sobota, czerwca 29, 2024

...na 90-tą rocznicę "nocy długich noży" - 29/30 VI 1934 r.

"Jest rzeczą wprost wstrząsającą, że dotąd zameldowano już o 19 generałach wojsk lądowych, którzy dostali się do niewoli. Morale dowództwa tych wojsk znajduje się w żałosnym stanie. Teraz mści się to, że w odpowiednim czasie nie  wychowaliśmy niemieckiego Wehrmachtu po nazistowsku oraz nie postawiliśmy pod ścianą wrogów partii i naszego światopoglądu. Gdyby w w 1934 roku połączyłoby się likwidację rewolty Röhma z reformą Wehrmachtu, bez wątpienia bylibyśmy dzisiaj dalej, aniżeli jesteśmy" - tak narzekał dr Joseph Goebbels w swoim dzienniku 13 lipca 1944 r. o tych generałach, którzy dostali się do sowieckiej niewoli [1] Symptomatyczne, że dziesięć lat po wydarzeniach z nocy 29 na 30 VI 1934 r, wspominał jako o niedokończonym dziele transformacji w III Rzeszy, ze wskazaniem na Wehrmacht. Zwracam uwagę, że kładł te zdania do swego "Dziennika" na równy tydzień przed zamachem w pułkownika C. von Stauffenberga w  Führera w Wolfsschanze.  Noc długich noży / Nacht der langen Messer stała się faktem, który zmienił oblicze Niemiec.
 
Defilada oddziałów SA - 1929 r. - domena publiczna
 
Trudno sobie wyobrazić ruch nazistowski bez die Sturmabteilungen der NSDAP, czyli SA. Brunatne koszule. Charakterystyczne czapki. Na lewym ramieniu opaska ze swastyką. Twarzą i twórcą oddziałów szturmowych był weteran I wojny światowej kapitan Ernst Röhm (1887-1934), kawaler Krzyża Żelaznego (Eisernes Kreuz). Każdy z nas pamięta zapewne archiwalne filmy lub zdjęcia, jak szturmowcy SA przed 1933 r. maszerowali przez niemieckie miasta, siali terror i popłoch wśród ludności, ale też budowali obraz Aryjczyka, który nie godził się z postanowieniami traktatu wersalskiego. Na ulicach Republiki Weimarskiej bojówkarze SA bez pardonu rozprawiali się z każdym kto miał inne poglądy. Ze szczególnym okrucieństwem swą agresję kierowali w stronę komunistów i Żydów. Hamulce puściły po 30 stycznia 1933 r., kiedy Adolf Hitler objął urząd kanclerza. To wtedy widziano SA-manów, jak w majestacie prawa demolowali sklepy żydowskie i zmuszali do ich bojkotu. Ernst Röhm nawet nie przypuszczał, że były kapral zagrozi jego pozycji. Wydawało się, że sojusz SA z nazistowską władzą, to stabilny fundament i gwarant trwania III Rzeszy. Wydarzenia z 29 na 30 czerwca 1934 r. zrujnowały pozycję die Sturmabteilungen. Jedna noc przekreśliła wszystko! Włącznie z życiem Ernsta Röhma. Nacht der langen Messer!
 
Adolf Hitler i Ernst Röhm - Norymberga - domena publiczna
 
"Poleciał do Monachium i pojechał samochodem do Bad Wiessee, by skonfrontować się z  Röhmem. Z pistoletem w dłoni nadzorował aresztowanie szefa SA i kilkakrotnie biegał po schodach na górę, gdy wydawało się, że akcja może napotkać opór" - tak opisuje zachowanie A. Hitlera jeden z jego biografów [2] Porównał jego zachowanie m. in. do gangstera Ala Capone! Ten sam Autor kreśli jedną z przyczyn, dla których sięgnięto po tak drastyczne środki, jakim była likwidacja wyższego dowództwa SA: "Konflikt z  Röhmem był symptomem znacznie głębszego podziału. Brunatne koszule pragnęły pociągnąć Niemcy na lewo i otwarcie mówiły o potrzebie «drugiej rewolucji», tymczasem Hitlerowi zależało na względnym spokoju w sprawach wewnętrznych, niezbędnych do uzyskania wzrostu gospodarczego i remilitaryzacji kraju". Najczęściej nadmienia się o konflikcie, jaki rozwijał się na linii dowództwo SA, a dowództwo Wehrmachtu. Mordując Ernsta Röhma i wierchuszkę mu oddaną miał robić gest pojednania wobec armii i tych generałów, którzy deklarowali poparcie dla polityki nazistowskiej w swych szeregach. 
 
