niedziela, stycznia 14, 2024
Przeczytania... (486) Mariusz Sepioło "Narodowcy. Z ulicy na szczyty władzy" (Wydawnictwo Znak)
"Wiele osób z mojego środowiska twierdzi, że z nacjonalistami nie można rozmawiać, bo od wartości, które wyznają, jest blisko do jeszcze bardziej radykalnych, zbrodniczych ideologii. Wielu sądzi, że radykałom nie można oddawać głosu - i kropka. Ja mimo wszystko ciągle uważam, że dziennikarz powinien próbować zrozumieć. A żeby zrozumieć, czasem musi odejść od biurka i wybrać się w podróż do obcego, nieznanego świata" - tak puentuje Mariusz Sepioło dlaczego zasiadł do pracy nad książką "Narodowcy. Z ulicy na szczyty władzy", którą zawdzięczamy Wydawnictwo Znak. Na jej okładce oprócz minirecenzji napisano: "Ta książka nie powstała, by wywołać skandal. Opisuje to, co właśnie wymyka się spod kontroli". Ten kolejny odcinek "Przeczytań" nie ma nic wspólnego z wydarzeniami, jaki rozegrały się w Sejmie 12 XII 2023 r. Mówiąc szczerze naprawiam zaległość, jaka wynikła z nagłego załamania się moich planów życiowych w związku z zaistniałą chorobą. Zachodzę w głowę, jak się obejdę z blisko czterystoma strony, kiedy prawie na każdej jakieś zakreślenia, dopiski. Tak, gubię się w nich.
Od razu muszę zastrzec: wychowano mnie w innym poczuciu i odczuciu wartości, niż tzw. narodowcy. Powtarzam, to przy wielu okazjach, że wychowałem się w domu, który czerpał bardzo wiele z dziejów i dorobku Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Bardzo bliska mi jest idea Polski jagiellońskiej: otwartej, tolerancyjnej, kraju wielu narodów, wielu języków, wielu religii. Ta odmienność (która zresztą wpisana jest w dzieje również mojej rodziny, w 50 % pochodzącej z Wielkiego Księstwa Litewskiego) stanowiła o znamienitości tamtej Rzeczypospolitej. Zwykłem swoim uczniom wpajać, że jeśli ktoś jest zdania, że jest stuprocentowym Polakiem, to dla mnie jest albo faszystą, albo idiotą! Stanowimy tak przebogatą mieszankę genetyczną, że starczy odważyć się na wykonanie testu DNA, aby się przekonać, że nie istnieje ktoś taki, jak stuprocentowy Polak! Na moje 60-te urodziny osobisty Syn sprawił mi prezent w postaci przebadania mego genotypu. Nie, nie będę go tu i teraz upubliczniał. Jedno mogę napisać: w świetle ideologii narodowców nie kwalifikuję się, aby czuć się bezpiecznie w swojej polskości.
Oczywiście nie ucieknę od wydarzeń z 12 XII 2023 r. i skandalicznego aktu bandytyzmu posła Grzegorza Bruna, tym bardziej, że to jego środowisko wziął pod lupę swoich dociekań Mariusz Sepioło. Samego siebie ostatnio też przeszedł pan Jan Pietrzak (rocznik 1937)! Nie zapominajmy, że książka ukazywała się (premiera 6 IX) w czasach rządów prawicowej koalicji, której nie przeszkadzał flirt z tak skrajnym narodowcem, jak Robert Bąkiewicz (rocznik 1976). Ale też spotkamy tu Romana Giertycha (rocznik 1971), kiedy reanimował i całym sobą popierał Młodzież Wszechpolską czy Pawła Kukiza (rocznik 1963), ten ostatni młodszy ode mnie o niespełna miesiąc. Tak, podawanie roku urodzenia ma dla mnie znaczenie, bo pokazuje, że na arenie politycznej już na dobre zagościły roczniki lat 60-tych i 70-tych XX w. Dla przykładu prezydentem III Rzeczypospolitej jest obecnie pan Andrzej Duda (rocznik 1972).
Już sama okładka sprawia, że na wielu cierpnie skóra. I to nam musi wystarczyć, bo nie ma żadnej innej fotografii z działalności (np. marsze) narodowców, ani też jak wyglądają opisani tu bohaterowie. Można sprawdzić w Internecie - ktoś podpowie. Pewnie, że można, ale ja wolałbym spojrzeć w oczy tym, którzy z nienawiści, szowinizmu, rasizmu, nacjonalizmu zrobili pożywkę dla swej działalności, która z demokracją nie ma nic wspólnego, a zagraża jej istnieniu.
