czwartek, sierpnia 08, 2013

Gorycz sierpniowych dni... (1914 r.)

"Odtąd nie ma ani Strzelców, ani Drużyniaków. Wszyscy, co tu jesteście zebrani, jesteście żołnierzami polskimi. Znoszę wszelkie odznaki specjalnych grup. Jedynym waszym znakiem jest odtąd orzeł biały" - tych słów powinno się uczyć na pamięć, analizować drobiazgowo słowo za słowem. Autorem  tego pamiętnego przemówienia był Józef Piłsudski. Zwracał się do zebranych na krakowskich Oleandrach 3 sierpnia 1914 r. Dwa dni wcześniej wybuchła wojna! Dla tego pokolenia będzie ona Wielką Wojną. Spełni się sen Wernyhory. Świat bezpowrotnie miał się zmienić! Runą stare monarchie! Wszystkie te, które w swoich szponach trzymały rozdarte ciało Rzeczypospolitej Obojga Narodów! Bo przecież odrodzona miała być, jak ta wymazywana z granic Europy od 1772 r. To, co wieszczył Adam Mickiewicz w swojej "Litanii pielgrzymstwa polskiego", błagając:
    O wojnę powszechną za Wolność Ludów!
  Prosimy cię Panie

O Broń i orły narodowe.
  Prosimy cię Panie.
 O śmierć szczęśliwą na polu bitwy.
  Prosimy cię Panie.
 O grób dla kości naszych w ziemi naszéj.
  Prosimy cię Panie.
 O niepodległość całość i wolność Ojczyzny naszéj.
  Prosimy cię Panie.
 
Trzeba było być człowiekiem silnej wiary, aby konsekwentnie dążyć do tego, co przyniósł rok 1914! Skóra cierpnie, kiedy się czyta opinie historyków, że jeszcze kilkadziesiąt lat zaborowego zniewolenia, a o żadnej Polsce nie byłoby mowy! Nie zapominajmy, że jak pisał w tym okresie Michał Sokolnicki "Nikt w Europie Polski nie chce". Proszę sięgnąć po pisma Romana Dmowskiego i znaleźć odpowiedź  sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej abpa P. Gasparirego. Cały dialog jest bardzo poruszający, wstrząsający i pouczający. Przytoczę tu tylko jedno zdanie: "Polska niepodległa? Ależ to marzenie, to cel nieziszczalny!..". Dmowski skomentował tą wypowiedź: "Nie powiem, żeby moje polskie ucho było tym mile dotknięte". Kolejna wypowiedź hierarchy kościoła rzymskiego nieomal zdruzgotała "panem Romanem": "Wasza przyszłość jest z Austrią". Proszę koniecznie dotrzeć do dzieła "Polityka polska i odbudowanie państwa" (tom I). Nie zapominajmy, że papież Benedykt XV nie przyjął przywódcy Narodowej Demokracji i Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu! Taki był stan myślenia o Polsce jeszcze w 1916 r.! 

Na Oleandrach młodzi chłopcy słyszeli słowa: "Żołnierze! Spotkał was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie granicę rosyjskiego zaboru, jako czołowa kolumna wojska polskiego, idącego walczyć za oswobodzenie ojczyzny. Wszyscy jesteście równi wobec ofiar, jakie ponieść macie". Mieli swoim czynem zbrojnym budzić Naród do walki. Austriacy już słyszeli z ust Józefa Piłsudskiego zapewnienie, że w Warszawie jest tajny rząd... że on jest jego przedstawicielem... że wkroczenie Kadrowej do Królestwa doprowadzi do wybuchu powstania przeciwko Moskalom...
Piękne i prorocze padły słowa: "Patrzę na was, jako na kadry, z których rozwinąć się ma przyszła armia polska, i pozdrawiam was, jako pierwszą kadrową kompanię". I rozwinie się. Z tych szeregów wyjdą bohaterowie kolejnych wojen, kawalerowie Virtuti Militari, herosi!...Teraz jednak szli do Królestwa z pieśnią na ustach. Ile w niej było żaru, radości, zawadiackości i otuchy:
Raduje się serce, 
Raduje się dusza,
Gdy Pierwsza Kadrowa 

Na wojenkę rusza.

Oj da, oj da dana, 
kompanio kochana,
Nie masz to jak Pierwsza, 

Nie, o nie!
A, co zastali? "Nikt nie wyniesie szklanki wody - pisał Roman Starzyński, brat Stefana w 1939 słynnego prezydenta i obrońcy Warszawy -  nikt nie poda kromki chleba. To już nie Krakowskie, nie polska Galicja, to Rosja, zaludniona szczepem mówiącym po polsku, ale czującym po rosyjsku!". Nie czekały dziewczęta, które rzucałyby pod stopy żołnierskie lub końskie kopyta kwiaty! Z ambon kościołów padały gorzkie słowa o Prusakach w polskich mundurach, dzieciach antychrysta, których prowadził "czerwony buntownik" Józef Piłsudski! "Swoi" - mówili za kordonem o... Rosjanach! Wiele łgarstwa jest w artystycznych wyobrażeniach wejścia Pierwszej Kadrowej do Królestwa. To mit! Pięknie skonstruowany! Miał w tym swój udział Henryk Batowski. Piękny obraz - nie przeczę. Ale nic nie mający wspólnego z rzeczywistością AD 1914! Skoro nawet krakowskie gazety kłamały! Pisano o sukcesach, o poparciu czynu strzeleckiego? Jakoś milczano, że kwiaty były w Warszawie dla... kozaków!... Gdyby  było inaczej nie urodziłyby się słowa:
O ileż męk, ileż cierpienia,
O ileż krwi, wylanych łez.
Pomimo to - nie ma zwątpienia,
Dodawał sił - wędrówki kres.

