sobota, maja 03, 2014

Św. Jan Paweł II o... Konstytucji 3 maja.

Mam przed sobą opasły tom: Jan Paweł II "Pielgrzymki do Ojczyzny 1979-1983-1987-1991-1995-1997- 1999-2002. Przemówienia homilie" (wyd. Znak - Kraków 2005, zerkam na s.713 -716). Szukałem w pamiętnych przesłaniach pielgrzymki AD 1991 cytatów, które mógłbym wykorzystać w moim cyklu "Myśli znalezione...". Nie ukrywam, że szukam w słowie Świętego Papież odniesień do historii. Znajduję bardzo wiele zdań mądrych, które zmuszają do refleksji, powrotu do faktów, które zdają się oczywiste.
Chyba nikogo nie zaskoczę wyborem, jaki tu popełniam. 3 maja 1791 r., to data wyjątkowa. Dawała nadzieję, że rozpadająca się Rzeczpospolita Obojga Narodów oczyma swoich posłów i senatorów dojrzy grożącą agonię i wydźwignie się na byt samodzielny i uczciwy. Polemizować teraz czy było za późno? Mamy za sobą 223 lata doświadczenia. Wiemy, co się stało w 1792, 1793, 1794, 1795! Smutne, jak wielu współautorów Konstytucji podpisało rok później akces do konfederacji targowickiej. Wśród nich (i o tym nie zapominajmy żadnego 3 maja) JKM Stanisław August Poniatowski! Czy dostrzegamy, co na swym rysunku JKM wpisał Jan Matejko? Tak,  T a r g o w i c a !


Jan Paweł II 8 czerwca 1991 r. na Zamku Królewskim (pięknej rekonstrukcji, a nie rzeczywistym miejscu ogłoszenia "majowej nowiny"!) zacytował fragment preambuły, po którą osobiście sięgam i cytuję:
 "...wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą, egzystencję polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzony, chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć, mimo przeszkód, które w nas namiętności sprawować mogą dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia Ojczyzny naszej i jej granic z największą stałością ducha, niniejszą konstytucję uchwalamy i  tę całkowicie za świętą, za niewzruszoną deklarujemy".
Pohańbiono ten dokument, nim na dobre atrament na nim wyschnął! Nigdy nie pojmę, jak ta sama wolna (?) ręka, która składała pod nim swój podpis, ustanawiała medal Virtuti Militari, na koniec podpisała się pod akcesem do konfederacji targowickiej? Wdzięczność współczesnych była! A jakże! Brać szlachecka podnosiła: "Wiwat król! wiwat Sejm! Wiwat wszystkie stany!". Ulica warszawska podchwyciła i poniosła po mieście: "Król z narodem! Naród z królem!". W takiej sytuacji wolę jednak... posła ziemi kaliskiej Jana Suchorzewskiego, który groził, że zabije własnego syna (Franciszka), a nie dopuści do ogłoszenia Konstytucji. Znać było od razu kto zacz! A nie - deklarować swoje do Ojczyzny przywiązanie, by za kilka miesięcy... "Wiwat król? Naród z królem?!"

Opinia Papieża-Polaka o akcie 3 maja 1791 chyba nikogo nie zaskoczy: "Konstytucja ta słusznie może się szczycić pierwszeństwem na kontynencie europejskim. Wyprzedziła ją tylko amerykańska Konstytucja Stanów Zjednoczonych (z 1787 r. - przyp. KN), która do dzisiaj jest ustawą zasadniczą tego wielkiego mocarstwa". Kolejne zdania przypadły mi do historycznego gustu: "Naszej Konstytucji majowej przypadł inny los. Stała się ona raczej ostatnim słowem dziejów I Rzeczypospolitej, która była państwem wielu narodów. Była też ostatnim wyrazem mądrości obywatelskiej i odpowiedzialności politycznej, który przyszedł już niestety za późno i nie zdołał zahamować procesu upadku tego wielkiego organizmu, zagrożonego już wówczas śmiertelnie od zewnątrz, a także toczonego od wewnątrz ciężką chorobą".


Właściwie mój głos, przy tym, co mówił XXIII lata temu św. Jan Paweł II jest zbytecznym dodatkiem: "...ta wspaniała Konstytucja była równocześnie nowym początkiem. Uświadomiła, jakie powinno być nowożytne państwo polskie, a ta świadomość towarzyszyła wszystkim, którzy w ciągu epoki rozbiorowej o tę niepodległą Rzeczpospolitą walczyli, dla niej ponosili wielorakie ofiary, nie szczędząc także i życia, dla niej wreszcie pracowali na przestrzeni kilku pokoleń, zarówno na ziemi ojczystej zagarniętej przez potrójną przemoc, jak też i poza jej granicami. Wypada, abyśmy w dniu dzisiejszym oddali hołd im wszystkim".


Papież nie skupił swej uwagi tylko na XVIII w. Widział w wydarzeniach z obrad Sejmu Wielkiego zaczyn tego, co stało się w 1918 r., ba! co miał się dopiero stać w wolnej ("wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów") Polsce. Nie zapominajmy, że w 1991 r. nie było jeszcze... nowej konstytucji! "...Konstytucja 3 maja uchwalona w roku 1791 stała się podstawą nowej polskiej państwowości w roku 1918, kiedy to klęska wojenna wszystkich trzech zaborców otworzyła drogę do niepodległości II Rzeczypospolitej. (...)  ten sam dziejowy dokument zasługuje, aby stał się wzorcowym punktem odniesienia dla nowej Konstytucji, na której oprze się życie całej państwowej wspólnoty w III Rzeczypospolitej".

W tej wyjątkowej przemowie znajdziemy również też promyk odniesienia się do tego, co stało się udziałem naszego Narodu 1 maja 2004 r. - wstąpienia do integrującej się  (w ramach Unii) Europy: "Ten zapis trwa w nowych pokoleniach — i trzeba, aby trwał, był on wszakże szczególnym komentarzem do Konstytucji 3 maja. Wskazywał i nadal wskazuje drogę ku naszej polskiej tożsamości w Europie: tożsamości jako społeczeństwa i jako wspólnoty politycznej".
Zebrani w 1991 r. na Zamku Królewskim usłyszeli też ważne papieskie przesłanie, które widać bardzo leżało na sercu św. Jana Pawła II. Warto  je od czasu do czasu przytaczać, żeby nie zapomnieć, o co właściwie chodzi w tej wolności:

Wolność zawsze jest wyzwaniem. 
A władza jest wyzwaniem wolności. 
Nie można jej sprawować inaczej, 
jak tylko służąc!

PS: Proszę też zerknąć do "Przemówienia wygłoszonego w czasie nabożeństwa dziękczynnego z okazji 200. rocznicy konstytucji 3 maja". Tam równie piękna myśl o wolności!...

Brak komentarzy: