sobota, marca 09, 2013

Babcia Ludwika... - rodzinna saga - cz. III

To zabrzmi absurdalnie, ale przed laty zazdrościłem "Skaldom" wspomnień o... babci Ludwice.
"Trochę mi brak, trochę mi brak, babci Ludwiki
Przed każdym zawałem stawiała kabałę słuchała poważnej muzyki
Była cnotliwa, była wstydliwa, ach jakże, ach jakże jej brak
Dziadek mój czekał wiosnę, lato, jesień, zimę
Wiosnę, lato, nim powiedziała tak".
To fragment piosenki  "Nie całuj mnie pierwsza". Bardzo się ucieszyłem, kiedy po latach dowiedziałem się, że jedna z moich kresowych, wileńskich prapraprababek, to Ludwika z Sucharzewskich Stankiewiczowa! Miałem  s w o j ą  Ludwikę! 
Józef Głębocki (1863-1938)
Klara Głębocka (1892-1965)
Pozostała we wdzięcznej pamięci swego wnuka, a mego pradziada Józefa Głębockiego (1863-1938). Zwykł z sentymentem powtarzać "moja babka Stankiewiczowa". Nie rozumiałem dlaczego we wspomnieniach zabrakło miejsca dla matki Józiuka. Wszystko stało się jasne, kiedy nadesłano dokumenty z Grodna (?): nie mógł pamiętać swoje macierzy Anny Głębockiej, skoro ta go obumarła, kiedy miał zaledwie dwa latka. Babka Ludwika zastąpiła mu matkę! Ojciec Adam nie dawał rady? Zagubił się w swoim wdowieństwie, raptem w jedenastym roku małżeństwa?
Ignacy Sucharzewski (1830-1924)
Helena Syliwanowiczowa
Nie mam żadnych dokumentów, na podstawie których dopisałbym w jakich latach żyła prapraprababka Ludwika. Czy i na ile była spokrewniona z przyszłym teściem Józiuka, imć Ignacym Sucharzewskim z Jackiewicz? Jakieś związki krwi były na pewno. Inaczej w chwili ożenku Józefa z panną Klarą Sucharzewską siostra Helena Syliwanowiczowa nie wyciągnęłaby tego argumentu, który jak grom spadł na młodych, kiedy szli już do ołtarza. Tak, ksiądz Śnieżko odmówił dania ślubu właśnie ze względu na pokrewieństwo oblubieńców! W końcu obie babki Głębockiego były de domo Sucharzewskie! Antonina Głębocka, żona Franciszka, też była Sucharzewska? Ajuści!
Maria Poźniak  (1913-2001)
Mieczysław Głębocki (1911-1967)
Dyspensa (biskupia? papieska?) usunęła przeszkody. Józef i Klara pobrali się. Z tego związku narodzili się Mieczysław (1911-1967), Maria późniejsza Poźniakowa (1913-2001), Antoni (1916-1922). Piszący te słowa był wnukiem Marii. Józef zmarł w 1938 r. i został pochowany na rodzinnym cmentarzu w Horodyszczy.
W 1945 r. w bydlęcych wagonach jego potomkowie opuszczali ziemię wileńską, aby nigdy już nie powrócić nad Wilię. Wielowiekowa tradycja (są dokumenty potwierdzające, że Jan Głębocki w 1699 r. płacił podymne z Trepałowa ) została bezpowrotnie rozerwana.
Prawdopodobnie w Horodyszczy spoczęła "babka Stankiewiczowa". Leży pewnie niedaleko swego wychowanka i wnuka,  m o j a   Ludwika! Niewielka jest moja o Niej wiedza? Szczątek? Chciałbym wierzyć, że mój prapraprawnuk w 2179 r. będzie choć tyle umiał napisać o mnie.
Pomyśleć, że siadałem z zamiarem  napisania o... królowej Marii Ludwice. Miłościwa Pani wybaczy, ale o Was  innym razem?...

2 komentarze:

  1. Witam. Czy w rodzinie Józefa Głębockiego był może ktoś o imieniu Bogdan (Głębocki)? Mój pradziadek Stanisław Głębocki urodził się w Wilnie w 1926r. Jego rodzicami byli Bogdan i Apolonia Głęboccy - niestety na tym stanęły moje poszukiwania. Gdy weszłam na Pańskiego bloga, od razu "rzuciło" mi się w oczy "Ziemia Wileńska" i od razu pomyślałam sobie, że może obie rodziny były z sobą spokrewnione lub spowinowacone oraz że informacja na ten temat może wpłynąć na moje dalsze poszukiwania. Bardzo proszę o kontakt: glebocki.imre@wp.pl Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomość wysłałem na wskazany adres.
    Pozdrawiam z wileńska...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.