sobota, września 21, 2024

Myśli wygrzebane - 149 - Emil Cioran

...i znowu kalendarzowa kartka podpowiada mi, że był taki ktoś? Prawda. Ta była z 5 czerwca. Nie dość na tym, zaraz znalezione wtedy zdanie umieściłem w cyklu zapowiedzi wydawniczych. I pozostanie tam na stałe? Na pewno na długo, bo warte jest, aby wryło się w pamięć lub gusta czytelnicze. Moje jak widać zawojowało mnie, skoro pchnęło do poświęcenia kolejnego odcinka temu, co pisał Emil Cioran (1911-1995), rumuński filozof i mizantrop. A to znalezione w kalendarzu zdanie? - dopytuje niecierpliwiec w słomkowym meloniku. Już podaję: "Książka powinna w duszy czytelnika wywołać obrażenia". Zapewne wielu z nas ma takie za sobą czytania. Nie chcę być nudny z moim wymienianiem, ale bez dwóch zdań takie tytuły by się tam znalazły: "Nędznicy", "Na wschód od Edenu", "Lalka" czy "Germinal". Tak, wysoka półka.
 
Emil Cioran (1911-1995) - domena publiczna
 
W Internecie znalazłem artykuł Sławomira Piechaczka, sprzed ładnych kilkunastu laty. I z niego czerpię mądrości o Autorze [1] Bo skąd? Przecież nie z Piątnicy!... "Prezentowana przez Ciorana wizja świata i człowieka skłania do twierdzenia, iż na ukształtowanie się jej wpłynęła w głównej mierze przynależność rumuńskiego myśliciela właśnie do tej, a nie innej nacji" - doucza mnie Autor artykułu. Nie znałem do teraz tego intelektualisty. Nie mogę udawać (przede wszystkim przed samym sobą), że to spotkanie z kimś mi znanym i przeze mnie czytanym. Tak nie jest. I za zmianę stanu wiedzy swej dziękuję cyklowi, który tu od lat kontynuuję. Dalej bym nie wiedział kim był i co pisał Emil Cioran. A może byłoby łatwiej i przyjemniej? Bo brnięcie w egzystencjalne poglądy rumuńskiego filozofa może chwilami zachwiać w nas wiarę w... życie? I wartości przez wielu z nas wyznawane.
  • Życie przestaje być koszmarem, gdy człowiek powie sobie: „Mogę się zabić, kiedy tylko zachcę”.
  • U szczytu miłosnego szału, byle kto ma prawo przyrównywać się do Boga.
  • Nie ma nic, co kiedykolwiek brałbym na serio. Jedyne co biorę na serio, to mój konflikt ze światem.
  • Gdyby nie myśl o samobójstwie, dawno bym się zabił.
  • Przegrać życie to wejść w sferę poezji – bez wsparcia talentu.
  • Oko może powiększać. W sercu wszystko jest wielkie.
  • Świat tworzy się w obłędzie, gdyż poza nim wszystko jest wyobrażeniem. 
"Kiedy mówił, że egzystencja jest absurdem, na to jeszcze byli w stanie przystać, kiedy jednak stwierdzał, że wszelka forma społeczna jest absurdem, to już wydawało im się nie do przyjęcia. Optymizm, niezachwiana wiara w konstrukcje społeczne oraz należna im powaga były obowiązkowe" - nie mam innego wyjścia muszę zawierzyć wiedzy S. Piechaczka. Nie zostawiam tu milimetra z biografii rumuńskiego myśliciela. Proszę odszukać na własny użytek jak mu się żyło w Rumunii i we Francji, jak był odbierany przez sobie współczesnych. Nie wiem, jak obecnie krajanie oceniają poglądy swego rodaka czy w ogóle kogoś on tam jeszcze interesuje?
  • Czuję, że umieram z samotności, z miłości, z rozpaczy, z nienawiści - ze wszystkiego, co może mi zaoferować ten świat.
  • Dlaczego nie popełniam samobójstwa? Bo czuję wstręt zarówno do śmierci, jak i do życia.
  • Tylko jedno jest ważne: nauczyć się bycia przegranym.
  • Nie warto się zabijać, skoro zabijamy się zawsze za późno.
  • Czuję wielką potrzebę zerwania z wieloma ludźmi, przede wszystkim z przyjaciółmi; potem rezygnuję – czas się tym zajmie.
  • Granice istnieją. W końcu każdy je dostrzega, ale zawsze za późno.
  • Drżymy na samą myśl o przywarach właściwych zwierzętom, a przecież ludzkie są znacznie gorsze.
Nie rozpycham się tu z nazbieraną po prędce wiedzą, wolę zostawić głos kogoś kto znał, cenił i ocenił dorobek Emila Ciorana. Oto jeden z nich, zostawił go rumuński eseista Alexander Paleologu: "Niektórzy potępiali go, błędnie bowiem odczytywali prawdziwy sens jego krytycznych wypowiedzi o Rumunii. Uważano go za ateusza i człowieka nastawionego antyrumuńsko, podczas gdy w istocie negacja to wprawdzie jego żywioł, ale dwoma ulubionymi tematami są Bóg i Rumunia. Prawdę powiedziawszy, nie znam drugiego pisarza równie namiętnie jak on zakochanego w Rumunii". I na koniec jeszcze kilka myśli. Mam nadzieje tylko, że egzystencjalizm Emila Ciorana nie pogłębi niczyjej depresji, stanów lekowych lub nie pobudzi do... samobójstwa.  
  • Gdybym słuchał moich impulsów, byłbym dzisiaj w szpitalu dla obłąkanych albo dyndał na szubienicy.
  • Ach... Jak ludzie mnie bolą!
  • Nie wiem czy u mnie bardziej złamane jest serce, czy umysł.
  • Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestym rokiem życia, to to, że nie powinno się płodzić.
  • Wszyscy rodzice to ludzie nieodpowiedzialni bądź mordercy.  
  • Samotny nie opłakuje nikogo, nikt też nie płacze nad nim. Niech ten, kto nie chce cierpieć, kto czuje trwogę przed zgryzotą, uwalnia się od ludzi.
  • Wyjaśniać coś za pomocą Boga to iść na łatwiznę. Bóg niczego nie wyjaśnia, w tym jego siła.
To trudna filozofia. Odziera z patosu i... hipokryzji? Możliwe, że to nie najlepsza pora na podobne rozważania. Ale jaka jest dobra? Zaduszki? Po co czekać do dni jesiennej szarugi. Trochę wstrząsu na nas dobrze podziała. Zwracam uwagę, że mimo chwilami ponurości i beznadziei Emil Cioran dożył sędziwego wieku, bo zmarł mając 84. lata! Należał do pokolenia moich dziadków (1906, 1910,1913,1915). 
 
Cimetière du Montparnasse - The tomb of Emil Cioran and Simone Boué - domena publiczna
 

[1] https://teologiapolityczna.pl/slawomir-piechaczek-biografia-intelektualna-emila-ciorana-1 [data dostępu 6 VI 2024]
[2]  https://pl.wikiquote.org/wiki/Emil_Cioran [data dostępu 6 VI 2024]

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.