wtorek, listopada 05, 2024
Spotkanie z Pegazem - 216 - Jan Sztaudynger "Życie i przemijanie"
Może to złe zaklasyfikowanie? Ale czy fraszka, to nie kolejna poezji odmiana? Że wspomnę Jana Kochanowskiego czy Mikołaja Reja. Obiecałem powrót do twórczości fraszkopisarza Jana Sztaudyngera (1904-1970)? Obiecałem. Za pierwszym Autora tego cytowaniem utknąłem w rozdziale/tomiku "Różne", teraz przyszedł czas na "Życie i przemijanie" z tej samej antologii, pt. "Piórka prawie wszystkie" [1]
Jan Sztaudynger zmarł 12 września 1970 r. Zabiła go choroba, która po łacinie zwie się: polycythemia vera. Czerwienica prawdziwa. Miał raptem 66 lat. Fraszki, po które sięgnąłem to ostatnie jakie napisał. Tu nie ma co komentować, do czego się czepiać. One są i my jeszcze jesteśmy. Wielu z nas otarło się o śmierć. Piszący te słowa też. Niewiele stało na przeszkodzie, aby tego pisania nie było. Rok temu zawał, operacja, w trakcie której stanęła akcja serca! Były Styks, a nie cytowanie Sztaudyngera.
Minęła młodość...
Minęła młodość chmurna i górna,
została starość jasna i durna.
Może mi żal
Może mi żal jednego dnia,
Jednego dnia młodości,
ale choć szybko biegnę ja,
Nie uda się ten pościg.
Przedawnienie
Młodość w starość się zmienia
Na prawach przedawnienia.
Nasza wojna
Gdy zostajemy sami,
bijemy się z myślami.
Bruzdy czasu
Czasu wehikuł
Na mojej twarzy bruzdy wykuł.
Dato urodzin
Dato urodzin i śmierci dato,
Któraż z was zyskiem, a która stratą?
Wyznanie (III)
Zostanie po mnie nikły ślad na piasku,
Lecz z tegom rad, bo nie lubiłem blasku
Cmentarzysko złudzeń
Każdy ma w sobie złudzeń cmentarzysko,
By lżej nam było zostawić to wszystko.
Nikogo nie trzeba przekonywać, że listopad, to pora na podobnie refleksyjne nuty. Że te fraszkowe nokturny przygnębiają, dobijają? Nie wiem w jakiej kondycji będę ja i moi Czytelnicy, kiedy ten tekst/post/pisanie ukażą się na blogu. Nie chcę nikogo przygnębić, pogrążyć, wepchnąć w otchłań depresji. Chciałem poprowadzić swoich Czytelników po twórczości niezwykłej, godnej pamięci. Ona nam powinna pomoc, a nie dobić.
Nie dać się
Nie zmieni nikt kolei losu,
Do nas należy tylko wybór... sosu!
Miara czasu (II)
Któż by wiedział, że czas leci,
Gdyby nie lustro i - gdyby nie dzieci.
Skład
Same blizny, same rany -
I jakoś z tego jestem poskładany...
Było
Było, minęło i nie wróci,
I tylko głupiec daremnie się smuci.
Wyrok (II)
Na śmierć serce zasłużyło:
Zabiło!
Niespodzianka
Wszystko przewidzieć umiał,
Na widok smierci się zdumiał.
Że miecz
Że miecz wisi nade mną, że kruk nade mną kracze,
Tego nie raczę widzieć, tego słuchać nie raczę!
Stara prawda
Początek życia i życia kres
kosztuje zawsze najwięcej łez.
Listopad, to groby. Listopad, to wspominania. Listopad, to znicze. Listopad, to pora, aby spojrzeć za siebie. Pewnie, że nie wolno żyć li tylko przeszłości, bo trzeba nam patrzeć do przodu, przed siebie, dążyć do nowych celów, a nie tonąć w nostalgii, bo pojawiła się kolejna zmarszczka, skroń już całkiem siwa. moja wileńska Babcia mawiała do mnie, wnuczka swego wyrośniętego (191 cm) i dorosłego (miałem 38. lat, kiedy zmarła): "Młódszy nie będziesz".
Zmęczenie
Już mi cały świat do kitu,
Zbrzydły ziemskie sny, podróże.
Ach, tak odejść w blasku błękitu,
W puch łabędzi chmurki na górze.
Nie ufaj
Kiedy sie czujesz prochów pełną urną,
Nie ufasz wtedy szczudłom i koturnom.
Zmarszczki
Każda zmarszczka ma historie swą,
Każda rzeźbiona uśmiechem lub łzą.
Najsmutniejszy z cmentarzy
Nie lubię swojej twarzy,
To najsmutniejszy z cmentarzy.
O swoim sercu
Zegar w kieszeni, serce w piersi tyka,
Jak długo będzie współgrać ta muzyka?
Grabarzom
Czas będzie, kiedy umrę,
Miarę mi brać na trumnę.
Śmierć (I)
Po co minuty i godziny gonią?
Po nią.
Niewiara
Że śmierć mnie kiedyś zabierze,
nigdy w to nie wierzę!
Dwadzieścia cztery fraszki. Na dziś wystarczy. Miało być mniej. Trzeba wracać do listopada AD 2024. Za półtorej miesiąca będziemy rozliczać się z mijającego roku. Nie każdemu, daję słowo, będzie to dane. Już tam grabarz i kamieniarz zacierają ręce, że nas też weźmie w swe ramiona Czas Przeszły Dokonany wespół z Zegarmistrzem Światła Purpurowego. Nie łudźmy się: nie jesteśmy wieczni. Na dogaszenie tematu jedna jeszcze fraszka Jana Sztaudyngera:
JEDNAKOWO NAS ZWYCIĘŻĄ LOSY,
CZYŚMY PIGMEJE - CZY KOLOSY.
[1] Sztaudynger J., Piórka prawie wszystkie, wybór A.Sztaudynger-Kaliszewicz, D. Sztaudynger-Zaczek, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2007
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.