wtorek, marca 26, 2024
III Dzień Wojciecha Młynarskiego - 26 III 1941 r.
niedziela, marca 24, 2024
...na setną rocznicę Wielkiej Powodzi w Bydgoszczy - 25/26 III 1924 r.
czwartek, marca 21, 2024
Przeczytania - 492 - Sławomir Leśniewski "Kościuszko. Rysa na pomniku?" (Wydawnictwo Literackie)
wtorek, marca 19, 2024
...na 43-cią rocznicę bydgoskiego marca - 19 III 1981 r.
niedziela, marca 17, 2024
Myśli wygrzebane - 143 - Jeremy Bentham
piątek, marca 15, 2024
Przeczytania - 491 - Julian Tuwim "Cyganka..." (Wydawnictwo Iskry)
środa, marca 13, 2024
Pandemiczne opowieści - LI - The Stagecoach odc. 2
poniedziałek, marca 11, 2024
Besame Mucho... - 11 de marzo de 2004
Nikt tak nie śpiewał, jak Mirella. Jej niski głos, ciemne, niemal czarne oczy... Zadymiony lokal. Juan grał na klarnecie. Nie widział świata. Sam był jedną z wdychanych w instrument nutą. Jose rytmicznie uderzał w bęben, a Carlos pochylał głowę nad klawiszami pianina. Znowu lekko rozstroiło się. Potrzeba było delikatnych palców pana Alvaresa, aby przywrócić staremu pudłu jego prawdziwe brzmienie. Ile lat służyło? Nikt nie pamiętał. Ale byli tacy, którzy mogliby przysiąc, że jego brzmienia słuchała sama Dolores Ibarruri, słynna La Pasionaria. Byli i tacy dla których to był instrument, który od zawsze grał hymny pochwalne ku chwale Don Francisco Paulino Hermenegildo Teódulo Franco y Bahamonde Salgado Pardo, czyli generała Franco, El Caudillo. Czy to zresztą było ważne? A może służył Alfonsowi XIII? Równie dobrze mógł na nim grać jadąc na Majorkę sam wielkie Chopin. Nie miało to teraz najmniejszego znaczenia. Mirella śpiewała „Besame Mucho”.
Madryt - stacja Atocha - 11 III 2004 r.