niedziela, stycznia 17, 2021

Przeczytania... (378) Longin Pastusiak "Anegdoty z Białego Domu" ("Bellona")

20 stycznia tego roku zmieni się lokator w Białym Domu. Donald Trump, 45-ty prezydent Stanów Zjednoczonych (USA), skończy swoją kadencję. Nie ma reelekcji. Nic nowego. Nie on pierwszy. I pewnie nie ostatni, któremu nie udaje się zostać na tym stanowisku dodatkowych 4 lata. Jednego pojąć nie mogę, że Amerykanie złożyli swój los w ręce Joe Bidena (właśc. Joseph Robinette Biden Jr.), który 20 XI skończył 78. lat. Zapewne w naszej pamięci pozostanie niesmak związany z wyborami AD 2020. Raz na zachowanie przegrywającego, dwa na zachowanie prezydenta Polski, który zwlekał ze swoimi gratulacjami dla zwycięzcy. Trudno, takie wybory polityczne. Nie nas będzie historia z nich rozliczać. Świetnie się składa, aby książkowo przywitać nowego Prezydenta USA. Bellona podsuwa nam tytuł godny uwagi: "Anegdoty z Białego Domu". Autor mógł być tylko jeden? Profesor Longin Pastusiak (rocznik 1935). Śmiem twierdzić, że starsi czytelnicy doskonale znają popularyzatorskie dokonania Autora i pewnie nie jedna z książek stoi na regale. Trudno odmówić Autorowi znajomości tematyki, którą z powodzeniem propaguje od wielu lat.


 

"W książce pojawiają sie prezydenci, którzy zapisali się w historii najwyraźniej i najciekawiej. Wiele uwagi poświęcono najnowszym mieszkańcom Białego Domu - Barackowi Obamie i Donaldowi Trumpowi. O tym ostatnim plotki i anegdoty zbierane były do ostatniej chwili przed wydaniem!" - zapewnia nas Wydawnictwo. Zatem policzmy ile prezydenckich głów spotkamy na przeszło pięciuset stronach? Tylko... 18! 18 z 45! Na otarcie łez mamy w aneksie tabelę z wymienionymi wszystkim Prezydentami. Można poczuć się lekko oszukanym? A reszta? I nie pociesza mnie, że mamy tu kompletny poczet od 1933 r., tj. prezydentury Franklina Delano Roosevelta. Nie poczytamy zatem nic o U. S. Grancie, Th. Roosevelcie czy H. Hooverze. Wiem, Autor ma za sobą choćby "Politykę i Humor" (Wyd. Prószyński i S-ja, Warszawa 2011) - i można się do niej odwołać. Nieprawda. Nie każdy musi posiadać volumen sprzed dekady. Zresztą sięgałem po ten tytuł, kiedy wspominałem setną rocznicę urodzin JFK. 

"Niniejsza książka  jest zarówno zabawna, jak i edukacyjna. Anegdoty bowiem wiele mówią o osobowości prezydentów, o ich polityce i w znacznym stopniu są odzwierciedleniem danej epoki. [..] Jako autor byłbym w pełni usatysfakcjonowany, gdyby niniejsza książka rozluźniła i zabawiła Czytelnika, dostarczając Mu równocześnie nieco wiedzy na temat mieszkańców Białego Domu w Waszyngtonie" - to zaproszenie/rekomendacja od prof. Longina Pastusiaka. Też tu wzmiankuje, że nie daje obrazów wszystkich prezydentów USA. Będę niekonsekwentny i  ja pójdę tym tropem? I z 18 wybiorę osiemnastu?

"Młoda republika w celu utrwalenia swej tożsamości gwałtownie potrzebowała panteonu z własnymi bohaterami, z własnymi świętymi. Washington-człowiek stawał się coraz bardziej Washingtonem-pomnikiem" - tak zaczyna się nasze spotkanie na najwyższym szczeblu. Zatem wybrać po jednej anegdotce? Trudne? Trudne. Bardzo.

Anegdota 1 - G. Washington - Przy opracowaniu konstytucji Stanów Zjednoczonych w czasie dyskusji na temat sił zbrojnych jeden z delegatów proponował ustalenie maksymalnego pułapu sił zbrojnych na pięć tysięcy żołnierzy. Washington [...] szepnął do sąsiada: "Byłoby o wiele lepiej, gdyby zgłoszono poprawkę do wniosku, że obce siły zbrojne dokonujące inwazji Stanów Zjednoczonych nie powinny liczyć więcej niż trzy tysiące żołnierzy". 

Anegdota 2 - Th. Jefferson - Kiedy [...] zastanawiano się, jak to się stało, że Deklarację Niepodległości podpisano tak szybko, odpowiedział: "Kiedy sprawa proklamowania niepodległości stanęła przed Kongresem, jego obrady odbywały się w pobliży stajni wynajmującej konie. Członkowie Kongresu nosili krótki bryczesy, jedwabne pończochy i trzymali w ręku chusteczki, za pomocą których opędzali się od much obsiadających im nogi. Było to tak dokuczliwe, że zniecierpliwieni członkowie Kongresu spieszyli się. Zmusiło ich to do szybkiego złożenia podpisów pod wielkim dokumentem". 

Anegdota 3 - A. Lincoln - Mam jedną wadę - powiedział kiedyś Lincoln - nie potrafię powiedzieć "nie". Na szczęście Bóg nie uczynił mnie kobietą. Gdyby stworzył mnie kobietą, musiałby mnie stworzyć tak brzydkim, jakim mnie właśnie stworzył, aby nikt nie dybał na moją cnotę. 

