Pamiętajcie o... Kościuszce - część 2
Cytuję z pamięci
wierszyk, który opowiadało się w wielu domach: „
Cóż to
za rycerz wisi na ścianie, z pałaszem w dłoni w chłopskiej
sukmanie”. To już w IV klasie szkoły podstawowej uczeń
powinien usłyszeć o krakowskiej sukmanie
Naczelnika, przysiędze w
na Rynku w Krakowie:
„Ja Tadeusz Kościuszko, przysięgam w
obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy
na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie dla ochrony
granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej
wolności używać będę. Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna
męka syna Jego”. A my tekst ten,
tu w całości przytoczony, powinniśmy stawiać za wzór powinności
i cnót obywatelskich!
|
Przysięga na Rynku w Krakowie - 24 III 1794 r. (W. Kossak) |
Nie do pomyślenia, by nie wspomnieć o
heroicznej (choć militarnie bez większego znaczenia) bitwie pod
Racławicami. Moskale, armaty, dzielni kosynierzy, Wojciech Bartos!
Wszystko prawda! Ale jest też plama na tym narodowym suknie, o czym
wspomina wybitny badacz epoki: „Ucieczka (...) znacznej
części kawalerii narodowej (która przyniosła do Krakowa wieść o
klęsce), rozbiegnięcie się kanonistów, którzy obowiązek swój
uznali za wykonany, uczyniła armię polską chwilowo niezdolną do
działań”. Ciekaw jestem ilu z nas w szkołach słyszało o epizodzie z przegranej
bitwy pod Maciejowicami, który tak opisał Julian Ursyn Niemcewicz:
„...gdy kozacy już, już go uchwycić mieli, włożył on
pistolet w usta, pociągnął za cyngiel, lecz krucica nie wypaliła”.
Oto jeden z tych, którzy do ostatniej kuli... Różnie
to można ocenić. Ale dlaczego o tym nie powiedzieć? Zamykając
wątek insurekcji warto przytoczyć zapis świadka, który tak w
swoim diariuszu pisał na wieść o maciejowickiej klęsce: „Nie
ma Kościuszki! Ten okrzyk straszny, który dziś rano w kilka minut
całe miasto obiegł, wszystkich mieszkańców i żołnierzy w
nieprzytomne prawie obłąkanie wprawił. (...) Twarze zalane łzami,
ludzie w osłupieniu jakimś snują się po ulicach, bez celu i bez
woli. Nagle jedni zrywają się, chcą odbić zbrojno Kościuszkę,
nie wiedzieć z kim i dokąd”.
|
Tadeusz Kościuszko pod Maciejowicami |
|
JIM Paweł I |
Ostatnio miota się pod
adresem wielu osób różne oskarżenia i pomówienia. Czy naszemu
bohaterowi w świetle pewnych dokumentów napisanych jego ręką i
potwierdzonych przysięgą nie... plamiło to dobrego w narodzie
imienia? Raczej pamiętamy, że Katarzyna II zamknęła za Kościuszką
więzienne podwoje, a jej syn
Paweł I (którego rocznica zamordowania właśnie dziś przypada) w swej łasce uwolnił Go.
Tyle, że w polityce niczego nie dostaje się o tak, za darmo.
Tadeusz Kościuszko 28 listopada 1796 r. ślubował:
„Ja
niżej podpisany, obiecuję y przysięgam przed Wszechmocnym Bogiem
na świętey iego Ewangelii, iż powinienem y chce być poddanym
dobrym, wiernym y posłusznym Jego Imperatorskiego Maiestatu Pawłowi
Piotrowiczowi, memu prawdziwemu y prawemu Hosudarowi (...): utrzymać
y bronić, ile będę mógł (...), (...) w potrzebie zawołany krwią
własną utrzymywać y moią siłą podług możności do usługi y
pożytku tegoż Imperatorstwa we wszystkich przypadkach obstawać”
Brzmi groźnie. Ciekawe, jak przebiegłby proces lustracyjny? Czy po
takich słowach nie znalazłoby się grono
„prawdziwych Polaków”,
które odmówiłoby naszemu Bohaterowi pobytu w krypcie św. Leonarda
na Wawelu?
|
Car Paweł I uwalnia z więzienia Tadeusza Kościuszkę |
W treści powyżej
cytowanego dokumentu upatruje się m. in. przyczynę nie
zaangażowania się Naczelnika po stronie wielkiego Napoleona, choć
mit Jego nazwiska wyzyskał były podkomendny z 1794 r.
gen. J. H.
