poniedziałek, lutego 10, 2014

Alfabet antyolimpijski?... - część I - od A do Н (N)

Z wielką fajerkowatością i nakładem rubli (bynajmniej nie transferowych)  uraczono nas otwarciem XXII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi / XXII Олимпийские зимние игры в Сочи. Rządzące głowy nie pognały ze swoją czołobitnością przed kolejnym Władymirem na Kremlu. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu u boku Sekretarza Generalnego KC KPZR jaśniałby cały garnitur przywódców "państw i partii". No, tak ale czasy zmieniły się. I choć nad tymże Kremlem cały czas świeci czerwona gwiazda bolszewizmu, to reanimowano carskiego orła. Dwugłowa hybryda ma przypominać imperialne uroki rządów Rurykowiczów, Romanowów i Oldenburgów (Holstein-Gottorp). I przypomniano nam ten czas, kiedy Europa patrzyła z podziwem i trwogą na przedostatniego, w 100 % Rosjanina, Piotra I, tejże Rosji ozdobę (?) Katarzynę II, czyli Christianę Augustę von Anhalt-Zerbst. Czekałem, kiedy z odmętów czerwieni przelanej krwi pojawi się dumny triumwirat (Lenin-Dzierżyński-Stalin), ale się nie doczekałem.

Nowa historia Rosji (wcześniej Rusi) była ułożona niczym alfabet. No to postanowiłem usiąść i skompilować mój alfabet., osobisty, z rosyjską duszą! Trudne zadacze. Wybiórczość nieprzypadkowa, a rzekłbym historycznie uzasadniona z lekką szczyptą ironii? Jeśli komuś w duszy, to nie zagra - no mój ty Boże, to trudno... Grunt, że Kamil STOCH mistrzem olimpijskim  j e s t !
- jak agresor; odczuli to na własnej skórze ci wszyscy, których potajemnie dopisano do
tajnego protokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow: Polska, Finlandia, Litwa, Łotwa, Estonia i Rumunia, a niby wolne narody po upadku batiuszki Mikołaja II

- jak Breżniew (Брежнев); Leonid, wielki przywódca, który dzierżył ster rządów na Kremlu przez blisko dwie dekady!, odsunął od władzy Chruszczowa (a mógł zabić?), najechał "bratnią" Czechosłowację i wciągnął do tego miedzy innymi Ludowe Wojsko Polsko z ministrem obrony narodowej generałem W. Jaruzelskim (h. Ślepowron), na agresję w Polsce 1980 czy 1981 jednak się nie zdobył, czego już nie da powiedzieć się o Afganistanie!...
- "b"? - nie "w", jak Władymir (Владимир); był Lenin - jest Putin, ale wielkim nieobecnym było podwójne B. B.  czyli po naszemu W.W.: Władymir (Włodzimierz Wysocki), nie przetrawiła tego współczesność, kolejny akt historycznej niepamięci, a przecież tylko twórczość takich ludzi, jak Wołodia ratowała honor moskala w okresie, w którym przyszło mu żyć.
- jak Gagarin (Гагарин); nie zabyli o swoim lotniczku, pierwszy kosmonauta w kosmosie, są tacy którzy twierdzą, że tam nigdy nie poleciał, jak to też że i Amerykany wcale nie lądowały na księżycu; można jeszcze dodać słowo "gnida!", bo ono często padało z ust wierchuszki bolszewickiej każdego szczebla.
- jak dusza rosyjska; ech! była trojka, która sunęła po nieboskłonie, albo przespałem, albo nie dowidziałem (te ujemne dioptrie) ani parującego samowaru, ani brzdąkania bałałajki i śpiewnej czastuszki, tak Czajkowskiego dano i to w nadmiarze (czyżby ukłon w stronę "tęczowego podziemia"?), ale żeby nie zagrano nawet pół nuty "Swiaszczennaj wajny"?
 - jak Екатерина II; tak dla tych, co nigdy nie uczyli sie języka Rublowa, to musiało być zaskoczenie, że przy "naszym E" wyskoczyła JIM, dla Rosjan to oczywiście "Екатерина II Великая", dla nas Polaków juz niekoniecznie, tym bardziej nie poujmuję dlaczego dorzucamy ów przydomek, najbardziej rozpasana erotycznie nimfomanka w Europie, której udało się nawet narzucić pewnemu państwu na władcę swego eks-kochanka, no i ubiła swego Piotra (III), ale tego nam juz nie pokazano.
- jak "jo"?; przekracza to możliwości mego pomyślunku - chyba że napiszmy "ёлка", czyli "choinka", do nas przychodził Gwiazdor lub św. Mikołaj (w moim przedszkolu w 1967 r., mam foto, zjawił się... bałwan) - do rybionok lub malczików Dziadek Mróz ze Śnieżynką (raczej dziś byłoby podejrzane: on taki stary, a ona taka krasawica i młódka).
- jak Żdanow (Жданов); jeden z najpierwszych oprawców stalinowskich, szczególnie Leningrad mógłby tu napisać swoja o nim historię, bo to on robił "czystki" nad Newą po zabójstwie Kirowa, ba! pacyfikował wygłodzone miasto w  czasie blokady w czasie II wojny światowej, kiedy wiarołomny wróg najechał sojusznika 22 VI 1941; może być też jak Żukow (Жуков).
 - jak ZiŁ lub wcześniej ZiS; to pierwsze to Завод имени Лихачёва a wtaroje Завод имени Ста́линa, choć kolejność powinna być dokładnie odwrotna, ale ja ZiS-ów już nie pomnę, za to charakterystyczne ciężarówki ZiŁ-y mam przed oczami, jak osławioną "Wołgę/Волга", "Zaporożca/Запорожець" czy "Żyguli/ Жигули).
 - "i"; IWAN Иван - bodaj czy nie najpopularniejsze w naszym i świata wyobrażeniu  imię rosyjskie, bo i carów było niemnożko (oj bili Polsce monarchowie takiego Iwana IV Groźnego/Иван Грозный, że aż miło, ale zabyli o tym pokazać!) i w bajkach głupich Iwanów czy Waniek od zatrzęsienia, proszę sięgnąć choćby po pamiętnego "Konika Garbuska".

