piątek, czerwca 23, 2023

Jest na ziemi kujawskiej gród starożytny...

Jest na ziemi kujawskiej gród starożytny. Nie wiem jak obecnie, ale przed laty każde dziecko w polskim kraju znało jego historię, wiedziało kim byli główni bohaterowie dramatu. Czy prawdziwego? Kładą go między pradawne legendy. Niech i tak będzie. Nauka jednak wypływa z niego, jak bardzo pycha i żądza władzy może okazać się zdradliwa. Pycha kroczy przed upadkiem - wielu to powtarza, ale niewielu na tę mądrość zważa. Tym bardziej ten, co siedzi na tronie. Jemu wydaje się, że jest wieczny, nie zniszczalny, a co gorsza jest nieomylny! Cóż za zaślepienie i zadufanie w sobie.
 

 

Możliwe, że nigdy nie istniał. Jedni stawiają go w rzędzie książąt, inni widzą w nim króla. Imię jednak pozostaje niezmienne: Popiel! Dziś nawet stawia się hipotezę, że przed Piastami mieli pomiędzy Polany panować Popielidzi. Zatem ród, z którego miał wyjść okrutny władca. Splamił swe ręce krwią pobratymców. Nie przeciwdziała, że zuchwałe zwycięstwo obróci się przeciwko niemu i jego rodowi.
Kiedy zapytać w klasie IV szkoły podstawowej o legendy polskie, to prędzej czy później paść musi kilka informacji: Mysia Wieża, myszy, zjedzony przez myszy. No i z gardeł wydobywa się trafne: Popiel! Okrutna ta opowieść jest jedną z najtrwalszych legend, jakie zapamiętują dzieciaki, a jaka pielęgnują w sobie dorośli. Coraz mniej kojarzy Wandy, co nie chciała Niemca, ale z Kruszwicy jest rozpoznawalny. 
 

 

Wiem, że kiedy przychodzi do wyjaśnień historycznych, tych opartych na źródłach (czytaj: dokumentach), to budzi się gorycz rozczarowania i zdziwienie, że to tylko przypowieść edukacyjna? Trudno. Trzeba się z tym pogodzić. Nie zapominajmy jednak o pewnym szczególe: najstarszy zapis o losie Popiela znajdziemy u Anonima tzw. Galla. Dziwne, ale kronikarz widzi go władcą w samym Gnieźnie, nie zaś w Kruszwicy?
 

 
Jest na ziemi kujawskiej gród starożytny. Zowie się on: Kruszwica. Do dziś przyciąga ciekawskich  swoją historią i legendą. Dziś słynie z produkcji oleju, którego nazwy tu nie będę promował, choć jego głównie w domowej kuchni używamy. Odwiedzający chcieliby wierzyć, że to w widzianej wieży żywota dokonał wredny, podstępny i okrutny Popiel. Niestety nikt w domniemanym wieku panowania tegoż (tj. ok. VIII w.n.e.) nie budował w Polszcze z cegły. Czy przeszkadza nam to w czymś?
 
 
To była dopiero druga moja wizyta w tym urokliwym miejscu. Pierwszą odbyłem z moim Synem latem 2000 r., zatem jeszcze w XX w. to była prawdziwa peregrynacja Szlakiem Piastowskim. To wtedy m. in. odwiedziliśmy Strzelno, Radziejów, pojechaliśmy pod Płowce. Była i Kruszwica. Mysia Wieża, ale i romańska kolegiata pod wezwaniem św. Piotra i św. Pawła. Tym razem (tj. 3 maja tego roku)  t y l k o  Mysia Wieża i jej bezpośrednie otoczenie. Oto plon tej wizyty.
 