Kiedy czytałem "Narodowców" (a było to jeszcze przed załamaniem się mego zdrowia) miałem nieodparte wrażenie, że czytam o jakieś sekcie, która zgrabnie ale i groźnie manipulując miłością do Ojczyzny, powielając brednie o ciągłym zagrożeniu (np. żydowskim), przygarniała do siebie różnych życiowych rozbitków. Musiałem raz po raz przypominać sobie, że to co czytam to nie historia czarnych koszul Mussoliniego czy brunatnych Hitlera. Niestety mechanizmy działania nic się nie zmieniły od przeszło stu lat! Szablon wtedy stworzony ma się widać dobrze, a organizacja (np. Młodzieży Wszechpolskiej) nęci, daje pokraczną nadzieję na życie w wspólnocie. Oto życiowi rozbitkowie (np. Michał) nagle znaleźli wsparcie, zrozumienie, pomoc, przyjazną dłoń pośród szturmowców ONR-u! "Dlatego ONR to nie jest dla mnie tylko organizacja, narodowcy to nie są tylko moi koledzy. To moja rodzina" - czytamy wyznanie, które rozpoczyna tę ponurą chwilami opowieść.
Pan jest uprzedzony - zawyrokuje ten i tamten. Tak, mogę być nie obiektywny, bo neguję samą ideę ruchu narodowego, ruchu nacjonalistycznego, ruchu faszyzującego. Jak mają mi nie opadać ręce, kiedy czytam opinie młodego człowieka, która masakruje moje spojrzenie na świat: "Nie będę przepraszał za swoje poglądy. Nie będę się tłumaczył. Wiem, że faszyzm nie był jakimś zbrodniczym systemem...". Trudno w spokoju doczytywać, co ma do powiedzenia, jak zestawia sanację i piłsudczyków z nazizmem i hitlerowcami. Kto pana uczył historii? - wyrywa się ze mnie. Jak w kraju tak okaleczonym przez nazizm można wyrażać takie poglądy?
Mariusz Sepioło kreśli przed nami krok po kroku, jak idee głoszone kiedyś przez Romana Dmowskiego, odżywały po 1989 r., jaka w tym czasie była rola m. in. Romana Giertycha czy Michała Kamińskiego (rocznik 1972). Jak wiemy dziś obaj dość daleko odeszli od nurtu, na którym wpłynęli do polityki i parlamentu. Narodowe Odrodzenie Polski, którego aktywnym członkiem był ten drugi, wcale nie kryło swych antysemickich poglądów. "Na początku lat dziewięćdziesiątych świat partyjnych zebrań miesza się ze światem ulic i stadionów" - przypomina nam Autor. Dla wielu z nas, to pierwsza taka lekcja do odrobienia. Ciekaw jestem komu dziś jeszcze coś mówi nazwisko Bolesława Tejkowskiego (1933-2022)?
"Drobnoustroje traktuje się środkami chemicznymi i kończy ich przykrą egzystencję, niestety, w naszym kraju owe szkodniki rozrosły się do tak wielkich rozmiarów, że powinniśmy chyba raczej mówić o konieczności deratyzacji. Pora odszczurzyć polskie życie publiczne" - oto prawdziwy głos, prawdziwego 100% Polaka! Nie odosobniony niestety. Poznawanie życiorysów, kształtujących się poglądów chwilami przeraża, musi przerażać. Zapewne zyskałbym w tym momencie pisania określenie: lewaka! Pouczające jest, jak celebrowana jest nienawiść, jak staje się tchnieniem i myślą młodego człowieka (młodych ludzi)! Ciekawe, że na forach kryją się pod pseudonimami? Nie starcza odwagi, aby podpisać się pod wizją dominującej białej rasy europejskiej, bycia wyznawcą "trzeciej drogi", chcieć "przymusowego leczenia" dla narkomanów i ludzi ze świata LGBT. Radykalizm tych młodych ludzi naprawdę przeraża. Europa (i świat) już to przerabiały, gdy austriacki przybłęda kroczył ku kanclerstwu Republiki Weimarskiej! Jeśli czytam "Szturm", to mimo wszystko odczytuję to jako... "Der Stürmer"!
"Miejmy nadzieję, że za rok w Polsce nie będzie dwóch, trzech czy czterech manifestacji narodowych 11 listopada, że będzie jedna, która wstrząśnie posadami tego demoliberalnego syfu. Jedna porządna, która zmiecie to wszystko jak tajfun" - i to się faktycznie stało! Środowiska skrajnej prawicy, przy wsparciu rządzących przez osiem lat jedynie prawych i jedynie sprawiedliwych, zawłaszczyły Marsz Niepodległości! Warszawa stała się widownią ohydnych aktów przemocy i dewastacji (np. palenia na placu Zbawiciela tęczy, czy ataków na mieszkania, gdzie wywieszono wielokolorową flagę), nie dość na tym: narodowcy zasiedli w ławach poselskich! "Narodowcy wnoszą do ruchu Kukiz'15 swoje struktury. Pojawiają się na listach partii, a czterech z nich - w tym wyrastający na lidera Robert Winnicki - zdobywa poselski mandat. Wychodzą na powierzchnię z głębokiego podziemia, podłych knajp i piwnic" - to paraliżujący krok do przodu, awans, który nigdy nie powinien był mieć miejsca.