Przemarsz bojówek SA - domena publiczna
 
"Stary wiarus Ernst Röhm stał się bardziej kłopotliwy niż polityk Gregor Strasser, i to nie tylko ze względu na to, że miał władzę nad milionami sfanatyzowanych ludzi, ale i dlatego, że był urodzonym przywódcą i niezrównanym organizatorem. Mógł stać się kartą przetargową, ponadto nigdy nie wahał się podejmować brawurowych działań" - tak wzmiankuje biograf Rudolfa Heßa [3]. Dodaje o jednym z personalnych zagrożeń dla Hitlera: szef SA doskonale go znał, widział w różnych sytuacjach, z jednej strony podziwiał (czytaj: kariera bezdomnego Austriaka), z drugiej nie bał się mówić co o nim myśli, a mówił doń po imieniu. I dodaje po chwili: "Ale stary kapitan o twarzy pociętej bliznami wojennymi nie zauważył, że proces rewolucyjny ma swoje granice i że teraz nie wolno już szokować bankierów, ani armii, ani Kościołów, ani porządnych ludzi. A nade wszystko - nie wolno kwestionować autorytetu kanclerza". Mamy klasyczny przykład, jak człowiek czynu, walki nie umiał znaleźć się w nowej rzeczywistości, która wymagała subtelnych (choć nie pozbawionych cynizmu) rozgrywek politycznych, a nie brutalnej pięści rozochoconych brunatnych hord. Podobną ocenę zachowania SA znajdziemy w kolejnej biografii Führera: "Głównym zarzewiem powszechnego niezadowolenia były jednak rozliczne chamskie wybryki SA i sobiepaństwo partyjnych bonzów. Wyczerpała się euforia nowego początku, którą reżim, z niejakim powodzeniem, szerzył wśród ludności w poprzednim roku" [4] Aż dziw, że dowódco SA nie dostrzegało nadciągających chmur, ba! okrutnej rozprawy i de facto zagłady. 
 
Berlin - oddziały SA - domena publiczna
 
Wiadomość o tym, co wydarzyło się 29/30 czerwca 1934 r. wypełniła szpalty gazet światowych. W tym czasie w Paryżu znalazł się osobisty fotograf A. Hitlera, Heinrich Hoffmann. To była jego podróż poślubna: "...akurat gdy opuszczaliśmy teatr, usłyszeliśmy podekscytowane nawoływania sprzedawców gazet. Tłum ruszył, aby kupić gazetę, gdyż na stronie tytułowej widniała sensacyjna informacja: «Próba puczu w Niemczech zażegnana. Röhma i sześciu innych wyższych oficerów SA rozstrzelano»" [5]  Komuś z tak bliskiego kręgu Kanclerza trudno było uwierzyć w zdradę starego, wiernego towarzysza partyjnego. Chciałbym widzieć to zdumienie na twarzy Hoffmanna, o którym wspominał, kiedy pod uliczną latarnią czytał wiadomości  z Rzeszy. Na ile to, co napisał zostało zweryfikowane z perspektywy czasu, ale czytamy m. in.: "Czyżby Röhm naprawdę zamierzał odsunąć Hitlera na boczny tor? Tak pisano w gazecie. Przecież to nie mogło być prawdą. Jedyną ideą Röhma, o czym doskonale wiedziałem z licznych przeprowadzonych z nim rozmów, było wykształcenie SA w ogromną armię ochotników, jakiej nie miał żaden kraj". Wzmiankował o nieporozumieniach między  Röhmem, a Himmlerem i Göringiem. Ciekawie wspomina o rozmowie z samym Hitlerem,  gdy jego dociekliwość  została zamknięta krótkim i władczym (jak to zostało napisane): "Ani słowa więcej". Sam Hoffmann napisał tak:  "Cokolwiek zdarzyło się za kulisami pozostanie tajemnicą na zawsze"
Żadnych wątpliwości nie miał i nie krył doktor Joseph Goebbels! W swoim dzienniku pod datą 1 lipca 1934 r. zanotowała m. in. "...w sobotę on działa. Przeciwko Röhmowi i jego rebeliantom. Krwawo. Powinni wiedzieć, że za bunt płaci się głową. Zgadzam się. Jeśli już, to bezwzględnie. Dowody, że Röhm konspirował z François-Poncetem, SchleicheremStraßerem. A więc do dzieła!" [6] W polskim tłumaczeniu dostajemy okrojony zapis (patrz nawias kwadratowy w tekście) oceny wydarzeń. Zaskakujące, że nagle homoseksualizm dowódców SA stał się jednym z koronnych motywów dla rozprawy z nimi. Goebbels pisze dalej: "Chronologia: aresztowania w Wiessee. Dowodzenie bardzo sprawne. Szef wspaniały. Żałosny Heines.  Z młodą dziwką. Röhm zachowuje spokój. Wszystko przebiegło gładko". I wymienia: "...Straßer martwy, Schleicher martwy, Bose martwy, Klausner martwy. W Monachium rozstrzelanych 7 dowódców SA. Także Ernst, który padł w Berlinie".
 
