarzy:

  1. Świetne zachęcenie do sięgnięcia po książkę. Pamiętam tabory cygańskie z dzieciństwa.
    Niestety Cyganie są narodem, który się nie asymiluje. To naród nomadów, który został zamknięty w gettach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja w braku asymilacji widzę ICH siłę!

      Usuń
    2. A gdzie widzisz tę siłę? Czy masz na nią przykłady?
      Niestety znam ich teraz sporo, ich życie to wegetacja. Ten naród został pozbawiony swoich wartości i zdemoralizowany.

      Ciekawie o Cyganach króciutko napisał Prosper Merime w swej Carmen.

      Usuń
    3. W tym, że przetrwali do XXI w. Nie wtopili się w inne nacje.

      Usuń
    4. W tym się zgadzam. Szkoda tylko, że okupione to jest wyizolowaniem ze współczesnego społeczeństwa, które na dodatek widzi w nich równych sobie ludzi.

      Usuń
  2. Mam zamiar przeczytać już od dłuższego czasu:)

    OdpowiedzUsuń