środa, stycznia 29, 2025

Warum?!...

"Pędzono nas przed siebie, ku większej ilości skupionych świateł. W drodze kazano jednemu z nas biec do słupa w bok od drogi i zaraz w ślad zza nim puszczono serię z p-ma. Zabito. Wyciągnięto z szeregu 10-ciu przygodnych kolegów i zastrzelono w marszu z pistoletów, na skutek odpowiedzialności solidarnej za ucieczkę, którą zaaranżowali sami ss-manni" - to fragment raportu rotmistrza Witolda Pileckiego [1]. Bohatera, którego raczej przestawiać nikomu nie trzeba. To jeden z obrazów obozowego upodlenia. W pierwszym odruchu napisałem: życia. Ale jakie to było życie? W wiecznym strachu, niepewności, z wiszącym nad głową wyrokiem śmierci? To stąd sięgnąłem po moje ulubione pytanie w języku niemieckim! WARUM?! - dlaczego. Co udowadniał SS-mann na rampie w Birkenau przed sobą i tysiącletnią III Rzeszą?

Barak w Birkenau - foto własne - stan 20 IX 2007 r.
 
"Ogromny komin wznosi się nad pomieszczeniem krematorium, wokół którego zgrupowanych jest dziesięć pieców, każdy wyposażony w cztery otwory. Każdy otwór może naraz pomieścić trzy zwykłe ciała i po półtorej godzinie ulegają one całkowitemu spaleniu. Odpowiada to dziennej wydajności około 2 tysięcy zwłok" - to anonimowa relacja jednego z więźniów, który uciekł z Birkenau w 1944 r. [2]. Świat nie chciał wierzyć, że opętane wizje jednego Austriaka znajdą realizatorów, że pozostaną krwawiącą raną na dziesięciolecia. To najokrutniejsze nazywa się Auschwitz-Birkenau!!! Po krematoriach zostały marne strzępy, schody, fragmenty fundamentów. Kiedy front wschodni walił się z hukiem oprawcy zrozumieli, że nie wolno zostawić śladu po ludobójstwie, którego się dopuszczali! 


Ruiny krematorium w Birkenau - stan z 20 IX 2007 r. -  foto własne

To schody do unicestwienia, zagłady, zaduszenia, a potem spalenia jak zbędna rzecz, której trzeba się pozbyć. To schody do śmierci, choć mamiono ludzi, że idą się wykąpać, że to tylko prysznice. Nie, to była droga tylko w jedną stronę. "Idziecie do miejsca, gdzie się wykąpiecie, zmienicie ubrania i tam wam powiedzą, co dalej"- słyszeli przywiezieni na rampę w Birkenau [3]. I chciałbym, żeby każdy z nas, kto znajdzie się w takich miejscach, jak Birkenau miał tego świadomość: tłumy idące po takich schodach nigdy już nich nie zeszły nimi!!! Nie było powrotu! Nie było ułaskawienia! Wyrok zapadł już w Berlinie, bo ludzie pokroju Hitlera, Goebbelsa, Himmlera uroili w swych obłąkańczych mózgach, że ich misją jest czystość rasy!!! Skutkiem tego powstało Auschwitz, Birkenau, Treblinka i wiele innych obozów zagłady.

Birkenau - tablica pamiątkowa w języku żydowskim - stan z 20 IX 2007 r. - foto własne

"Stałam tam, nie wiedząc, co się dzieje, przytłoczona masą ludzi dokoła, nie wierząc, że wyrzucili nas z tych wagonów tak, jak to zrobili. Jak ciągnęli, pchali i wrzeszczeli. I co esesmani z psami przed nami. Przestałam dostrzegać, co się dzieje" - Sara Grossman miała szczęście, bo uznano ją za zdolną do pracy [4]. Przeżyła. Po wyzwoleniu mogła świadczyć o tym, co widziała. 1 100 100 czy 1 300 000 nie miało tego szczęścia. 80 % zamordowanych, to Żydzi! Okazuje się, że Sara Grossman też stawiała pytanie: dlaczego?