 
Kto zwiedzi Wieżę, tj. pokona wysokość aż po sam szczyt, na pewno trafi na zapis na jednej z tablic: "Około 1350 roku król Kazimierz Wielki pobudował wspaniały murowany z cegły zamek z wieżą". i kto nie przespał odpowiedniej lekcji historii, ten zaraz skojarzy lub przypomni sobie, jako to ów monarcha "zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną". Z tego pamiętnego murowania został tylko Wieża, zwaną Mysią. Czy pozostałe zabudowania podzieliły los wielu innych takich budowli (patrz np. Bydgoszcz) i stały się kamieniołomami dla pozyskania budulca dla innych inwestycji w mieście lub okolicy? Nie znam tej historii, ale nie zdziwiłbym się, gdyby tak właśnie było. 
 

 

Widok z Wieży przedni, choć mało... średniowieczny. Dlaczego mi się utrwaliło przekonanie, że kolegiata kruszwicka jest po drugiej stornie ulicy? Wolę patrzeć na Gopło, niż na blokowisko. Tym bardziej, że po jeziorze pływa ptactwo, np. gęsi, perkozy. 
 

 

Ujęło mnie, że wdrapując się na Wieżę lub z niech schodząc mogę się otrzeć o przeszłość, którą doskonale znam, ba! posiadam ją nawet. Myślę o skanach stron komiksów, jakie drukowano w latach 70-tych XX w., których bohaterami byli m. in. Popiel i Piast Kołodziej. Mam kilka tych zeszytów w swoich zbiorach, ba! pokazuję moim uczniom (bez względu na poziom edukacji), aby zobaczyli jak można było poprzez lekturę komiksu wzbogacić swą wiedzę historyczną, ale i... lingwistyczną. One były wydawane w dwóch językach na raz! Tak, po polsku i angielsku, po polsku i niemiecku, po polsku i rosyjsku, itd. Aż dziw, że pobliskie budki z pamiątkami, to raczej dostateczny poziom poznawczy. Czemu nikt nie wpadł na top, aby wydać ponownie te komiksy. Byłaby frajda dla dorastających i starszych.
 
 
Smutne, że graficiarze bezkarnie poczynają sobie na średniowiecznych cegłach. Pewnie za sto, dwieście lat ich ślady staną się bezcennym dowodem na bycie w XX czy XXI w. turystów.  Zastanawiam się nie wykroić tego wątku na oddzielne pisanie. Przypominam, że w Radzyniu Chełmińskim można trafić na ślady podobnego wandalizmu z II połowy XIX w. 
 

 
 
Nie wiedziałem, że zwiedzenie (bezpłatne!) lochów może być zaskakujące dla mnie. Kto wie czy nie najbardziej z wszystkiego, co widziałem. Na jednej ze średniowiecznych cegieł ktoś zostawił ślady swoich palców. To jak dotyk z epoki, która dawno minęła, której tak naprawdę nie znamy. Nie starczy czytać wszystkie kroniki, potem metry monografii, powoływać się na autorytety tej miary, co profesorowie T. Manteuffel, W. Kętrzyński, H. Łowmiański czy H. Samsonowicz. Cudowne zaskoczenie. Zatem uważajmy, co oglądamy i jak. Może nas ominąć niezwykła historia?
 

 

Aranżacja dookoła Mysiej Wieży? Co tu pisać po próżnicy: starczy zerknąć na kilka kadrów, aby wyrobić sobie zdanie. Wakacje AD 2023 stają się faktem. Zatem na Piastowski Szlak! Sprawić, aby historia odżyła wraz z kolejnym odwiedzanym i przeżytym miejscem. I nie znaczenia czy zaczniemy od Kruszwicy, czy na niej zamkniemy wakacyjne wędrowanie. Kruszwica jest zbyt ważnym miejscem, aby je ominąć. I nie odkładajmy naszego tam bycia. Bo jeśli moja trzecia podróż miała się odbyć z takim rozdzieleniem czasowym, jak dwie pierwsze, to zawitać musiałbym tam w 2046 r. Tylko, że wtedy (o ile jeszcze będę) będę miał 83. lata. I na pewno na wchodzenie na Mysią Wieżę nie będę miał po prostu sił. Kto wie, może spotkamy się na Piastowskim Szlaku?



 
PS: Wszystkie zdjęcia wykonałem w środę 3 maja 2023 r.

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.