niedziela, czerwca 25, 2023

Smakowanie Bydgoszczy - 96 - podróż sentymentalna

Takiej podróży jeszcze nie było. 
Po pierwsze sięgam do mego archiwum rodzinnego. Tak, wiem zdjęcia prezentowane były już publikowane, ale... Wracam do nich z innego powodu. Zaraz. Już ku niemu zmierzam.
Po drugie nie wiem kim jest Pan z fotografii. Ona jest inspiracją tego pisania. Oto bowiem na tym ujęciu: l a j k a r z ! To potoczne określenie fotografa, który z aparatem marki Laica spacerował sobie po  ulicach Bydgoszczy i uwieczniał na kliszy przechodniów! Nie zapominajmy, chodzi o latach 30-te XX w., kiedy posiadanie aparatu fotograficznego było bardzo drogim i elitarnym hobby. Pójście do fotografa, to była wizyta w atelier. Kolejny bardzo drogi kaprys - i  znowu wielu nań nie był stać. Stąd z reguły chodziło się do zakładu fotograficznego i utrwalało jakieś podniosłe wydarzenia rodzinne, jak chrzciny, śluby czy I Komunię Świętą. Zerknijmy do własny albumów i sprawdźmy ile w nich fotografii z przełomu XIX i XX w., tudzież okresu międzywojennego. Ja lajkowe zabytki, które nie zginęły w pożodze wojennej, liczę na palcach jednej dłoni. I one zostaną tu zaraz przypomniane, bo są rozproszone w cyklu "Saga rodzinna". 


Po trzecie zerkam na Facebookową witrynę "Bydgoszcz-Okruchy Przeszłości" i z niej pozwoliłem sobie ułowić ten kadr i przysposobić kilka cennych informacji, o których poniżej jeszcze będzie. I przypomnieć kilka zachowanych fotografii familii mojej. Ciekawe, ale będą to wyłącznie przedstawiciele rodziny Grzybowskich. To ich spotkali lajkarza w czasie spaceru. 
 
1. Kadr - nr 1
 
Zdjęcie wyjątkowe, bo utrwaliło chociaż w nikłym fragmencie Bydgoszczy, której już nie ma. Oto Oni wchodzą na ulicę Mostową, widać balustradę mostu (patronuje mu dziś lokalny pisarz i znawca miasta Jerzy Sulima-Kamiński), którą z pietyzmem odrestaurował artysta-kowal pan Zbigniew Szerląg (z Urszulą jego żoną pracowałem wspólnie kilka lat). Nie ma już kamienicy widocznej po lewej stronie. Identyfikację miejsca wykonania tej fotografii zawdzięczam pani redaktor Hannie Sowińskiej. Kim są Oni? Od lewej: Maksymilian Grzybowski (1908-1971), Jadwiga Maliszewska (1915-1987) i Stanisław Grzybowski (1910-1962). Krótko pisząc: mój stryjeczny dziadek, moja babcia i mój dziadek. Zdjęcie nie jest datowane, mniemam, że wykonane w latach 1932-1934. 
 

2. Kadr - nr 2.
 
Zdjęcie, które najbardziej lubię. Zresztą było też publikowane na portalu "Gazety Pomorskiej" w marcu 2007 r. [1] Utrwalono na spacerze młodą matkę z dzieciątkiem w wózku-sportówce z szacowną matroną. Oto mamy aż trzy pokolenia jednego rodu. Młoda dama w berecie, to babcia Jadwiga de domo Maliszewska po drugim mężu Korzeńska, 1 voto Grzybowska (1915-1987), w wózku jej jedyna córka, a moja ciocia Danuta Luiza obojga imion późniejsza Cholewińska (1934-1997), matroną zaś jest prababka Katarzyna z Zielonków Grzybowska (1876-1951), "matka Grzybowskich", ostatnia przedstawicielka rodu urodzona w Wielkopolsce (Gierłatowo koło Nekli). Zdjęcie zapewne wykonane na ul. Gdańskiej. Proszę zwrócić uwagę na każdy detal tego kadru, ze wskazaniem na osoby, które są w tle. Na mnie wrażenie robił zawsze stojący policjant (?).