Od prawej ku lewej: E. Röhm i H. Himmler - domena publiczna
 
Historycy spierają się, co do dokładnej statystyki ofiar nocy długich noży, skoro biograf Himmlera pisze o około 150 do 200 ofiarach krwawej zemsty, w innej publikacji do której sięgam podaje się 100 zabitych, 1100 aresztowanych. Wspomina też przypadek krytyka muzycznego Eduarda Schmidta, który został zamordowany... pomyłkowo? Bez wątpienia jednym z politycznych beneficjentów tego mordu był właśnie Heinrich Himmler, dotychczasowy podwładny Ernsta Röhma. Stając po stronie A. Hitlera potwierdził tym samym swoją wobec niego lojalność. Stąd nie powinna dziwić  taka ocena znaleziona w biografii Reichsführera-SS: "Wyeliminowanie dowództwa SA oznaczało ogromne zwiększenie władzy Himmlera. Jak ujął to Ulrich Herbert, jego SA stało się «nowym centrum władzy w reżimie i prawdziwym zwycięzcą» «sprawy Röhma»" [7] I dalsza opinia: "Ogromne zyski polityczne, jakie Himmler wyciągnął z 30 czerwca, stanowiły silny kontrast w stosunku do podporządkowanej roli, jaką odgrywał w poprzedzającej te gwałtowne wydarzenia walce o władzę". Zredukowana rola SA otworzyła drogę do kariery SS i stojącego na jej czele właśnie Heinricha Himmlera! Po trupach dotychczasowego sojusznika i pryncypała? Cyniczny wybór opłacił się niedoszłemu bohaterowi wielkiej wojny. Warto przypomnieć, że do 20 lipca 1934 r. SS strukturalnie podlegało SA. Wiem, jak oceniane są poglądy i rola Davida Irvinga, ale mimo wszystko zacytuję drobny fragment o udziale Himmlera w opisywanym tu wydarzeniu, aby uzmysłowić sobie z jaką trudnością muszą zmagać się historycy badający kulisy nocy z 29 na 30 VI 1934 r.: "O godzinie 22 krwawe wydarzenia się zakończyły. Himmler nakazał nonszalancko zniszczenie wszystkich dokumentów SS dotyczących przeprowadzonej czystki" [8]
 
Od lewej A. Himmler, R. Heß, G.Straßer, A. Hitler - Norymberga 1927 - domena publiczna 
 
Oficjalne oświadczenie na temat rzekomego puczysty Ernsta Röhma informowało opinię publiczną tymi słowy "Byłemu szefowi sztabu Röhmowi dano szansę wyciągnięcia konsekwencji ze zdradzieckiego zachowania. Nie skorzystał z niej, skutkiem czego został rozstrzelany" [9] Sędziwy prezydent Paul von Hindenburg uwierzył w retorykę nazistów! Napisał telegram do A. Hitlera: "Z doniesień, jakie otrzymałem, wnoszę, iż dzięki swojej zdecydowanej interwencji i swemu odważnemu zaangażowaniu osobistemu zdusił pan wszelkie zdradzieckie intrygi w zarodku. Ocalił pan naród niemiecki przed poważnym niebezpieczeństwem i za to chcę wyrazić panu moją głęboką wdzięczność i szczere uznanie" [10] Autor monografii, do której sięgnąłem na koniec cytuje też list pewnego członka NSDAP, który chyba nie bez dumy i wzruszenia pisał do swego Führera: "Gratuluję panu, mój Wodzu, pańskiej energii i pańskiej natychmiastowej decyzji, dzięki której ocalił nas pan przed tym straszliwym trudnym losem, pociągnął do odpowiedzialności buntowników i wymierzył im sprawiedliwą karę". Swoją drogą ciekawe czy herr Stanislaus Jaros z Lobstädt (wieś i dawna gmina w powiecie Leipziger Land w Saksonii) przeżył upadek III Rzeszy. Jak późniejsze wypadki zweryfikowały poglądy i oceny szarego Niemca? Ale znalazłem coś, do czego odsyłam przy kolejnym przypisie, bo tam na stronie 167 można przeczytać w oryginale cały list z 13 lipca 1934 r., jaki skierował do Kancelarii Rzeszy cytowany herr Stanislas, notabene SA-man [11]. Trzeba przyznać, że brzmienie imienia oraz nazwiska były wyjątkowo nie aryjskie. Kończą go dwa, moim zdaniem znamienne zdania: "Möge der Allmächtige Gott weiter die Kraft geben, uns Deutsche vor jedem Schicksal zu bewahren. Ich bin bereit, so wie mein Vater, auch das Leben zu opfern, wenn es um Deutschland geht und Sie, mein Führer, rufen". Gotowość poświęcenia życia dla i drogi, którą pchał Führer III Rzeszę bezwarunkowa. Z tak oddanymi obywatelami można było myśleć o podboju ganze Welt
 
