czwartek, lipca 04, 2013
Gibraltarskie niewiadome... - 70 rocznica katastrofy gibraltarskiej - 4 VII 1943 r.
Nie, nie będę tu uprawiał historii domyśleń, wróżenia z fusów, stawiania kolejnej niesprawdzalnej hipotezy! Staję wręcz bezbronny wobec tragicznego faktu: LXX lat temu zginął premier Rządu Polskiego na Uchodźstwie, Naczelny Wódz, generał broni Władysław Sikorski! Samolot, którym leciał z Gibraltaru runął do Morza Śródziemnego zaraz po starcie. Zginęli wszyscy pasażerowie! Uratował się tylko czeski pilot? Jedno, co mnie niepokoi, to wyłowienie ciała Generała w samej bieliźnie. Jak to, pan po 60-tce wsiada do samolotu, rozbiera się "do rosołu" i... Wszystko w ekspresowym tempie?
Już się rodzą znaki zapytania. Nie chcę ich mnożyć! To do niczego nie prowadzi. Jak wielu zapewne czekałem na rok 1993. Naiwnie wierzyłem, że Anglicy otworzą swoje archiwa i... oliwa na wierzch wypłynie. Raz na zawsze utną się spekulacje i wymysły. A tu... niespodzianka! Przedłużono karencję tajności o kolejne półwiecze? Jeśli nawet dotrwam do 2043 r., to na ile 80-latka jeszcze to w ogóle będzie interesować? Dlaczego sojusznicy czasu wojny tak postąpili? co się kryje w archiwach w Londynie? jaka prawda cały czas jest niebezpieczna? Sypią się kolejne znaki zapytania! Powinny być podparte wykrzyknikami!
Jedno nie ulega wątpliwości: zginął człowiek znaczący, ważny, nie twierdzę, że nie kontrowersyjny. Przy okazji tak ponurej rocznicy (nie zapominajmy, że kilka dni wcześniej, 30 czerwca aresztowano w Warszawie generała Stefana "Grota" Roweckiego) nie godzi się czynić rachunków z duchem Generała. Jako historyk wiem, że każdy fakt musi być podparty rzetelną kwerendą naukową, krytyczną analizą źródeł - a tego zrobić nie możemy, bo ich nie mamy! Czy mieć będziemy? A mnie skąd o tym wiedzieć? I kolejne znaki zapytania.
Miejsce generała W. Sikorskiego w naszej historii jest niepodważalne. Jego pochówek na Wawelu, to słusznie podjęta decyzja i narodowe zadość uczynienie dla tego, co zrobił. Jednego nie można odmówić Generałowi: dzięki Niemu kilkadziesiąt tysięcy naszych rodaków opuściło sowieckie mordownie NKWD, łagry, Sybir, Kazachstan! Jakkolwiek oceniany był przez współczesnych traktat Sikorski-Majski, to wydostanie tych wszystkich ludzi z radzieckiego piekła już stało się powodem, aby pisać o generale Sikorskim z czcią i szacunkiem!
* * *
"Przez chwilę panowała grobowa cisza, przerywana jedynie głębokimi
westchnieniami, ten i ów ukradkiem ocierał łzy cisnące się do oczu, i
dopiero po kilku minutach długich jak wieczność posypały się pytania,
skierowane do zwiastuna tragicznej wieści. Chcieliśmy poznać wszystkie
szczegóły dotyczące katastrofy, odtworzyć sobie jej przebieg, a co
najważniejsze - zrozumieć, jak do tego mogło dojść. Na gorąco też
zaczęły się mnożyć uwagi i komentarze, krążące wokół kluczowego pytania:
dlaczego samolot Naczelnego Wodza nie był obsługiwany przez polską
załogę, dlaczego za jego sterami siedział czeski pilot, skoro generał
miał do dyspozycji tylu doświadczonych, osobiście mu znanych pilotów
polskich" - wspominał sierżant Henryk Kwiatkowski, pilot 305 Dywizjonu Bombowego "Ziemi Wielkopolskiej". Mimo upływu siedmiu dekad właściwie na te pytania nie znamy odpowiedzi!
Amazing story, very touching and interesting. I have more to learn about it. I just talked with my grandfather and told that she remembers how the crashed plane with Polish general. It was a big shock for him. I live in Gibraltar. I am glad that thanks to you I learned about previously unknown to me the history of my country today. Please write more because I feel hungry for the story ... In the evening, I will try to find a place where the plane crashed.
OdpowiedzUsuńRyan Steel
OdpowiedzUsuńNiesamowita historia, bardzo wzruszająca i interesująca. Mam więcej, aby dowiedzieć się o tym. Właśnie rozmawiałem z moim dziadkiem i powiedział, że pamięta, jak rozbił się samolot z polskim ogóle. To był wielki szok dla niego. Mieszkam w Gibraltarze. Cieszę się, że dzięki wam dowiedziałem się o wcześniej nieznany mi historię mojego kraju dzisiaj. Proszę napisać więcej, bo czuję głód historii ... Wieczorem postaram się znaleźć miejsce, gdzie rozbił się samolot.
Ryan Steel
To jest chyba najbardziej nurtująca (mnie osobiście) zagadka historii. A Anglicy i ich przedłużanie tajności to skandal! Tyle czasu minęło, przeżyliśmy prawdę o Katyniu, o mordach na AkK-owcach (Pilecki, Fieldorf etc.), to przeżyjemy i prawdę o Gibraltarze. Pamiętam, że Dariusz Baliszewski kiedyś badał tę sprawę i obiecywał książkę, ale książka miał być jakoś w 2009 roku, a tu nadal nic. Mam tylko nadzieję, że w końcu doczekamy się prawdy i to już takiej prawdziwej, a nie kolejne teorie. W ogóle to dość ciekawe, nie mogli nazwać tego morderstwem (zbyt kontrowersyjne), wypadkiem też nie, więc nadali nazwę katastrofa", Polacy bardzo taktowni są w kwestii nazywania "dziwnych wydarzeń historycznych". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZbyt wiele jeszcze mamy historii znaków zapytania! skoro jeszcze nie odzyskaliśmy dokumentów z 1863 r.,to co tu mówić o 1943!...
OdpowiedzUsuńRacja, nawet nie wiemy co się stało z Bolesławem Szczodrym... Gdzie tu marzyć o XIX czy XX wieku. Chociaż ta historia jest jeszcze w miarę żywa i do niedawna byli jeszcze świadkowie, ale powoli umierają, a tajemnica Gibraltaru razem z nimi.
Usuń...i bez to historia jest interesująca.
OdpowiedzUsuń