poniedziałek, sierpnia 05, 2013
Bydgoskie abecadło? - cz. 1
W 1772 r. Bydgoszcz znalazła się pod pruskim zaborem! Fryderyk II dla wielu zwany "Wielkim" (nie wiedzieć dlaczego również i Polaków?), bardziej mi pasuje "Stary Fryc" (niem. Friedrich II., Friedrich der Große und der Alte Fritz) sprawił, że na 148 lat (a nie 123) z mapy Europy zniknęła nazwa "Bydgoszcz", a pojawiła się "Bromberg". Po co o tym wzmiankuję? Otóż ten historyczny wstęp jest mi bardzo potrzebny. My bydgoszczanie nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele w nas tkwi z czasów... zaborów. Że minęło od nich 93. lata? Najprościej to ujawniamy swoim... językiem. Będąc tu, nad Brdą, nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Język gięty artykułuje, co pomyślała głowa. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z oryginalności naszej mowy. Moi po mieczu przodkowie żyli właśnie pod zaborem pruskim! Ale ja właściwie wychowałem się w kręgu kultury kresowej, wileńskiej (gdzie nikogo nie dziwił "bradziaga", "parsiuk" czy "swołocz") . Na tyle silnie, że kiedy poznałem moją małżonkę (urodzoną chełmżankę), to sądzono, że sobie z Jej rodziny robię tzw. jaja. Ale ja naprawdę nie rozumiałem wielu zwrotów i określeń. To nie chodzi, że nie używałem onych rzeczy, tylko po prostu nie znałem ich... poniemieckich określeń. Jedli "gryzik", "zylc", używali "szwamek" lub "szrubra"? Zacząłem kolekcjonować zwroty, terminy. "Alfred podbija kryzla batem" - takie zdanie dyktował mój śp. teść mej córce, a swej wnuczce. Musiałem pojechać na pewną konferencję, której byłem gościem, aby się dowiedzieć, że poczęstowano mnie "kuchem".
Oczywiście znałem różne "bratniki", "lufciki", "winkle", "fajerki", zajadałem się "szneka z glancem" lub "łapałem szneki", umiałem puścić "bajerę", otwierałem "flaszkę" lub "wecka", do dziś mam przed ważnym zdarzeniem "hercklekoty" lub podróżą "rajzefiber". Jako dziecko nie zastanawiałem się nad pochodzeniem tych słów. Nie spałem ze słownikiem frazeologicznym Skorupki pod poduszką. Wystarczyło pojechać gdzieś do centralnej Polski i nasze "ja! ja!" demaskowało skąd jesteśmy. Poniemieckie "tak! tak!" mamy nieomalże we krwi. Ja! ja!...
"Bydgoskie abecadło..." powstało z rodzinnych zasłyszeń oraz mozolnej pracy, którą przed laty wykonała koleżanka Hanna Borek, której serdecznie dziękuję. Kiedy wykorzystywałem ten materiał wiele osób poruszał fakt, że to są germanizmy. Minął bezpowrotnie czas babek, które jeszcze w latach 60-tch XX w. w sklepie liczyły na funty, podwały niemieckie liczebniki, mało tego często, kiedy nie mogły pozbyć się nas, dzieci, a chciały porozmawiać o czymś z sąsiadką, to po prostu... przechodziły na niemiecki. Nasze zadarte głowy i głupawe miny musiały byc dla nich miłym widokiem?... Piszę te słowa w dniu XXVI rocznicy śmierci mej babci Jadwigi, która urodziła się jeszcze jako poddana JCM i JKM Wilhelma II w dalekim Mülheim (Ruhr) Styrum (Nadrenia Północna-Westfalia) - Jej pamięci dedykuję ten post i kolejne jego części.
A słowu towarzyszy obraz. W tym wypadku najsłynniejsze dzieło Ferdinanda Lepckego (1866-1909), które stało się symbolem miasta: Ł u c z n i c z k a ! Mam-że udawać, że F. Lepcke nie był Niemcem? W końcu sto lat temu Bydgoszcz nazywano "kleine Berlin" (jakżeż trudno w to dziś uwierzyć)..