3. Kadr - nr 3.

Jedyne zdjęcie, które jest datowane, ba! zostało opatrzone dedykacją: "I / 4 1934 roku. Na pamiątkę od Klary i Maksa". Komu dedykowane? Zdjęcie dostałem od babci Jadwigi, zatem śmiem twierdzić, że dotyczyło moich dziadków. Kogo tu mamy? Krótko pisząc: stryjecznego dziadka Maksymiliana Grzybowskiego (1908-1971) ze swoją pierwszą żoną Klarą de domo Nowicką (1911-?) i jej rodzicami, Leonem i Walerią urodzoną Wiśniewską małżonkami Nowickimi. To raptem trzy miesiące po ślubie, który miał miejsce w Bydgoszczy 16 X 1933 r. Ciekawe, bo trzy dni wcześniej, 13 X 1933 r., w Bydgoszczy pobrali się Stanisław i Jadwiga de domo Maliszewska, moi dziadkowie. We wrześniu 1939 r. Maksymilian będzie walczył w kampanii polskiej i dostanie się do niemieckiej niewoli. Prawdopodobnie był jeńcem w Stalagu XIII-D Nürnberg Langwasser. Ciekawe, bo 25 VII 1944 r. Sąd Grodzki w Nürnberg-Fürth (nr 5, 105/44) orzekł rozwiązanie związku małżeńskiego Maksymiliana i Klary Grzybowskich. [2] Zdjęcie wykonane zapewne na ul. Gdańskiej, w okolicy gdzie mieści się Kaplica sióstr Klarysek pw. Bożego Ciała.

4. Kadr - nr 4.

Nie wiem czy to zdjęcie na pewno można zaliczyć do kategorii lajkarskiej. Wykonane zostało w czasie okupacji hitlerowskiej, a ściśle pisząc w okresie, kiedy Bydgoszcz (Bromberg) została wcielona do III Rzeszy (1939-1945). Obecny park Władysława Jagiełły przy ul. Jagiellońskiej, na wówczas Göringstraße. Dwoje dzieci przy charakterystycznym kwietniku. Ona, to ciocia Danuta Luiza (ta z wózeczka-sportówki, kadr 2) i jej brat, a mój ojciec Janusz Grzybowski (1936-2006). Datuję tę fotografię na 1940 lub 1941 r. Pozwalam sobie na prywatę i informuje, że to zdjęcie pojawi się wkrótce w pewnej lokalnej publikacji poświęconej... zieleni w przedwojennej Bydgoszczy, autorstwa pani Anna Perlik-Piątkowskiej. Autorka zwróciła się do mnie (po moim komentarzu na Facebooku), twierdząc, że nie ma żadnych zdjęć tego miejsca, prosząc o udostępnienie fotografii.

 
I to wszystko na teraz? Dorzucę kilka informacji, jakie podano na stronie facebookowej. Osoba fotografowana otrzymywała na odchodne wizytówkę zakładu, które wykonało zdjęcia. Okazuje się, że znane są cztery nazwiska bydgoskich lajkarzy, to panowie: Stanisław Springer, Bolesław Langer, Jan Zaremba i Józef Wiedeliński. Zdjęcie, które umieściłem na wstępie pochodzi ze zbiorów Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy lub ze zbiorów prywatnych. Moje pozwoliłem sobie oznaczyć: Archiwalia rodziny Grzybowskich. Jednym z powojennych bydgoskich fotografów był mój wujek, śp. Edmund Cholewiński, mąż cioci Danuty Luizy obojga imion de domo Grzybowskiej.
 
[1]  https://pomorska.pl/sepia-sentymentalna/ar/6887215 [data dostępu 7 II 2023]
[2]  informacje o losach M. i K. Grzybowskich na podstawie odpisu skróconego aktu małżeństwa (nr 594/1933), wystawionego przez USC w Bydgoszczy 5 III 1991 r. (w zbiorach Autora blogu)

1 komentarz:

  1. Dzień dobry:). Tu kuzyna Pana ze strony Sucharzewskich - Natalie, Zofii prawnuczka. Nie mam a ni telefonu, a ni maila do Pana :( Mam nowe informacji na temat Ignacja i Stefanii i ich przodków. Bardzo proszę skontaktować się ze mną. 732620070. Pozdrawiam serdeczne

    OdpowiedzUsuń