piątek, marca 07, 2014

Elisabeth Regina - matka Jagiellonów

JKM Elżbieta
8 marca, to świetna okazja, aby przypomnieć rys życia wyjątkowej monarchini. W ogóle o naszych koronowanych, dostojnych paniach Królestwa Polskiego tak naprawdę niewiele wiemy.Ile "z marszu" ich potrafimy wymieć? Sami odpowiedzmy sobie na to pytania i spłońmy rumieńcem niewiedzy?...
Kilka lat temu pewna Polka od lat mieszkająca w Wiedniu zapytała mnie "o ilu Habsburgach uczymy w naszych szkołach?". Kiedy zacząłem wymieniać cesarzy, arcyksiążąt, cesarzowe, to widać było, jak bardzo zaskoczyła ją ilość. A przecież nie wymieniałem polskich królowych. Z Habsburżankami żenili się: Kazimierz Jagiellończyk, Zygmunt August, Zygmunt III Waza, Władysław IV Waza, Michał Korybut Wiśniowiecki, August III Wettin (Sas). Dziesięć polskich królowych (dwukrotne mariaże obu Zygmuntów, na domiar tego z rodzonymi siostrami)! Która wryła się w pamięci pokoleń? Aż wstyd napisać, bo... żadna. Nawet ta, którą zwykliśmy nazywać „matką Jagiellonów” lub „matką królów” jakoś ginie w pomroku historii. A przecież była żoną jednego z najpotężniejszych królów w historii Polski, Kazimierza IV Jagiellończyka (1447-1492), ba! matką czterech królów. Za jej życia dynastia panowała w Polsce, na Litwie, w Czechach i na Węgrzech! Mowa o Elżbiecie z Habsburgów, w historiografii polskiej określanej jako „Rakuszanka” (dawne określenie „Austriaczka”).

Pojawiła się na wawelskim dworze wtedy, kiedy wybuchnąć miała wojna trzynastoletnia z Krzyżakami. Przeżyła nad Wisłą przeszło pięćdziesiąt lat. Zmarła w 1505 r. Tak wrosła w polską glebę, że prawdopodobnie zupełnie się spolszczyła. Na tyle skutecznie zapomniała „języka rakuskiego”, że kiedy oddawała córkę Jadwigą za bawarskiego księcia Jerzego Brodatego, to panna młoda zupełnie nie znała niemieckiego! Matka jej nie nauczyła? Dziwne prawda?
JKM Kazimierz IV
JKM Władysław
Związała się węzłem małżeńskim z Jagiellonem na blisko czterdzieści lat(1454-1492). W czasie poprzedzającym ceremonię zaślubin i koronacji wybuchł niemały skandal. Hierarchowie kościelni jęli się kłócić między sobą kto ma wiązać węzłem małżeńskim, a kto koronować córkę Albrechta Habsburga. Pan Bóg sowicie pobłogosławił ów związek: trzynaściorgiem dzieci. Z czego tylko dwoje zmarło w dzieciństwie, sześciu synów i pięć córek dawało gwarancje ciągłości dynastii jagiellońskiej na długie lata? Władysław miał panować w Budzie i Pradze. Jan Olbracht, Aleksander i Zygmunt w Krakowie i Wilnie! Kazimierz został wyniesiony na ołtarze i stał się świętym patronem Litwy. Gdyby sprosić w jedno miejsce królewskich wnucząt zebrałoby się blisko... sześćdziesiąt osób! Tylko córka Zofia Jagiellonka (1464-1512), żona Fryderyka Hohenzollerna, wydała na świat osiemnaścioro dziatek

