środa, marca 06, 2013

Jadwiga & Maria Ludwika - władczynie Polski na 8 marca

Ankieta "Wybierz władczynię Polski na 8 marca" z a m k n i ę t a ! Dwudziestu Czytelników-Gości mego blogu zadecydowało! Dobrawa - 5 (25%), Rycheza - 4 (20%), św. Jadwiga Andegaweńska - 7 (35%), Elżbieta Rakuszanka - 1 (5%), Bona Sforza - 4 (20%), Maria Ludwika Gonzaga - 7 (35%). 
Panie i Panowie ogłaszam wynik! Komisja Skrutacyjna w składzie Autor blogu, po podliczeniu wszystkich punktów, ogłasza: I miejsce zajęły miłościwie panujące monarchinie:
św. Jadwiga Andegaweńska
Maria Ludwika Gonzaga
Los uśmiechnął się do jakże różnych królowych. Łączy je jedno (takoż te, które pozostały na dalszych miejscach): żadna nie była Polką! Różni właściwie wszystko! Pierwsza po babce Elżbiecie Łokietkównie Piastówna, po ojcu Ludwiku "dziedziczka korony polskiej" z francusko-neapolitańskimi korzeniami. Druga wywodząca się ze sfrancuziałego rodu włoskiego o koneksjach sięgających francuskiego rodu panującego, ba! samego Konstantynopola. Jedna dzieckiem będąc zasiadła na tronie w Krakowie, za drugą gdy przybywała do Warszawy ciągnęła się opinia kochliwej damy, która nie skąpiła swych wdzięków... Jadwiga została pierwszą żoną Olgierdowicza, Jagiełły. Maria Ludwika wyszła aż za dwóch prapraprawnuków tegoż Litwina! Andegawenka panowała 15 lat, Maria Ludwika 21! Tylko, że pierwsza była de facto i de iure królem Polski, gdy druga tylko królową-żoną swoich mężów! Po pierwszej nie zachował się żaden wizerunek z epoki, po drugiej można przebierać w portretach, rycinach. Jadwiga ma swój sarkofag na Wawelu, Maria Ludwika spoczywa tylko (?) w trumnie, choć serce pozostało na zawsze w Warszawie! Pierwszą wyniesiono na ołtarze kościoła rzymskiego, druga odegrała swoją rolę "pobożna rolę" fundując kościoły i sprowadzając do Polski  m. in. zakon Szarytek. Co jej łączyło? Obie stały się bohaterkami prozy H. Sienkiewicza. Obie spoczęły na Wawelu. Obie przeżyły dramat śmierci swoich dzieci! Obie bez wątpienia były wyjątkowymi osobowościami.

Ojciec Jadwigi (wg. Matejki)
Ojciec Marii Ludwiki
Ktokolwiek zacznie badać ich życie będzie musiał przyznać, że były wyjątkowymi kobietami swoich czasów. Wtedy, uczciwie to przyznajmy, stwierdzimy, jak naprawdę niewiele wiemy o nich. Mimo wszystko pozostają w cieniu swoich mężów. Nie przedłużyły dynastii. Pozostały na zawsze między nami, Polakami. Jadwiga przyczyniła się do chrztu Litwy i odnowienia Akademii Krakowskiej, który założył jej cioteczny dziad Kazimierz III Wielki. Maria Ludwika przywiodła nad Wisłę dwórkę, która odcisnęła swoje piętno w historii Rzeczypospolitej Obojga Narodów - nazywała się Maria Kazimiera de La Grange d'Arquien!
Nie dam tu odpowiedzi, którą królową bardziej cenię. Każda z nich ma swoje wyjątkowe miejsce w historii. Każda inne! Tym bardziej, że przyszło im żyć w różnych epokach. Właściwie "za Jadwigi" żadne burze nie naciskały na Królestwo Polskie. "Za Marii Ludwiki" Rzeczpospolitą wstrząsały wojny za wojną. Bóg zabrał Jadwigę w wieku 25 lat, Maria Ludwika odeszła w wieku 56 lat.
Nie pozostaje mi nic innego, jak w marcu poświęcić obu monarchiniom oddzielne posty. Postaram się wydostać z życia królowych ciekawe, a zapomniane epizody. 
Dla Wszystkich Pań, które odwiedzają ten blog bukiet kwiatów pędzla Olgi Boznańskiej:

Brak komentarzy: