Trudno wchodząc na bydgoską Wyspę Młyńską nie dostrzec gmachu, który teraz jest Galerią Sztuki Nowoczesnej. Jest, bo u zarania swoich dziejów (wzniesiono go w 1861 r.) był to Młyn Camphausa, potocznie dziś zwany Czerwonym Spichrzem. Budynek przeszedł gruntowną modernizację i powinien stanowić stały punkt odwiedzin bydgoszczan i turystów, którzy złaknieni są spotkań z kulturą przez największa "K". Nie pamiętam, kiedy ostatnio odwiedzałem tę galerię. Nie zostawiłem po tym śladu w tym cyklu. Zapraszam do odwiedzin, bo do 24 sierpnia tego roku można zapoznać się z życiem i epoką wyjątkowej artystki: Olgi Boznańskiej (1865-1940). Tak, dwie życiowe rocznice sprawiają, że w wielu miejscach eksponuje się tę niezwykłą twórczość.
"Olga Boznańska i jej czasy" - przenosi nas w klimat jej życia, epokę jaką zapełniała twórczość tak wielu indywidualności artystycznych, że bardzo szybko tworzy nam się mini-słownik kultury polskiej. Na samym wejściu natrafimy na dwa dzieła Stanisława Wyspiańskiego (1869-1907)! Oko od razu skrzy się! Tak rzadko można mistrza Stanisława podglądać. Nie pamiętam, abym w Bydgoszczy miał taką okazję. Tym bardziej cieszył widok trzech prac artysty.
Nie znam na tyle biografii Olgi Boznańskiej, aby wiedzieć o roli w niej Józefa Brandta (1841-1915), z Warszawy. W ten osobliwy sposób Mistrz przypominał światu o swej polskości, bo noszone nazwisko nie miało w brzmieniu niczego lechickiego. Okazuje się, że w Monachium otoczył młodą adeptkę malarstwa opieką, był jej oparciem i mentorem.

Wystawa jest też wędrówką po życiu Olgi Boznańskiej. "A ja sama zostałam..." - tak zatytułowano jedną z tablic tematycznych. Tak, chodzi o jej relacje (związek) z Józefem Czajkowskim (1872-1947). Wchodzimy w świat intymności, miłości, która runęła. On pisał do Niej w ostatnim liście: "O przyjaźni mowy nie może być. Co do miłości, Pani twierdzi, że nie jest kobietą, a ja z mojej strony jako do kobiety nigdy miłości nie czułem. [...] Ostatni raz piszę do Pani ten list szczery i z głębi duszy rzetelny - może Pani to weźmie inaczej, ja więcej dowodów innych nie mam". Od napisania tych słów minęło 125. lat. A emocje cały czas czuć. Ona pisała do Niego: "Czemu, Panie, się tak dla mnie zmieniłeś, a ja sama zostałam! Serce się moje do Ciebie rwie, tęsknota mnie zabija. Sama siedzę w Paryżu, bo mi nigdzie ani lepiej, ani gorzej być nie może, więc wszystko jedno, gdzie jestem". Był rok 1900.
Martwa natura, portrety, impresjonistyczna kreska. Cudowny świat barw. A ja widzę, że te zdjęcia (czy to wina oświetlenia czy nieumiejętności fotografującego) nie oddają tego kolorytu, jaki nam zostawiła Olga Boznańska. Mam nadzieję, że nie zniechęcę do odwiedzenia wystawy.
Cudownie jest móc trafić na dzieło innej wielkiej artystki XIX w., a mianowicie Anny Bilińskiej-Bohdanowicz (1854-1893). Już tyle razy chciałem jej poświęcić odcinek w cyklu "Paleta". I - ciągle zawodzę, bo na chęciach pozostaję, a nimi ponoć jest piekło wybrukowane. Znalazł się cała ścianka dzieł Zofii Stryjeńskiej (1891-1976), która znała Olgę Boznańską, bywała u niej w Paryżu.
Interesującym dopełnieniem graficzno-obrazowej strony wystawy są rzeźby, dzieła m. in. Konstantego Laszczki (1865-1956). Tak, to jego pomnik poświęcony Henrykowi Sienkiewiczowi zdobił kiedyś park im. Jana Kochanowskiego. Niestety to dzieło, które odsłonił sam prezydent Ignacy Mościcki zostało zniszczone przez niemieckiego okupanta w czasie II wojny światowej. Obecnie możemy oglądać pracę Stanisław Horno-Popławskiego (1902-1997). Całkiem przypadkowo wykraja się nam... historia Bydgoszczy? I to jest wartość dodana takiego zwiedzania.
Jest okazja zerknąć w oblicze poety Jana Kasprowicza (1860-1926), krajana z Kujaw. Niestety uszło mej uwadze czyje to dzieło, jak rzeźbiarskie oblicza dam okresu międzywojennego. Proszę o dopełnienie mej narracji o ten szczegół. Wystarczy nam piękno rzeźbiarskiego kunsztu?
Tych kilka minut obcowania ze sztuką czasów Olgi Boznańskiej, to na pewno nie czas stracony. Warto tu być, warto to widzieć, warto to przeżyć. Warto tu dodać, że te niezwykłe chwile zawdzięczamy pracy m. in. kuratorkom wystawy dr Moniki Kosteczko-Grajek, Agnieszki Bembnisty, aranżacja plastyczna jest dziełem Ewy Widackiej-Matoszko, oprawą graficzną zajęła się Beata Sawicka. Cennym dopełnieniem wystawy jest możliwość obejrzenia filmu dokumentalnego o Artystce.
Oldze Boznańskiej w wielu miastach dedykuje się wystawy. Ta bydgoska jest kameralna, nie przytłacza, nie męczy, nie nudzi. Zostawia nas z nutą zaciekawienia kim była Artystka. Nie czarujmy się: tylko wyjątkowi miłośnicy jej talentu wiedzą więcej. Nawet jeśli ktoś po raz pierwszy wkroczy teraz do jej świata, to nie zawiedzie się. Pozna kogoś na pewno wyjątkowego i cennego.
O ile komuś same oglądanie nie wystarcza, to zapraszam do lektury. Proszę zerknąć do literatury, jaką podaję w przypisie poniżej. Nie chcę burzyć idylli odbioru tego, co tu zostawiam, ale zamknę to pisanie wspomnieniem Wojciecha Kossak (1856-1942), który odwiedził pracownię Olgi Boznańskiej w 1923 r.: "Takie tam straszne jakieś potwory siedzą, czarownice złowrogie i złe, które ją podobno ze wszystkiego obdzierają (...). Jak najstraszniejszy cauchemar z Opowieści Hoffmana, ta wizyta w tej nędzy, w tym brudzie i tymi babami ohydnymi, które się nawet nie odkłoniły, jakeśmy wychodzili". Proza życia, smutny odblask życia, które warto poznać. Zapewniam.

Wystawa "Olga Boznańska i jej czasy" będzie do obejrzenia do 24 sierpnia tego roku. Ja bym nie odkładał tej wizyty na tak późno. Nie ma na co czekać! Proszę wejść do tego świata. Wystawa nie jest ani męcząca, ani nudna, nie przytłacza formą czy treścią. Na pewno nie będzie to czas stracony. Tym bardziej, gdy pasję można dzielić z kimś bliskim, jak Żona o artystycznej duszy. Przy okazji warto wejść piętro wyżej Galerii i znaleźć się w zupełnie innym artystycznie świecie. ale o tym napisze w kolejnym odcinku "Smakowania Bydgoszczy".
PS: Spieszę donieść, że na Wyspę Młyńską wracają rzeźby Jerzego Kędziory, o których pisałem dwa odcinki temu, 8 czerwca roku minionego. Brawooo!!!
Z księgozbioru mojej Żony:
Czyńska M., Kobiety z obrazów Polki, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2022
Kozakowska-Zaucha U., Olga Boznańska, Wydawnictwo BOSZ, Olszanica 2023
Kuźniak A., Boznańska. Non finito, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019
Zientek S., Polki na Montparnassie, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2021
Z mego księgozbioru:
Zurli A., Wojciech Kossak malarz polskiej chwały, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2015