niedziela, listopada 16, 2025

Wędrówki z Jerzykiem - cz. 3 pt. "Zamek krzyżacki w Świeciu"

...to stąd komtur Henryk von Plauen (1370-1429) ruszył pod Malbork, kiedy dotarła doń wieść o pogromie pod wsią Grunwald! Niewiele zostało do XXI wieku z ducha epoki. Jest fragment zamku. Jest wieża.




Trochę historii zapisanej nie zaszkodzi. Warto to i owo wiedzieć o miejscu, które zwiedzamy, poznajemy. W końcu nie chodzi tylko o to, żeby pospacerować wokół szacownych murów. Nie chodzi też, jak mniemam, o tzw. zaliczenie atrakcji historycznej.




Problemem takich miejsc (czytaj: średniowiecznych zamczysk) jest... przestrzeń. Wypełnić je treścią. Eksponatów jak na lekarstwo. A i że pewnie tylko na Wawelu lub innych muzeach. Tu muszą nam starczyć artefakty, które wyszły spod zdolnych dłoni współczesnych nam rzemieślników, płatnerzy itd. One godnie dopełniają klimatu i oddają gotyckiego ducha minionych stuleci.





Tak, można poczuć się jak... Jan Żiżka z płótna mistrza Jana "Bitwa pod Grunwaldem" lub imć Longinus Podbipięta. A, co? Nie wracają literackie opowieści o zdarciu trzech czubów z krzyżackiego hełmu? Nie wierzę.





Muszę uderzyć się w pierś: zawaliłem sprawę! Do 5 października była na zamku wystawa autorstwa Juliusza Sokołowskiego, pt. "Powidoki". Na miejsce ekspozycji wybrano zamkową kaplicę. Mrok. Ciemność. Do tego niezwykła muzyka. I "...obrazy i duchowej treści". Zaczarowało nas. Na tyle skutecznie, że dwukrotnie wchodziliśmy, aby znaleźć się wyczarowanym świecie sztuki! Jak obrazy kół mogą mieć w sobie tak niezwykłą moc? "Trzynaście prezentowanych tworzy symboliczny układ - dwanaście z nich odwołuje się do postaci Apostołów, trzynasta, monumentalna, przywołuje obecność Chrystusa jak duchowe centrum" - czytamy w folderze. Nie wiedziałem, że to taka interpretacja dzieł. 







Niezwykła barwa dźwięku i wyobraźni. A wszystko w gotyckiej scenerii! Szkoda, że to już czas miniony. Taka symbioza: historyczność miejsca i siła współczesnej sztuki, to wspaniały mariaż smaku.





Trzeba iść na wieżę. Brzmi jak nakaz? O ile ktoś nie ma lęku wysokości rzecz jasna. Oto kolejna wspinanie się w krzyżackim zamku. 







Widok z  wieży na Świecie przedni! Niestety i tu znajdziemy ślady po wyznawcach... uczuć wszelakich! Taki turystyczny wandalizm? Nie ukrywam, że zwykłem uwieczniać te ślady. Choć zabrzmi to dziwnie w ustach nauczyciela historii, ale z czasem, to też będą cenne ślady przeszłości.









Dużo? Tylko część. Ciekawe na ile trwałe były lub są to związki. Nie pochwalam mimo wszystko takiego obnoszenia się ze swoimi uczuciami, ale skoro już są, to archwizuję je i piszę o nich.





Ale my ruszamy z Jerzykiem dalej. Gdzie? Ano tam...


Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.