 - to dziwne, to "j"; nic mi do głowy nie przychodzi; 

- jak KATYŃ (Ка́тынь); różne tragiczne epizody znajdziemy na kartach stosunków polsko-rosyjskich czy polsko-radzieckich/sowieckich, ale to jedno torpeduje wszystkie inne, próbowano ograbić nas (jako Naród) z czczenia tej bezprzykładnej zbrodni wojennego ludobójstwa - nie udało się, zaskakujące jest to, że  ludzie tamtej opcji politycznej pierwsi dziś gnają pod katyńskie pomniki i składają kwiaty (no, chyba, że są "wstawieni")
- jak Lenin (Ленин); każda władza potrzebuje swoich bóstw, sowiecki bolszewizm miał i ma wiecznie żywego Lenina, wtłaczany do głów milionów nierzeczywisty, nieprawdziwy, twórca najbardziej zbrodniczego systemu totalitarnego świata - ale to jakoś nie dociera do pewnych warstw, skoro noszą emblematy i napisy (typu C.C.C.P.) promujące leninizm
- jak Moskwa (Mocква); stolica Rurykowiczów i Romanowów (do początku XVIII w.), to Moskwa (Wielkie Księstwo Moskiewskie / Великое княжество Московское) zagrażało kiedyś litewskiemu Jagielle, Polacy są jedynym narodem europejskim, który zdobywał Kreml - w 1610 r. i 1812 r. (o czym dość cicho wspominano w mediach); proponuje tez dorzucić Murawiow (Муравьёв) - kat powstania styczniowego na Litwie!
- to nie nasze "h" tolko "n", jak Nikita (Ники́та); u nas naród ciemny, bo po emisji pewnego serialu myśli, że to imię żeńskie, a! bo kończy się na "a"?, a nasz Zawisza lub Jowita (zdecydowanie męskie!), najsłynniejszy to oczywiście Nikita Chruszczow/ Ники́та Хрущёв - naczelny błazen Stalina, pacyfikator polskiego Lwowa i dawnego województwa lwowskiego, równy w zbrodniach swego pryncypała (o czym zabył na XX Zjeździe  KPZR/КПСС?), niewiele brakowało a wepchnął by świat w odmęt wojny atomowej (kryzys kubański).

(ciąg dalszy nastąpi /  продолжение следует)

4 komentarze:

  1. Samowara, czastuszki, ani trojki ja również nie zauważyłam. To dziwne, że przy takim nagromadzeniu chwały wielkiej Rosji nie było tych elementów. A przecież w czasach ZSRR to były najpopularniejsze (bo bezpieczne) akcenty propagandowe głównie kierowane na ten zgniły Zachód, często przed piecami martenowskimi, stachanowcami, kosmonautami. Chyba, że ja pamiętam inaczej.
    Myślałam o literze "j", ale też nie znalazłam tak na szybko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trojka była! Gnała po nieboskłonie wspaniałości. Była Tierieszkowa i kołchoźnica z robotnikiem (również młot i sierp).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, widziałam ten zaprzęg, ale jakoś mało mi przypominał trojkę, dlatego nie odhaczyłam. Obecność Tierieszkowej i młota z sierpem zauważyłam, a w komentarzu chodziło mi o to, że te ludowe akcenty były eksportowane częściej na Zachód w czasach ZSRR przed bardziej politycznymi.

      Usuń
    2. Wszystko to propaganda, którą Zachód łykał, jak świeże bułeczki. Czy dla nich "Stalin" nie równał sie "wujaszek Jo"?

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.