piątek, lipca 05, 2013
Civil war - żniwo śmierci...
"Pierwsze strzały pod fortecą Sumter były hasłem walki bratobójczej - wspominał generał Włodzimierz Krzyżanowski. - jednej z najkrwawszych w historii narodów. Odgłos ich rozebrzmiawszy potężnym echem po obszarach Stanów Zjednoczonych, rozległszy się od krańca do krańca wzdłuż miast, gór i bujnych prerii, wzbudził w piersiach każdego mieszkańca poczucie wolności i swobody, świadomość pogwałcenia praw najświętszych, za które ojcowi ich życie nieśli w ofierze".
Ż a d n a z wojen, w których uczestniczyły Stany Zjednoczone nie okazała się t a k krwawą, jak wojna secesyjna/civil war! Nie pamiętam skąd zaczerpnąłem dane, jakimi się tutaj posłużę. Podaję je na własną odpowiedzialność. Jeżeli ktoś dysponuje precyzyjniejszymi liczbami, to proszę o podanie źródła, chętnie zweryfikuję ten zapis. Ze względu na brak rzetelnych danych nie podaję szacunków dotyczących skutków działań wojennych w Afganistanie i Iraku:
- wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych (1775-1783) - 4435 poległych
- wojna brytyjsko-amerykańska (1812 r.) - 2260 poległych
- wojna amerykańsko-meksykańska (1846-1848) - 13283 poległych
- wojna secesyjna (1861-1865) - 623 026 poległych (padają też liczby powyżej 800 000 !)
- wojna amerykańsko-hiszpańska (18980 - 2446 poległych
- I wojna światowa (1917-1918) - 116707 poległych
- II wojna światowa (1941-1945) - 407316 poległych
- wojna koreańska (1950-1953) - 36914 poległych
- wojna wietnamska (1957-197)5 - 58169 poległych
- Zatoka Perska (1990-1991) - 249 poległych
Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że każda wojna, to śmierć i zniszczenie. W czasie wojny secesyjnej na szeroką skalę zaczęto wykorzystywać genialny wynalazek XIX w.: aparat fotograficzny. Efekt pracy ówczesnych fotografów zaraz zobaczymy. Proszę się nie łudzić, że tylko dzisiejszych paparazzich charakteryzuje pogoń za sensacją, jak najoryginalniejszym zdjęciem... unikatowym ujęciem.... wyjątkową sceną i sytuacją... XIX w. nie był od tego wolny! Prasa od dawna rządziła się swoimi prawami? Sam kiedyś nawet odczułem skutki takiego "hieństwa", okazjonalnie współpracując przed laty z jedną z najpoczytniejszych gazet bydgoskich! Dlaczego o tym piszę? Słyszymy od czasu do czasu, że również w czasie wojny secesyjnej, aby podnieść sprzedaż dziennika... aranżowano sceny! Układano, przekładano ciała, traktowano zwłoki... przedmiotowo, jak kukiełki?! Nie mam gwarancji, że nie było też z tymi zdjęciami. "Cytuję" je tutaj, aby nie zapominać o ofiarach, śmierci, nieuchronności i nieodwracalności tej czy innej bitwy. Tym bardziej, że w tym przypadku mamy do czynienia z najokrutniejszą z wojen: wojną domową!
Niech przemówi do nas obraz. Nie zapominajmy, że samo życie, wrogość i nienawiść stworzyło swoistą... galerię śmierci!...
R. I. P.
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.