Język gięty artykułuje, co pomyślała głowa. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z oryginalności naszej mowy. Moi po mieczu przodkowie żyli właśnie pod zaborem pruskim! Ale ja właściwie wychowałem się w kręgu kultury kresowej, wileńskiej (gdzie nikogo nie dziwił "bradziaga", "parsiuk" czy "swołocz") . Na tyle silnie, że kiedy poznałem moją małżonkę (urodzoną chełmżankę), to sądzono, że sobie z Jej rodziny robię tzw. jaja. Ale ja naprawdę nie rozumiałem wielu zwrotów i określeń. To nie chodzi, że nie używałem onych rzeczy, tylko po prostu nie znałem ich... poniemieckich określeń. Jedli "gryzik", "zylc", używali "szwamek" lub "szrubra"? Zacząłem kolekcjonować zwroty, terminy. "Alfred podbija kryzla batem" - takie zdanie dyktował mój śp. teść mej córce, a swej wnuczce. Musiałem pojechać na pewną konferencję, której byłem gościem, aby się dowiedzieć, że poczęstowano mnie "kuchem".
Oczywiście znałem różne "bratniki", "lufciki", "winkle", "fajerki", zajadałem się "szneka z glancem" lub "łapałem szneki", umiałem puścić "bajerę", otwierałem "flaszkę" lub "wecka", do dziś mam przed ważnym zdarzeniem "hercklekoty" lub podróżą "rajzefiber". Jako dziecko nie zastanawiałem się nad pochodzeniem tych słów. Nie spałem ze słownikiem frazeologicznym Skorupki pod poduszką. Wystarczyło pojechać gdzieś do centralnej Polski i nasze "ja! ja!" demaskowało skąd jesteśmy. Poniemieckie "tak! tak!" mamy nieomalże we krwi. Ja! ja!...
"Bydgoskie abecadło..." powstało z rodzinnych zasłyszeń oraz mozolnej pracy, którą przed laty wykonała koleżanka Hanna Borek, której serdecznie dziękuję. Kiedy wykorzystywałem ten materiał wiele osób poruszał fakt, że to są germanizmy. Minął bezpowrotnie czas babek, które jeszcze w latach 60-tch XX w. w sklepie liczyły na funty, podwały niemieckie liczebniki, mało tego często, kiedy nie mogły pozbyć się nas, dzieci, a chciały porozmawiać o czymś z sąsiadką, to po prostu... przechodziły na niemiecki. Nasze zadarte głowy i głupawe miny musiały byc dla nich miłym widokiem?... Piszę te słowa w dniu XXVI rocznicy śmierci mej babci Jadwigi, która urodziła się jeszcze jako poddana JCM i JKM Wilhelma II w dalekim Mülheim (Ruhr) Styrum (Nadrenia Północna-Westfalia) - Jej pamięci dedykuję ten post i kolejne jego części.
A słowu towarzyszy obraz. W tym wypadku najsłynniejsze dzieło Ferdinanda Lepckego (1866-1909), które stało się symbolem miasta: Ł u c z n i c z k a ! Mam-że udawać, że F. Lepcke nie był Niemcem? W końcu sto lat temu Bydgoszcz nazywano "kleine Berlin" (jakżeż trudno w to dziś uwierzyć)..
