wtorek, listopada 22, 2022
Damy z portretu - część 1 - Elżbieta Ludwika von Wittelsbach
Otwieram kolejny cykl? Tyle innych pootwieranych, a mi się chce kopać w nowym? A co mi tam! Niech się dzieje. To zupełne też dla mnie zaskoczenie, że pisząc onegdaj na swoim osobistym Facebooku o początkach... kolejnictwa w Bydgoszczy poznałem Elżbietę Ludwikę von Wittelsbach, czy jak chcą nasi zachodni sąsiedzi Elisabeth Ludovika, Prinzessin von Bayern (1801-1873). Niestety nie mogę znaleźć czy pamiętnego 25 lipca 1851 r. królowa towarzyszyła swemu małżonkowi Fryderykowi Wilhelmowi IV w podróży do Bydgoszczy, kiedy uroczyście otwarto dworzec kolejowy. Historia Bydgoszczy w dosłownym tego słowa znaczeniu skierowano na nowe tory...
Co można już o Jej Królewskiej Mości wiedzieć, gdyby tylko zachował się pierwszy akapit mego pisania? Wbrew pozorom bardzo wiele. Że była z Wittelsbachów! Że była z Bawarii! Że była królową Prus! Mało? Ciekawe o ilu przodkach, którzy żyli w tym okresie (dla mnie to choćby żywot praprapradziada Mateusza), wiemy więcej. Zapewne tyle, albo jeszcze mnie. Może ograniczenie do lat życia, aby przybić kolejną tabliczkę na drzewie genealogicznym. Zatem trzy podstawowe informacje uważam za sukces!
Bardziej wyrobiony miłośnik historii Europy XIX w. zaryzykuje, że skoro królowa była rodem z katolickiej Bawarii, to i JKM - też. Tylko, że w Prusach rządzili protestanci! - zauważy pan, co nie przespał wykładów choćby o zjednoczeniu Niemiec. I ten pan ma rację. Bawaria była (i pozostała) największym katolickim państwem niemieckim. W końcu ojczyzna Benedykta XVI. JKM Fryderyk Wilhelm III (1797-1840) zgodził się na ślub starszego syna z katoliczką, aliści nie bez warunków. Ten jeden zasadniczy: zmiana wyznania. Do ślubu doszło 29 XI 1823 r., ale do konwersji doszło dopiero w 1830 r. Nie wiem skąd taka długa zwłoka.
Siłą rzeczy robią na mnie wrażenie (i to pewnie jedna z przyczyn tego pisania) koneksje rodzinne. Nie dość, że sama był siostrą bliźniaczą królowej Saksonii Amelii, mało tego inna z sióstr Maria Anna Leopoldyna Elżbieta Wilhelmina również panowała w Dreźnie. JKM siostrą była niedoszłą cesarzową Austrii, Zofia, która rzucała cień na małżeństwo swego syna Franciszka Józefa I. A przecież ten tez był ożeniony z księżniczką geboren Wittelsbach: Elżbietą (słynną Sissi). Matką bowiem tej była kolejna siostra Elżbiety Ludwiki: Ludwika Wilhelmina. ale się nam tu zagęściło. Co kobieta, to osobowość. Mielibyśmy pełną galerię portretów i żyć.
Ale na tym nie koniec. Nie byłoby tego pisania, gdyby nie akcent rodem z Rzeczypospolitej Obojga Narodów! I to był bodaj najciekawszy impuls, aby malować ten pierwszy portret. Otóż ojcem królewskiej bohaterki (przyszła na świat w Monachium 13 XI 1801 r.) był bawarski król, Maksymilian I Józef Wittelsbach (1806-1825). Otóż matką JKM była Maria Franciszka Dorota Wittelsbach, której babką z kolei była... Ludwika Karolina Radziwiłłówna (1667-1695), pani na Birżach, Dubinkach, Słucku, Kopylu, Newlu i Siebieżu, księżniczka neuburska. Mówi nam to już to coś? Pewnie o księciu neuburskim pamiętają czytelnicy "Pana Wołodyjowskiego", boć to jeden z kandydatów do tronu po abdykacji ostatniego Wazy. Ale nas interesuje księżniczka Ludwika Karolina, zresztą żona Karol III Filip Wittelsbach. Zatem nie tego rodem z "Trylogii". Otóż księżniczka była córką księcia Bogusława Radziwiłła (1620-1669), a wnuczką hetmana wielkiego litewskiego Janusza (1612-1655), pamiętnych zdrajców z Kiejdan AD 1655. Robi się ciekawie? A skoro to potomkowie Mikołaja "Rudego" Radziwiłła (1512-1584), to Elżbieta Ludwika była też krewną JKM Barbary z Radziwiłłów Gasztołdowej, drugiej żony JKM Zygmunta II Augusta Jagiellończyka (1530-1548-1572). Zrobiło się gęsto? I to jest urok historii! Pewnie, że łatwiej byłoby wymalować drzewo genealogiczne.
Ale wracając do Elżbiety Ludwiki. Niemcy pamiętają jej wypowiedź z równie pamiętnego roku 1848. Tak, to wtedy wiatr rewolucji przetoczył się po Europie, zachwiał tronami, pozbawiał tronów, zmiótł niektórych władców (stąd np. siostra Zofia nie została cesarzową Austrii!). Budziły się dążenia niepodległościowe Węgrów, Polaków, Włochów. Niemcom marzyło się zjednoczenie. Walki wybuchły w samym Berlinie. Polała się krew na barykadach. 20 III 1848 r. odbył się pogrzeb poległych berlińczyków, stojąca na balkonie zamku królewskiego władczyni rzekła do swego męża: "Teraz brakuje tylko gilotyny". Widziała się drugą Marią Antoniną? Powiada się, że drżała na myśl o eskalacji rewolucji. Ale Hohenzollernowie nie podzielili losu Burbonów francuskich (linii orleańskiej), tronu w 1848 r. nie stracili. Nastąpi to dopiero 9 XI 1918 r., kiedy abdykuje wnuk szwagra, Wilhelm II (1888-1918).
Fryderyk Wilhelm IV zmarł 2 stycznia 1861 r. Prawdopodobnie cierpiał na arteriosklerozę mózgu (stąd zaniki pamięci i problemy z mową). Jeszcze w 1858 r. ogłoszono królewskiego brata Wilhelma księciem-regentem. Królowa-wdowa usunęła się m. in. do Sanssuci. Ciekawe, że dawna siedziba Fryderyka II (1740-1786) nie przypadła do gustu jego następcom, aż do czasów właśnie Fryderyka Wilhelma IV. Królowa-wdowa Elżbieta Ludwika zmarła w Dreźnie 14 XII 1873 r.
PS: To na cześć tej pruskiej królowej została wytyczona Elisabethstrasse w Bydgoszczy (Bromberg). Tak, to obecna ul. Śniadeckich, jedna z ulic mego dzieciństwa, której poświęciłem osobne pisanie. Nie dość na tym pobliski plac Piastowski, to do 1920 r.: Elisabethmarkt.
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.