wtorek, lutego 18, 2014

Panna Fisher znowu... jedzie!

Wszyscy amatorzy klimatów lat 20-tych XX wieku powinni być usatysfakcjonowani. Na jednym z kanałów telewizyjnych powrócił urokliwy i z duszą nakręcony serial "Zagadki kryminalne panny Fisher / Miss Fisher's Murder Mysteries". W roli głównej wystąpiła Essie Davis.
Nie, nie będę  nikogo zachęcał do serialu. Kwestia gustu. Jeśli ktoś lubi szybkie samochody, mocne uderzenie, brutalne rozgrywki gangów, to tu ich nie znajdzie. Szkoda oczu i czasu. Ale widz, któremu nie obce są pewne odczucia estetyczne - na pewno nie zawiedzie się. Jeśli czytają mnie dawni widzowie "Arsena Lupina" (w tej roli niezapomniany Georges Descrières, zmarły 19 X 2013 r. w wieku 83. lat) będą zadowoleni.
Co Phryne Fisher robi na moim blogu? Tyle, co kiedyś Maria Wern ( w tej roli szwedzka aktorka Eva Charlotta Röse). Z ta różnicą, że z chłodnej Szwecji przenosimy się do słonecznej Australii. Znowu będziemy skupiać uwagę na zabytki w tle? Tak, ale specyficzne! S a  m o c h o d y . A właściwie jeden samochód, ten którym jeździ panna Fisher.

Moje oko  przyciąga szyk i elegancja ówczesnych automobili. Szczególnie ten, jakim jeździ główna bohaterka: HISPANO - SUIZA! Ciekawość moja chyba nie będzie zaspokojona czy wóz, którym przemieszcza się na planie jest oryginalnym egzemplarzem z epoki, czy tylko misternie i drobiazgowo odtworzoną repliką? Właściwie powinno to by być dla mnie obojętne? 

Wspominałem już kiedyś skąd się wzięło moje zainteresowanie i znajomość m. in. tej marki. Znalazłem na  bodaj najpopularniejszym polskim internetowy serwis aukcyjny ofertę sprzedaży takiego modelu, jakim bawiłem się na początku lat 70-tych XX w. Jak dobrze przyjrzeć się, to modelik jest dość zdezelowany (m. in. brak szybki z przodku, ma ułamany reflektor), ale to delikatna rzecz i jak na czterdziestoparolatka, to trzyma się jeszcze znośnie.  Nieudolna imitacja modelu J-12? Taką "Hispano-Suizą" w serialu panna Fisher nie mogłaby jechać, bo w latach 20-tych takich nie produkowano. Swoją drogą ciekaw jestem, kto w czasach mego dzieciństwa wpadły na pomysł, aby dzieci mogłyby bawić się takimi samochodzikami (np. Bugatti). 
Toporny modelik-zabawka z lat 70-tych XX w.
I jego autentyczność Hispano-Suiza J-12 (1935)
Żałuję bardzo, że nie jestem w stanie zidentyfikować czym jeździ serialowy inspektor policji John "Jack" Robinson (w tej roli Nathan Page). Te jeżdżące dzieła sztuki doprowadziłyby dziś do ruiny właściciela, choćby ze względu na ilość spalanego paliwa.

Dlaczego nic nie piszę o historii tak zacnej i drogiej marki? Że stara, bo pochodząca z końca XIX w., kiedy przemysł samochodowy raczkował? Że elegancja i szyk zaklęta została w linii nadwozia - to na każdej fotografii widać. Że wyczerpująco rozpisuje się na temat "Hispano-Suiza Cía General de Coches y Automóviles E. La Cuadra S. en comandita" hiszpańskojęzyczna mutacja najpopularniejszej internetowej encyklopedii (o ile skromnie, żeby nie rzecz "ubogo" polska jej wersja). W fundamentalnych "Dziejach samochodu" niezapomniany Witold Rychter odziera nas ze złudzeń, pisząc: "Hispano-Suiza, Isotta Fraschini, Maybach-Zeppelin, Mercedes-Benz były to samochody, o których mogli marzyc jedynie milionerzy". Przyznam się, że nie zachwyca mnie myśl techniczna XXI w., która pojawia się pod nazwą Hispano Suiza H21:


Zdecydowanie wolałbym się przesiąść do modelu. który zamieszczam poniżej. I wcale by mi nie przeszkadzało, że nie ma wspomagania kierownicy i różnych tych technicznych dodatków, bez których wielu współczesnych kierowców nie wyobraża sobie podróży. Innymi słowy bliżej by mi było jednak do panny Phryne Fisher, niż współczesnej celebrytki.
Gratulacje dla pana Daniela Piotrowskiego za prawidłową odpowiedź na moim "firmowym Facebooku". Obiecałem z imienia i nazwiska wymienić pierwszą osobę, która ustali markę samochodu panny Fisher. Jedyną podpowiedzią był znaczek firmowy H-S. 

4 komentarze:

  1. Samochody - jak z bajki.
    Beatrix

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strach pomyśleć ile chłonęły benzyny na 100 km. Chyba nas by to doprowadziło do ruiny... Ale auta iście bajkowe! To fakt.

      Usuń
  2. Przeczytałam posta zaraz po publikacji, ale coś mi przeszkodziło w komentowaniu.
    Oglądam ten serial z przyjemnością, bo lubię takie klimaty.
    Co przyciąga moje oko? Otóż nie samochody - w ogóle nie zwróciłam uwagi na ich szczegóły, ale stroje głównej bohaterki oraz drobiazgi-bibeloty, które szczególnie mi się podobają.
    Cieszę się z tej mody na klimaty retro w filmie, bo przy obecnej technice można je pokazać jeszcze piękniej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękno stroju, wnętrz, klimatu - tez mi nie jest obce. Smak z jakim przenoszą nas w tamten czas przeszły dokonany, to prawdziwa magia. Od dziecka miałem słabość do automobili - stąd i ten post.
    Pozdrawiam równie serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.