Telly Savalas... po prostu KOJAK!
|
T. Savalas (1922-1994) |
Pozostaje w pamięci telewizyjnej widowni: nienagannie skrojony płaszcz i garnitur, kapelusz, w ustach niemalże nieodzowny lizak. I komisariat w Nowym Jorku! Z poczciwym
Stavrosem (w rzeczywistości rodzony brat, George), kapitanem Frankiem
McNeilem, który jest bardziej przyjacielem niż przełożonym oraz detektywem
Bobby Crockerem ( w tych rolach Dan Frazer oraz Kevin Dobson). Jednym
słowem
: KOJAK! Nie, nie zapomniałem o łysej głowie. I to wczasach, kiedy nie było to modne.
Dzisiaj, w pierwszy życia mego Dzień Dziadka, przypada XX rocznica, kiedy zmarł Aristotle Savalas, którego znamy pod imieniem Telly.
Pamięć kilkulatka zakodowała charakterystyczną sylwetkę i ową łysą głowę z serialu
"Al Capone i inni". Mogę coś tu zniekształcić, ale chyba był to odcinek pt. "Nieudany plan Basa"? Wszechwiedząca najpopularniejsza "wolna encyklopedia" podaje dwa inne tytuły: "Odtrutka" i 'Taki piękny plan"
. Ów Bas (Bass, Boss?) ciągnął pod Chicago rurociąg, który do gangowych knajp miał dostarczać alkohol
, jak wiemy w czasach prohibicji zabroniony. To pierwsza rola, o której pamiętam, że wcielił się w nią Savalas.
Ale były tez filmowo-kinowe role, które niezatarcie tkwią w pamięci piszącego
te
słowa. Cyniczny sierżant Tibbs z podziwianego w dzieciństwie westernu
" Złoto McKenny/Mackenna's Gold". Zdaje mi się, że widzę jeszcze przepocona koszulę sierżanta. Na pewno koduję jego... szelki! Szalony Archer Maggot z
"Parszywej Dwunastki/The Dirty Dozen" czy Zeno z
"Ucieczki na Atenę/ Escape to Athena". Cenię rolę sierżanta Guffyego z
"Bitwy o Ardeny/Battle of the Bulge". Bardzo lubiłem kosmiczną-fantzy
"Koziorożca 1/Capricorn One" (o nieudanej wyprawie na Marsa, ba! oglądałem go przed laty we Wrocławiu nawet w wersji... czeskiej!), ale nie pamiętam postaci Albaina. Choćby mnie wzięto na węgielki - nie przypomnę sobie. Pewnie, że smutne, że grając w kolejnych
"wcieleniach mitów" (jak choćby kontynuacji "Parszywej Dwunastki") odcinał kupony od swojej sławy. Rola mjra Wrighta - raczej mieszała się z logiką części I, w której ginie. Ale widać Amerykanom to nie przeszkadzało? I chyba nie przeszkadza, skoro na potrzeby Hollywoodu potrafią zmieniać mitologię i historię (np. "Troja" lub "Bękarty wojny"). A może zwyczajnie dobrze płacili?...
|
Bracia Savalas, pierwszy z prawej George (1925-1985), serialowy Stavros |
We wdzięcznej pamięci pozostaje
KOJAK! Tak, to jest ta klasyczna pułapka jednej, sugestywnie zagranej roli? Dawno nie widziałem charakterystycznej czołówki i nie słyszałem muzyki. Pewnie, że co czwartek jak magnez zamierałem przed ekranem
"Szeherezady". O telewizor tej marki kiedyś był teleturniej!... Pamiętam, że w epizodach wystąpili m. in.
Harvey Keitel oraz
Richard Gere.
KOJAK był przebojem TVP, rzadkim oknem na amerykański świat. Wtedy tęskniło się za krążownikami szos, policyjnymi pościgami, gangami? Dziś mamy tego w nadmiarze! Teraz szukam czegoś bardziej wysublimowanego w stylu
"Poirota" (z rewelacyjnym Davidem Suchetem),
"Morderstw w Midsomery" (ale tylko te z Johnem Nettlesem) czy coś skandynawskiego jak
"Wallander" czy
"Maria Wern" (może być z Kristerem Henrikssonem oraz obowiązkowo Evą
Röse). Temu ostatniemu poświęciłem oddzielny post "pod kątem" zabytków, jakie pojawiają się w tle fabuły.
|
T. Savalas i jego... córka chrzestna Jennifer Aniston |
Kto z nas wtedy, w latach 70-tych nie ciamciał w buzi okrągłych lizaków potocznie nazywanych "kojakami"? Popularniejsza była chyba tylko guma balonowa "Donald" (z kolorowymi historyjkami, ba! mam zachowane kilkadziesiąt z nich, aż mnie korci kiedyś o tym... napisać!). W popularnym wtedy tygodniku "Razem" (pojedyncze numery lub wycięte z nich artykuły zalegają gdzieś w piwnicy!) drukowano m. in. plakaty z idolami kinowymi, muzycznymi. Na nieodzownej słomiance (zagadka dla nastolatków XXI w.: a co to takiego?) miałem wpięte zdjęcie Elvisa, Louis de Funèsa oraz KOJAKA.
Proszę zwrócić uwagę, jak wiele wspomnień obudziło się we mnie tylko przy okazji rocznic związanych z Telly Savalasem-KOJAKIEM. Oto siła przeszłości i sentymentów. 21 stycznia minęła 92. rocznica Jego urodzin. Był chyba najpopularniejszym Grekiem na srebrnym ekranie swoich czasów? Sławą mógł się z Nim ścigać tylko Aristotle Socrates Onassis, Vangelis, Demis Roussos lub Grek Zorba?... To Telly Savalas trzymał do chrztu pewną dziewczynkę z greckim rodowodem: Jennifer Aniston.
|
Grób Telly Savalasa (21.01.1922-22.01.1994) |
Z wielkim sentymentem wspominam Kojaka i oczywiście Sawalasa.
OdpowiedzUsuńOczywiście uwielbiam go śpiewającego.
Załączam lutowe pozdrowienia.
No tak, ten niski bas. Raczej mruczando, ale pełne wdzięku. W końcu Kojak, to czas mego i wielu wzrastania. Nakręcone z klasą, bez chamstwa i zbytecznej brutalności, choć jak trzeba było, to...
OdpowiedzUsuńKlasyka.
UsuńBywają mężczyźni i Mężczyźni. Telly nie był piękny, ale był wspaniały, imponujący i magnetyczny. Ech, obudziły się wspomnienia z dzieciństwa, gdy, życie zamierało podczas emisji serialu "Kojak".
OdpowiedzUsuńUszanowania ślę.
Te niezapomniane czwartki... Wspomnień czar... I można było na komunę posobaczyć, gdy akurat był 20 stopień zasilania i wyłączali prąd!.
OdpowiedzUsuńUszanowania znad Brdy
Wygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTakich aktor aktorów już nie ma. Sentyment to czasów młodzieńczych.
OdpowiedzUsuńŚwietny aktor !
OdpowiedzUsuń