Św. Kazimierz, patron Litwy
JKM Ludwik II Jagiellończyk
To na pamiątkę po św. Kazimierzu Jagiellończyku obchodzi się nad Wilią i Niemnem 4 marca słynne „Kaziuki”. Relikwie znajdują się w wileńskiej katedrze, jak również doczesne szczątki Aleksandra i serce praprawnuka Władysława IV Wazy. Fryderyk został kardynałem i prymasem Polski. Dobrze wydane córki „obsiadły” drzewa genealogiczne licznych rodów monarszych. 
Proszę nie zapominać, że współautor I rozbioru Polski, Józef II Habsburga i jego nieszczęsna siostra Maria Antonina, którą zgilotynowano we Francji w 1793 r., to też je... potomkowie. Także matka tych obojga, cesarzowa Maria Teresa.
Królowa Elżbieta wniosła małżonkowi wyjątkowe wiano. Jak zapisał wielki znawca epoki Jagiellońskiej prof. Henryk Łowmiański: „...odziedziczone wraz z jej ręką prawa do korony czeskiej i węgierskiej”, a o królowej dalej „...ugruntowała zarazem na dworze krakowskim ideę dynastyczną, która tak wielką rolę odgrywała w polityce habsburskiej”. To dlatego dwaj Jagiellonowie panowali Czechom i Węgrom (do 1526 r.): najpierw wspomniany Władysław, a później jego syn Ludwik II Jagiellończyk (jego portret można podziwiać w poznańskim ratuszu), która padł w bitwie z Turkami pod Mohaczem! Nie obeszło się jednak bez walki... I to bratobójczej.
Bitwa pod Mohaczem - śmierć Ludwika II/Lajos II - 1526 r.
JKM Jan I Olbracht
Trudno sobie wyobrazić, co działo się w sercu matki, kiedy dwaj jej synowie (pomieniony Władysław i ukochany Jan Olbracht) sięgnęli w 1490 r. po koronę świętego Stefana. Szlachta węgierska podzieliła się. Tak doszło do podwójnej elekcji obu Jagiellonów. Warto tu odnotować fakt, że początkowo wśród zwolenników polskiego królewicza znalazł się wojewoda siedmiogrodzki, Stefan Batory. Losy tych dwóch rodów, jak wiemy, splotą się na dobre za osiemdziesiąt lat. Gdzie się dwóch bije (Jan obległ Koszyce), tam trzeci korzysta. Klina między zwaśnionych wbił Maksymilian Habsburg! Stary Kazimierz Jagiellończyk doprowadził w Koszycach (1491 r.) do ugody między synami. Niespełna rok później Jan Olbracht raz jeszcze spróbował szczęścia. Jak przypomina H. Łowmiański królewicz niczego nie osiągnął „...gdyż w bitwie stoczonej 1 stycznia 1492 r. pod Preszowem (...) mimo dzielnej walki uległ wobec przeważających sił przeciwnika i schronił się
Nagrobek Jana I - fragment
za murami Proszowa; w krótkim czasie jednak został zmuszony do kapitulacji”
Władysław wypuścił wojowniczego brata, a kres zatargom położyła rychła śmierć królewskiego ojca, Kazimierza IV w czerwcu 1492 r. Przy łożu umierającego czuwała żona Elżbieta i syn Zygmunt (w przyszłości zwany "Starym")
Warto chyba przy okazji przytoczyć, jak wybitny historyk określił synów Rakuszanki: świętobliwy Kazimierz, hulaszczy Jan Olbracht (jak również inteligentny, ruchliwy i energiczny) i Ferdynand, tępy Aleksander, mądry Zygmunt i ospały Władysław. O silnych związkach z Janem Olbrachtem niech świadczy fakt, że wspólnie słali listy do wielkiego mistrza Zakonu Krzyżackiego. Skąd królowa mogła wiedzieć, że kilkanaście lat później na czele tegoż stanie jej... rodzony wnuk Albrecht Hohenzollern, który kornie schyli głowę przed swym wujem, a jej najmłodszym królewskim synem Zygmuntem I. Trudno sobie wyobrazić żałość królowej-matki, kiedy ukochany syn zmarł 17 VI 1501 r. w Toruniu. Ciało monarchy sprowadzono na Wawel. I pochowano 28 lipca. „Tam też wkrótce postawiono staraniem Elżbiety i królewicza Zygmunta ów godny grobowiec, który przedstawia się jako pierwszy okaz renesansu w Polsce”- wspomina w biografii Aleksandra Jagiellończyka F. Papée.
JKM Aleksander
JKM Zygmunt I
Imię ukochanego Olbrachta nie zeszło z nim razem do grobu. Sam Jan I dziedziczył je po habsburskim dziadku, bo Olbracht, to polska wersja niemieckiego Albrecht. Drugi syn Zygmunta I i Bony miał otrzymać też to imię. Niestety, chłopczyk urodził się przedwcześnie po niefortunnym polowaniu w Niepołomicach (1527 r.) tam pierwotnie został pochowany, ekshumowano jego szczątki i sprowadzono na Wawel w 1548 r.

12 grudnia 1501 r. tego roku królowa-matka była ostatni raz świadkiem wyjątkowej koronacji swego syna. Nigdy więcej w historii Polski brat nie będzie koronował brata! Prymas Ferdynand Jagiellończyk zwieńczył koroną skroń Aleksandra Jagiellończyka. Mógł martwić brak seniora rodu, króla czesko-węgierskiego Władysława. Królowa zmarła 30 sierpnia 1505 r. i „...spoczęła (...) w kaplicy Świętokrzyskiej, choć nie została upamiętniona żadnym sarkofagiem. Przez stulecia jej komorę grobową nakrywał zwykły kamień. Napis dano dopiero w roku 1973”.

Nagrobek Kazimierza IV męża Elżbiety - dzieło Wita Stwosza - Wawel (fragment)

6 komentarzy:

  1. Ciekawy i przypominający wpis:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto tu być. Prawda?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedziałam, że losy naszych Jagiellonów były tak pogmatwane. A i to pewnie wierzchołek góry? Chyba poszukam książki, o których piszesz. Chyba najmniej znany jest Aleksander? Nigdy mnie nie uczono o jakimś tam Ludwiku i Mohaczu!
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czego oni w szkołach teraz uczą ;( Dorwałabym w swoje łapki biografię Aleksandra.

      Usuń
  5. Fakt, Aleksander Jagiellończyk, to zupełne zapomnienie. Bardzo nad tym boleję. Chyba wrócę do temat. Polecam oczywiście Jasienicę - tam zaskakujące wątki.

    OdpowiedzUsuń