Rzeczą smutną jest to, że ci którzy przeciwstawiają się głosicielom haseł "Polska dla Polaków", "Biała rasa rządzi" itd, ludzie z Antify nie mogą wypowiedzieć się z imienia i nazwiska. Rozumiem ich obawy. "Skrajni narodowcy potrafią zrobić krzywdę. Nie tylko przeciwnikowi, ale także jego najbliższym. Nie tylko antyfaszyście, ale też komuś przypadkowemu" - uświadamia nam brutalną rzeczywistość M. Sepioło. Tu po prostu żartów nie ma. "Antifa? Dla mnie to są ludzie, którzy odrzucili jakiekolwiek normy moralne. Dla nich zupełnie nie jest ważny kodeks honorowy, który z kolei my staramy się podtrzymywać" - to wypowiedź oczywiście z tej drugiej strony. Dalej ten sam głos: "Facet powinien trenować sporty walki i umieć się bronić, a kiedy dostanie w dziąsło, nie lecieć na policję ani ze skargą do pani nauczycielki". Siła i honor? - cóż za wybuchowa mieszanina. Wiem, że takie podejście do życia imponuje wielu. Czy ktoś po przeczytaniu tej książki pójdzie śladami cytowanych tu wszechpolaków? Nie wiem do kogo trafiła praca Mariusza Sepioło. Z wypowiedzi, które tu znajduję nie dostrzegam jakichś intelektualnych i literackich lotów. Prosta ideologia, prosta treść, prosty przekaz, proste reakcje - moim zdaniem świat wartości, który niczego nie nauczył się z historii. Świat takich wartości: "Rasa czarna nie zastąpi nigdy Europejczyków, nie ucywilizuje się łacińskim zakątku świata". To poglądy jednego z narodowców.
"Węgrzy z organizacji czczącej pamięć hitlerowskiej formacji wojskowej Waffen SS, Polacy ze znakiem Polski Walczącej na opaskach i mężczyzna z symbolami neonazistowskich kapel na kurtce. Ramię w ramię, flaga obok flag" - to nie jest kadr z filmu Leni Riefenstahl. To jeden z marszy niepodległości w Warszawie. Ktoś z kimś zamienił się na rozum? Jak w czyimś umyśle może powstać taki poglądowy kogel-mogel, ideowy bigos, sieczka brudu i patosu? Ja czytając "Narodowców..." coraz to stawiałem podobne sobie pytania. Bo ta książka jest stawianiem pytań, chwil refleksji i oburzenia. Należą się brawa i dla Autora, i dla Wydawnictwa, że odważyli się podjąć tę tematykę. Forza Nouva i głoszone przez nie poglądy są natchnieniem dla polskich odpowiedników?! "Napady na uchodźców to coś więcej niż zamiłowanie do gestów - to faszyzm w praktyce"- przypomina Autor. Jak bardzo dobitnie brzmią te słowa w kontekście tego, co ostatnio w prawicowej stacji telewizyjnej powiedział Jan Pietrzak: "Mam okrutny żart z tymi imigrantami, że oni liczą na to, że Polacy są
przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów: w Auschwitz, w
Majdanku, w Treblince, w Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu
przez Niemców" [1].
Aż się boję cytować Roberta Bąkiewicza, który powiedział: "Jedyną ostoją i fundamentem, na którym może powstać pokój, dobrobyt, porządek, jest ład chrześcijański. Musimy go odbudować. Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?". Kolejny, smutny moim zdaniem, przykład flirtu tronu z ołtarzem? Zawłaszczenie kolejnych wartości, pojęć i myśli: "Bóg-Honor-Ojczyzna"! Widzimy dwa światy narodowców: życiowych frustrtaów, którym demagogiczny jad wyprał mózgi i cynicznych polityków, którzy popierają działania ideowych troglodytów, ba! są ich przedstawicielami na Wiejskiej 4/6/8.
"Narodowcy. Z ulicy na szczyty władzy" powinni być ostrzeżeniem. Ponury obraz skrajnej prawicy po prostu powala z nóg. Jak podobne poglądy i zachowania mogły wykiełkować i stać sie bezkarnymi w kraju, w którym przez lata rządzili jedynie prawi i jedynie sprawiedliwi, którzy mieli usta pełne patriotyzmu, Ojczyzny, honoru? Pielęgnowanie u swego boku tak dewastujących demokrację ludzi i poglądów kiedyś się zemści? Żadne pocieszenie, kiedy masakrować nas będą kolumny Młodzieży Wszechpolskiej. "W twarzach tych, którzy atakowali uczestników marszu, widziałam chęć mordowania. A jeśli nie mordowania, to pobicia, dania nauczki [...]" - to wypowiedź świadka marszu równości z Białegostoku. I jeszcze jedna opinia: "Widzę też niezwykłą siłę. Szeregi narodowców robią wrażenie. [...] Idąc przez Białystok, czułam się jak zaszczute, zagonione zwierzę". W takich barwach ma być malowana Wszechpolska: strachu, terroru, szczucia? Warto sobie w widocznym miejscu zapisać i to zdanie: "NARODOWCY SĄ OBOK NAS. TO, ŻE ZASŁONIMY OCZY NIE SPRAWI, ŻE ZNIKNĄ".
[1] https://forsal.pl/lifestyle/rozrywka/artykuly/9393473,jan-pietrzak-bez-zarzutow-za-nieprzyzwoita-wypowiedz-o-barakach-w-pols.html [data dostępu 4 I 2024]
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.