środa, stycznia 22, 2014

Telly Savalas... po prostu KOJAK!

T. Savalas (1922-1994)
Pozostaje w pamięci telewizyjnej widowni: nienagannie skrojony płaszcz i garnitur, kapelusz, w ustach niemalże nieodzowny  lizak. I komisariat w Nowym Jorku! Z poczciwym Stavrosem (w rzeczywistości rodzony brat, George), kapitanem Frankiem McNeilem, który jest bardziej przyjacielem niż przełożonym oraz detektywem Bobby Crockerem ( w tych rolach Dan Frazer oraz Kevin Dobson). Jednym słowem: KOJAK! Nie, nie zapomniałem o łysej głowie. I to wczasach, kiedy nie było to modne.


Dzisiaj, w pierwszy życia mego Dzień Dziadka, przypada XX rocznica, kiedy zmarł Aristotle Savalas, którego znamy pod imieniem Telly.
Pamięć kilkulatka zakodowała charakterystyczną sylwetkę i ową łysą głowę z serialu "Al Capone i inni". Mogę coś tu zniekształcić, ale chyba był to odcinek pt. "Nieudany plan Basa"? Wszechwiedząca najpopularniejsza "wolna encyklopedia" podaje dwa inne tytuły:  "Odtrutka" i  'Taki piękny plan". Ów Bas (Bass, Boss?) ciągnął pod Chicago rurociąg, który do gangowych knajp miał dostarczać alkohol, jak wiemy w czasach prohibicji zabroniony. To pierwsza rola, o której pamiętam, że wcielił się w nią Savalas.
Ale były tez filmowo-kinowe role, które niezatarcie tkwią w pamięci piszącego te słowa. Cyniczny sierżant Tibbs z podziwianego w dzieciństwie westernu " Złoto McKenny/Mackenna's Gold". Zdaje mi się, że widzę jeszcze przepocona koszulę  sierżanta. Na pewno koduję jego... szelki! Szalony Archer Maggot z "Parszywej Dwunastki/The Dirty Dozen" czy Zeno z "Ucieczki na Atenę/ Escape to Athena". Cenię rolę  sierżanta Guffyego z "Bitwy o Ardeny/Battle of the Bulge". Bardzo lubiłem kosmiczną-fantzy "Koziorożca 1/Capricorn One" (o nieudanej wyprawie na Marsa, ba! oglądałem go przed laty we Wrocławiu nawet w wersji... czeskiej!), ale nie pamiętam postaci Albaina. Choćby mnie wzięto na węgielki - nie przypomnę sobie. Pewnie, że smutne, że grając w kolejnych "wcieleniach mitów" (jak choćby kontynuacji "Parszywej Dwunastki") odcinał kupony od swojej sławy. Rola mjra Wrighta - raczej mieszała się z logiką części I, w której ginie. Ale widać Amerykanom to nie przeszkadzało? I chyba nie przeszkadza, skoro na potrzeby Hollywoodu potrafią zmieniać mitologię i historię (np. "Troja" lub "Bękarty wojny"). A może zwyczajnie dobrze płacili?...

Bracia Savalas, pierwszy z prawej George (1925-1985), serialowy Stavros
We wdzięcznej pamięci pozostaje KOJAK! Tak, to jest ta klasyczna pułapka jednej, sugestywnie zagranej roli? Dawno nie widziałem charakterystycznej czołówki i nie słyszałem muzyki. Pewnie, że co czwartek jak magnez zamierałem przed ekranem "Szeherezady". O telewizor tej marki kiedyś był teleturniej!... Pamiętam, że w epizodach wystąpili m. in. Harvey Keitel oraz Richard Gere. KOJAK był przebojem TVP, rzadkim oknem na amerykański świat. Wtedy tęskniło się za krążownikami szos, policyjnymi pościgami, gangami? Dziś mamy tego w nadmiarze! Teraz szukam czegoś bardziej wysublimowanego w stylu "Poirota" (z rewelacyjnym Davidem Suchetem), "Morderstw w Midsomery" (ale tylko te z Johnem Nettlesem) czy coś skandynawskiego jak "Wallander" czy "Maria Wern" (może być z Kristerem Henrikssonem oraz obowiązkowo Evą Röse). Temu ostatniemu poświęciłem oddzielny post "pod kątem" zabytków, jakie pojawiają się w tle fabuły.
T. Savalas i jego... córka chrzestna Jennifer Aniston
Kto z nas wtedy, w latach 70-tych nie ciamciał w buzi okrągłych lizaków potocznie nazywanych "kojakami"? Popularniejsza była chyba tylko guma balonowa "Donald" (z kolorowymi historyjkami, ba! mam zachowane kilkadziesiąt z nich, aż mnie korci kiedyś o tym... napisać!). W popularnym wtedy tygodniku "Razem" (pojedyncze numery lub wycięte z nich artykuły zalegają gdzieś  w piwnicy!) drukowano m. in. plakaty z idolami kinowymi, muzycznymi. Na nieodzownej słomiance (zagadka dla nastolatków XXI w.: a co to takiego?) miałem wpięte zdjęcie Elvisa, Louis de Funèsa oraz KOJAKA. 
Proszę zwrócić uwagę, jak wiele wspomnień obudziło się we mnie tylko przy okazji rocznic związanych z Telly Savalasem-KOJAKIEM. Oto siła przeszłości i sentymentów. 21 stycznia minęła 92. rocznica Jego urodzin. Był chyba najpopularniejszym Grekiem na srebrnym ekranie swoich czasów? Sławą mógł się z Nim ścigać tylko Aristotle Socrates Onassis, Vangelis, Demis Roussos lub Grek Zorba?... To Telly Savalas trzymał do chrztu pewną dziewczynkę z greckim rodowodem: Jennifer Aniston. 
Grób Telly Savalasa (21.01.1922-22.01.1994)

8 komentarzy:

  1. Z wielkim sentymentem wspominam Kojaka i oczywiście Sawalasa.
    Oczywiście uwielbiam go śpiewającego.

    Załączam lutowe pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, ten niski bas. Raczej mruczando, ale pełne wdzięku. W końcu Kojak, to czas mego i wielu wzrastania. Nakręcone z klasą, bez chamstwa i zbytecznej brutalności, choć jak trzeba było, to...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bywają mężczyźni i Mężczyźni. Telly nie był piękny, ale był wspaniały, imponujący i magnetyczny. Ech, obudziły się wspomnienia z dzieciństwa, gdy, życie zamierało podczas emisji serialu "Kojak".
    Uszanowania ślę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te niezapomniane czwartki... Wspomnień czar... I można było na komunę posobaczyć, gdy akurat był 20 stopień zasilania i wyłączali prąd!.
    Uszanowania znad Brdy

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda to super. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Takich aktor aktorów już nie ma. Sentyment to czasów młodzieńczych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny aktor !

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.