Auschwitz - Halt! - stan z 20 IX 2007 r. - foto własne

"Najbardziej wstrząsa człowiekiem widok drugiego człowieka śpiącego na swoim kawałku buksy, miejsca, które musi zajmować, bo ma ciało. Ciało wykorzystali jak się da: wytatuowali na nim numer, żeby zaoszczędzić na obroży, dali tyle snu w nocy, żeby człowiek mógł pracować i tyle czasu w dzień, żeby zjadł. I jedzenia tyle, żeby bezproduktywnie nie zdechł" - taki obraz zostawił nam pisarz Tadeusz Borowski [5], nr obozowy 119198. Wiele lat później poznałem pana Jacka Zieliniewicza, nr obozowy 138142, który opowiadał, że dopiero czytając opowiadania Borowskiego uświadomił sobie, że wspólnie dzielili prycze. 

Birkenau - tablica pamiątkowa w języku polskim - stan z 20 IX 2007 r. - foto własne

17 XI 2013 r. miałem okazję być na spotkaniu z Władysławem Bartoszewskim (1922-2015), nr obozowy 4427. Niestety organizatorzy tak zaplanowali je, że nie było okazji, aby zadawać zacnemu i sędziwemu gościowi pytań. Jedno mnie naprawdę interesowało: jak po przeżyciach w Auschwitz można po latach prowadzić do pojednania polsko-niemieckiego? Nie zadałem go. Szkoda. Kiedy zdobywałem autografy w moich książkach też nie było tej możliwości. Zbyt wiele osób tłoczyło się przy ich Autorze. Sięgam na koniec po wspomnienia W. Bartoszewskiego i znajduję m. in. ten zapis obozowego trwania: "...nie kręciłem się nadmiernie, nie rozglądałem się, nie wychylałem, bo jeszcze tylko tego było trzeba, żeby SS-mani zauważyli, jak więzień się wychyla i rozgląda. Co więc tak człowiek jak ja mógł zobaczyć? Niewiele. Kątem oka widziałem, jak ludzie osuwają się i uderzają o ziemię, słyszałem jęki" [6]. 

Władysław Bartoszewski - 17 XI 2013 r. - Bydgoszcz - foto własne

WARUM?! - pozostaje w umysłach milionów. Straszne jest to, że ktoś neguje istnienie Auschwitz-Birkenau, niemieckiego planu zagłady, Holocaust i wszelkie okropieństwa nazistowskich Niemiec!!! To dopiero podłość, cynizm, betonoza umysłu. Warto w tym miejscu wrócić do osoby księdza Manfreda Deselaersa (rocznik 1955), który od lat pracuje w cieniu Auschwitz. On, Niemiec powiedział tak: "Chciałem żyć w parafii, starać się robić coś na rzecz pokoju i pojednania oraz mieć kontakt z grupami, które odwiedzają obóz" [7]. I robi to od lat. A nam nie wolno z cynizmem czy politycznym wyrachowaniem szczuć na współczesnego Niemca tylko dlatego, że jest Niemcem. Jeżeli tacy jesteśmy, jeśli szukamy we współczesnym Niemcu odwiecznego wroga, to czym wtedy różnimy się od tych, którzy stworzyli piekło na ziemi w Auschwitz, Birkenau i innych zakątkach Europy?


Ksiądz Manfred Deselaers - fotografie Sebastiana Nycza - udostępnione przez Wydawnictwo Znak naszemu blogowi

Literatura przedmiotu:
[1] [2] cytat za Kay A. J., Imperium zniszczenia. Historia nazistowskiej masowej zagłady, tłum. A. Bukowski i J. Środa, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań  2024, s. 255, 267
[3] [4] [5] cytat za D., Pelt van R. J., Auschwitz. Historia miasta i obozu, tłum. K. Bażyńska-Chojnacka i P. Chojnacki, Świat Książki, Warszawa 2011,  s. 355, , 405, 270
[6] Bartoszewski W., Mój Auschwitz, Wydawnictwo Znak, Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, Kraków 2010, s. 39
[7] Niemiecki ksiądz u progu Auschwitz, z ks. Manfredem Deselaersem rozmawia Piotr Żyłka, Wydawnictwo Znak, Kraków 2022, s. 112

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.