Dąbrowski głosząc w 1806 r.:
„Wkrótce Kościuszko wezwany
przez niezwyciężonego Napoleona przemówi do was z Jego woli”.
Nie przemówił. Pozostał na uboczu. Pisze się nawet,
że
„bardzo oddalił się od Francuzów, którym nie mógł
darować poparcia udzielanego Bonapartemu”. Już
współcześni mieli żal do Naczelnika za tą ostentacyjną
bierność. Francuzi zdawali sobie sprawę z Jego popularności,
marszałek N. Davout tak przeciwstawiał Go gen. J. H. Dąbrowskiemu:
„Wiele mu brakuje, by cieszył się w tym kraju szacunkiem,
jaki ma Kościuszko, którego imię jest na ustach wszystkich”
Pamiętajmy, że kiedy nad Europą wschodziła gwiazda Wielkiego
Korsykanina Tadeusz Kościuszko wykładał osobistemu sekretarzowi
Józefowi Pawlikowskiemu swoje poglądy, które ów zawarł w
broszurze
„Czy Polacy wybić się mogą na niepodległość?”
|
JIM i JKM Aleksander I |
Po upadku Napoleona
doszło do spotkania T. Kościuszki z ukochanym wnukiem Katarzyny II,
carem Aleksandrem I w Branau 27 V 1815 (to tam prawie 74 lata
później urodzi się niejaki... Adolf Hitler!). Wcześniej, co
ciekawsze przekroczył granicę francuską... siłą, nie bacząc na
krzyki celników. To ci dopiero Kościuszko! Z jednej strony
rozczarował się do imperatora, ale z drugiej strony pisał później
do
ks. A. J. Czartoryskiego: „Oddajmy dzięki i winniśmy
wieczną wdzięczność Cesarzowi za wskrzeszenie imienia polskiego,
już zgubionego, ale imię samo nie stanowi narodu, lecz wielkość
ziemi z obywatelami”. Ale warto pamiętać, że w tym samym
piśmie wspominał o niesłownym carze , ba! uważał że tym samym
służba dla Ojczyzny
„oddala mnie jej być użytecznym”. W
lipcu tego samego roku osiadł w Szwajcarii i zamieszkał w Solurze.
Ostanie lata burzliwego życia spędził na łonie rodziny Zeltnerów.
Tadeusz Kościuszko zmarł
w wieku 71 lat w Solurze 15 października 1817 roku. Rozdysponował
swoim skromnym majątkiem wśród najbliższych. Żałować tylko
należy, że kazał po swojej śmierci spalić wszystkie papiery
pisane po polsku. Co zniweczył ogień? Nigdy się tego nie dowiemy.
11 kwietnia 1818 roku
Kraków witał swego bohatera. Wracał po przeszło dwudziestoletniej
tułacze do miejsca, które wpisało Go na kart historii. Jedenaście
dni później śmiertelne szczątki T. Kościuszki odbyły swą
ostatnią podróż – na Wawel! Na koniec (choć od tego należałoby
zacząć) chcę zwrócić uwagę na dwa szczegóły z życia
Naczelnika:
nie znamy dokładnej daty Jego przyjścia na świat.
Wiadoma jest data chrztu: 12 lutego 1746 roku. Ale dzień narodzin?
Mało kto dziś pamięta, że naprawdę na pierwsze imię było mu...
ANDRZEJ! Tak, Andrzej Tadeusz Bonawentura trojga imion herbu
Roch III Kościuszko! A że „Andrzeja” jest w lutym 4 dnia tego
miesiąca, więc pewnie według starego zwyczaju „przyniósł sobie
imię” narodzinami.
|
Wawel - krypta św. Leonarda - grób T. Kościuszki |
I ostatnia myśl: czy
zastanawiali się kiedyś Państwo nad
fenomenem Tadeusza
Kościuszki? Przegrał Insurekcję, dostał się do
moskiewskiej niewoli, a jednak czczono Jego pamięć przez kolejne
pokolenia. A my powinniśmy chyba zrobić wszystko, aby na naszym nie
wymarła pamięć o Naczelniku w chłopskiej sukmanie, a NIKT nie
podpisał jego portretu:
Aleksander Bonaparte!
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.