* * *
Od A do K:
aintop/eintopf - zupa, potrawa jednogarnkowa
ancug/anzug - garnitur
ancel - więzienie
bachor - dziecko
badejki - krótkie spodenki, kąpielówki (szorty)
bachor - dziecko
badejki - krótkie spodenki, kąpielówki (szorty)
balia - wanna
bajer (-ować) - kłamać
bajzel - bałagan
bamber - chłop
bambetle - pościel
bamber - chłop
bambetle - pościel
bana - pociąg
bauer- bogaty rolnik, Niemiec
bauer- bogaty rolnik, Niemiec
bety - pościel
bimba - tramwaj
bigiel - wieszak
bimba - tramwaj
bigiel - wieszak
bryle - okulary
bunterteler - świąteczny talerz (ze słodyczami, orzechami, piernikami itp.)
byksa - puszka
bunterteler - świąteczny talerz (ze słodyczami, orzechami, piernikami itp.)
byksa - puszka
centryfuga - wirówka (do miodu)
chichrać się - śmiać się
chichrać się - śmiać się
chochla - łyżka
cug - ciąg w piecu
cugle - część końskiej uzdy
curig - do tyłu
cyferblat - tarcza zegara
dekiel - pokrywka; mieć "coś z deklem" - niespełna rozumu
decka - obrus
drachel - parasol
dryndać -dzwonić ( np.telefonem)
dukać - ugniatać np. ziemniaki/kartofle
drachel - parasol
dryndać -dzwonić ( np.telefonem)
dukać - ugniatać np. ziemniaki/kartofle
durszlak - cedzak
dycht - całkiem (całkiem podobny do ojca)
dycht - całkiem (całkiem podobny do ojca)
fajerka - krążki do pieca kaflowego w kuchni
fajrant - przerwa, koniec
farfocle - paprochy
farfocle - paprochy
fart - szczęście
fasa - zbiornik na wodę
fest - mocny
flaszka - butelka
frajda - radość
frajda - radość
frajer - naiwniak
fuks - rudy
funca - lampa
fyrtel - okolica (z tego fyrtla, np. dziś osiedla)
giry - nogi
funca - lampa
fyrtel - okolica (z tego fyrtla, np. dziś osiedla)
giry - nogi
glajda - zaniedbana, niechlujna kobieta
glaca - łysina
glanc - lukier, polewa
glancować - polerować, pastować (np. buty)
gzuby - dzieci
hajcować - palić
hajcowny - dowcipny
hajtać się - żenić
hakielek - szydełko
hebel/heblować - strug/strugać
hebel/heblować - strug/strugać
heklować - szydełkować
heksa - wiedźma, kobieta-hetera
ja! ja! - tak! tak! (w niektórych rejonach również "jo! jo!")
jaczka - kaftanik
jaczka - kaftanik
jarać - palić (np. papierosy)
jubel - bałagan
jubel - bałagan
kanka - bańka (na mleko)
karbinal, karminadel - kotlet mielony
kartofle - ziemniaki
kiereja - suknia
kinder bal - zabawa dla dzieci
kinol - nos
kinol - nos
kipa - skrzynia
klamoty - zbędne np. meble
klamoty - zbędne np. meble
kuch - drożdżówka
kunda - cwaniak
kunda - cwaniak
Łuczniczka AD 2013 dzieło Macieja Jagodzińskiego-Jagenmeera |
Przecież już jest takie coś: http://firtelbydgoski.blogspot.com/p/slownik.html
OdpowiedzUsuńhttp://firtelbydgoski.blogspot.com/2013/01/gwara-bydgoska.html
UsuńI bardzo dobrze! Znam tą stronę. Wymieniam w "Czytane... podglądane...". Czyżby inni nie mogli o tym pisać?...
OdpowiedzUsuńZnanym faktem jest, że ILLUMINATI składa się z wielu milionerów, miliarderów, którzy mają duży wpływ na sprawy globalne i planowanie nowego porządku światowego. Wielu światowych liderów, prezydentów, premierów, członków rodziny królewskiej i wyższej kadry kierowniczej jest członkami ILLUMINATI. wykonaj kroki do Excela w życiu. będziesz miał wiele korzyści, po raz pierwszy w historii otwieramy nasze drzwi dla tych, którzy wierzą. Jeśli chcesz dołączyć do ILLUMINATI, zarejestruj się Tekst: leovincey08@gmail.com lub whatsapp nas +2349033667873
OdpowiedzUsuńZAPRASZAMY DO BRACIA .........