Kurt von Schleicher, generał, kanclerz 1932-1933 - jedna z ofiar nocy długich noży - domena publiczna
 
1 lipca 1934 r. tak naprawdę Niemcy budzili się w nowej Rzeszy. Kolejny krok ku dyktaturze austriackiego przybłędy został zrobiony. Wkrótce los dopisze ciąg dalszy. 2 sierpnia 1934 r. zmarł bohater spod Tannenbergu, prezydent Republiki Weimarskiej, Paul von Hindenburg. Kilkanaście dni później stało się jasne, że na czele państwa staje Führer, wódz Großdeutschland! Armia zmieniła zdanie o feldfeblu czasów wielkiej wojny. Pokłosiem nocy długich noży stało się składanie przez Wehrmacht przysięgi: "Składam przed Bogiem tę świętą przysięgę, że będę okazywać bezwzględne posłuszeństwo Wodzowi Rzeszy i narodowi niemieckiego, Adolfowi Hitlerowi, najwyższemu zwierzchnikowi sił zbrojnych, i jako dzielny żołnierz będę gotów w każdej chwili oddawać swoje życie za tę przysięgę" [12]

PS: Zaskoczyła mnie informacja, że w Monachium na Cmentarzu Zachodnim (Westfriedhof) zachował się grób Ernsta Röhma [13] Wiele ciał z zamordowanych w czasie nocy długich noży zostało przez nazistów skremowanych, aby nie można było dojść jak zginęli. 

Grób Ernsta Röhma - der Westfriedhof, München - domena publiczna

______________________________________
[1] Goebbels J., Dzienniki, tom 3: 1943-1945, tłum. E. C. Król, Świat Książki, Warszawa 2014, s. 353
[2] Simms B., Hitler, tłum. M. Szymański, J. Środa, A. Bukowski, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2023, s. 321, 319 
[3] Servent P., Hess. Fanatyczny wyznawca, tłum. K. Szeżyńska-Maćkowiak, Prószyński i S-ka, Warszawa 2021, s. 161
[4] Longerich P., Hitler. Biografia, tłum. M. Antkowiak, Prószyński i S-ka, Warszawa 2017, s. 473
[5] Hoffmann H., Mój przyjaciel Hitler. Wspomnienia fotografia Hitlera, tłum. K. Skawran, Wydawnictwo RM, Warszawa brw, s. 73-75 
[6] Goebbels J., Dzienniki, tom 1: 1923-1939, tłum. E. C. Król, Świat Książki, Warszawa 2014, s. 276-277
[7] Longerich P. Himmler. Buchalter śmierci, tłum. S. Szymański, J. Skowroński, Prószyński i S-ka, Warszawa 2014, s. 215
[8] Irving D., Wojna Göringa. Biografia Marszałka Rzeszy, tłum. B. Zboroski, Wydawnictwo Wingert, Warszawa 2011,  s. 199
[9] cytat za Nagorski A., Hitlerland. Jak naziści zdobyli władzę, tłum. K. Bażyńska-Chojnacka i P. Chojnacki, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2012, s. 187
[10] cytat za McDonough F., Czas Hitlera. Tom I triumf 1933-1939, tłum. T. Fiedorek, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2020 , s. 131, 133
[11] file:///C:/Users/User/Downloads/briefe_an_hitler.pdf [data dostępu 26 VI 2024]; s. 167
[12] cytat za McDonough F., op. cit., s. 136 
[13] https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Pochowani_na_Cmentarzu_Zachodnim_w_Monachium [data dostępu 26 VI 2024]

2 komentarze:

  1. Rzeczowy post. Dziękuję. Drobne błedy literowe. Widać profesjonalne podejście do tematu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uwagi. Literówki, to moja pięta Achillesowa! Sprawdziłem i poprawiłem. Dostrzegłem też pewne braki w bibliografii. Te również uzupełniłem. Pozdrawiam.

      Usuń