(...)
Mówili żeśmy stumanieni,
Nie wierząc nam, że chcieć to móc.
Leliśmy krew osamotnieni,
A z nami był nasz drogi wódz!

To nie jest pieśń wiary, nadziei i otuchy. To jedno, gorzkie oskarżenie tego, jakim był sierpień 1914 r. Doskonale scharakteryzował ten czas w biografii przyszłego Marszałka prof. dr Andrzej Garlicki: "Załamały się marzenia, podważona została wiara w celowość działań. Szlachetny młodzieńczy poryw, gotowość do złożenia ofiar najwyższych zderzyły się z chłodem i nieufnością" Nie zapominajmy, że nawet w towarzystwie kobiet legioniści I Brygady dopuszczali do śpiewania zwrotki:
Nie chcemy dziś od was uznania,
Ni waszych mów, ni waszych łez.
Skończyły się dni kołatania
Do waszych dusz, jebał was pies!

Docieramy do epizodu, który był druzgocąca klęska myśli i czynów Józefa Piłsudskiego. Prof. dr A. Garlicki napisał kiedyś, że fenomen Jego polegał na tym, że potrafił swoje klęski zamienić w zwycięstwo. Podparł to wieloma przykładami. Jeden z nich jest znamienny: LEGIONY POLSKIE!
 Chwilami już kapituluję, bo widzę, że wiedza potoczna silniejsza jest od źródłowej faktografii. Nie odkrywam Ameryki. To są fakty doskonale znane! To dlaczego ja (piłsudczyk z krwi i kości, duszy i serca!) ciągle słyszę o... "Legionach Piłsudskiego?! ", o... "Komendancie Legionów Polskich Józefie Piłsudskim?!".  Przecież Legiony Polskie powstały z woli i rozkazu Naczelnego Dowództwa C.K.! Nigdy na ich czele nie stał J. Piłsudski! Wręcz przeciwnie - generałowie armii austriackiej (np. Stanisław Puchalski czy Karol Trzaska Durski!)! Że Polacy? Ale nie Józef Piłsudski! Jako piłsudczyk weryfikuję to, jak mogę i kiedy mogę. Przecież nie kąsam dobrego imienia Komendanta! Chcę tylko rzetelności historycznej, a nie banialuków! Józef Piłsudski był li tylko komendantem I Brygady Legionów, a i to nie do 1917 r.! Czemu wciąż słyszę i czytam w książkach o aspiracjach historycznych, że były "Legiony Piłsudskiego"? Za kilka dni znowu będę narażony na słuchanie endeckich wymysłów o "cudzie nad Wisłą"!...
Należy podziwiać Józefa Piłsudskiego, że w okresie, kiedy w gruzy szedł mozolnie budowany plan umiał stanąć ponad podziałami. Cel był ważniejszy: niepodległa Polska. W tej chwili przypomina się G. Garibaldi, który nie bacząc na swoje republikańskie poglądy po spotkaniu pod Neapolem z Wiktorem Emanuelem II krzyknął "Wiwat wiktor Emanuel król Włoch!". Ale na to trzeba było być Garibaldim lub Piłsudskim! Ile przyszłego Marszałka musiały kosztować słowa: "Wyruszyliśmy na wojnę niczym nie skrepowani. Naszym celem walka o odzyskanie niepodległości. Ale jesteśmy garstką wśród milionowych armii. Nie znaleźliśmy oddźwięku w społeczeństwie Królestwa Polskiego. Stajemy wobec konieczności dokonania wyboru: prowadzić samotną walkę wzorem dawnych powstańców, skazani wyłącznie na własne siły i środki, albo wejść jako mikroskopijna siła do milionowej armii austriackiej, korzystając z jej zaopatrzenia i zachowując możliwie maksimum niezależności wewnętrznej i zewnętrznej, świadczącej o naszej polskości i odrębności naszego ruchu". Godził się na wcielenie do Legionów Polskich. Tak, to była... kapitulacja. To była... klęska! Równolegle stworzył struktury Polskiej Organizacji Wojskowej. A w lipcu 1917 r. swoją nieugiętą postawą doprowadzi do kryzysu przysięgowego.

PS: A propos rzetelności historycznej: kto dziś pamięta, że Józef Piłsudski do 1916 r. nosił brodę? Widać, to na zdjęciach i rysunkach z tego okresu. Wielu realizatorów filmowych jakoś tego nie dostrzega?

2 komentarze:

  1. A ja właśnie ostatnio czytałam o nastrojach przed wojną i rzeczywiście o tym, że jeszcze trochę, a nikt by nie chciał wolnej Ojczyzny. I te słowa pieśni "My, I Brygada", które nie odnoszą się do wrogów, a do Polaków. Piłsudski, który został "wrogo" przyjęty w Warszawie. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, co prawda tylko na kilkanaście lat...
    (Z ciekawości przejrzałam jedną albumo-książkę o Piłsudskim i nie znalazłam ani zdjęcia, karykatury, szkicu na których miał brodę! widocznie zapomniane, to i twórcy się nie wysilają w poszukiwaniach, niestety)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stąd ten pierwszy rysunek jest... brodaty i na kolejnych dwóch tez widać zarost.

    OdpowiedzUsuń