Anegdota 4 - W. Wilson - Wilson twierdził, że trzynastka jest jego szczęśliwą liczbą, właśnie tyle lat był czynnie zaangażowany w życie polityczne. W 1913 roku przyjął urząd prezydenta, jego imię i nazwisko zawierało trzynaście liter. Samochód, którym poruszał się w Paryżu w czasie konferencji pokojowej, miał także numer rejestracyjny, którego cyfry dawały sumę trzynaście. Uważał, że piątek trzynastego jest dla niego podwójnie szczęśliwym dniem. 

Anegdota 5 - F. D. Roosevelt - W 1932 roku w czasie kampanii wyborczej w Syracuse w stanie Nowy Jork powiedział m. in.: "Oto stoi przed wami beznadziejny, opuszczony inwalida, o którym mówią ciągle moi przeciwnicy. Wygłosiłem dziś piętnaście przemówień. Niniejsze jest szesnastym przemówieniem". 

Anegdota 6 - H. S. Truman - Następnego dnia po złożeniu przysięgi Truman udał się na lunch do Kapitolu, by naradzić się ze swymi dawnymi kolegami w Senacie. wyznał wówczas reporterom: "Czuję się, jakby księżyc z wszystkimi gwiazdami i planetami spadł na mnie. Chłopcy, proszę, pomódlcie się za mnie. Potrzebuję bardzo waszych modlitw". 

Jaka to szkoda, że nie wybrano innego klucza do stworzenia tej niezwykłej historii pisanej anegdotami. A może należało postawić na tych prezydentów, których przeciętny Polak nie zna, o których nic nigdy nie słyszał. Jak tak pomyśleć, to mamy tu tych prawie wszystkich przywódców USA, których poznaje każdy uczeń szkoły średniej. Nie ukrywam, że bym zaproponował np.  Johna Adamsa, Andrew Jacksona, Ulyssesa S. Granta czy Grovera Clevelanda. Mogę raz jeszcze tylko odesłać do innych książek Autora "Anegdot z Białego Domu".

Anegdota 7 - D. D. Eisenhower - Adenauer, wiedząc, że Eisenhower jest pochodzenia niemiecko-szwajcarskiego, zapytał: "Herr General, sprechen Sie Deutsch?". "Znam tylko jedno słowo niemieckie - odrzekł generał. - Wiem, że Eisenhower oznacza robotnika metalowca". 

Anegdota 8 - J. K. Kennedy - W Teksasie Kennedy pojawił się na konferencji pastorów protestanckich i powiedział: "Nie jestem katolickim kandydatem na prezydenta. Jestem kandydatem Partii Demokratycznej na prezydenta, który, tak sie złożyło, jest katolikiem". 

Anegdota 9 - L. B. Johnson - Kiedy księżniczka Małgorzata i jej mąż lord Snowden złożyli wizytę Lyndonowi Johnsonowi w Białym Domu, gospodarz wziął gościa na stronę i udzielił mu następującej mężowskiej rady: "Doszedłem do wniosku, że są dwie rzeczy, które czynią żonę szczęśliwą. Pierwsza to pozwolić jej myśleć, że ma rację, druga to pozwolić jej mieć rację". 

Anegdota 10 - R. M. Nixon - Przeciwnicy Nixona kolportowali plakat z ponurą i przebiegłą twarzą Nixona, pod którą widniał napis: "Czy od tego człowieka kupiłbyś używany samochód?

Anegdota 11 - G. R. Ford - Ford nigdy nie uchodził za błyskotliwego polityka. Uważano go za uczciwego, poczciwego, ale intelektualnie ociężałego. Lyndon Johnson, nawiązując do jego sportowej kariery, mówił, że chyba długo grał w futbol amerykański bez kasku ochronnego. 

Anegdota 12 - J. Carter - Kiedy pytano go, kim jest, odpowiadał: "Jestem południowcem i Amerykaninem. Jestem farmerem i inżynierem, ojcem i mężem, chrześcijaninem i politykiem, byłem gubernatorem i planistą, biznesmenem i fizykiem nuklearnym, oficerem marynarki wojennej i kajakarzem, a ponadto wśród wielu innych rzeczy miłośnikiem pieśni Boba Dylana oraz poezji Dylana Thomasa".

Gdyby zapytano mnie, przy którym prezydencie leży moja sympatia, to odpowiedziałbym: JFK. "Mało oryginalnie" - podsumowałaby pani z yorkiem na rękach. Odpowiedź jest ukryta w cytacie: "29 maja 1963 roku był dniem urodzin Kennedy'ego. Kiedy prezydent zjawił się na konferencji prasowej, zebrani dziennikarze chóralnie wykrzyknęli: «Wszystkiego najlepszego, panie prezydencie». Kennedy uśmiechnął się, podziękował i rzekł: «Wszyscy wyglądacie dzisiaj starzej»". Pani kiwa dalej głową. Urodziłem się w środę 29 maja 1963 r. Mój dzień narodzin, to dzień ostatnich urodzin 35. prezydenta USA. I wszystko jasne.

Gdyby mnie zapytano, którego prezydenta  najczęściej cytuję, to pewnie by zaskoczył wielu. Rozdział mu poświęcony pan profesor L. Pastusiak zatytułował: "Jedyny, który ustąpił z Białego Domu". Tak, chodzi o R. Nixona. Zwykłem cytować 37. prezydenta Stanów Zjednoczonych: "Nie możemy oczekiwać, że każdego uczynimy naszym przyjacielem, ale możemy się starać, aby nikogo nie uczynić naszym wrogiem". Cytuję z pamięci.

Anegdota 13 - R. Reagan - Nancy, przebywająca w tym czasie w Białym Domu w swoim apartamencie, natychmiast została powiadomiona o zamachu i przyjechała do szpitala. Widząc żonę zdenerwowaną, uśmiechnął się do niej: "Kochanie! Zapomniałem po prostu, jak się gra w chowanego".

Anegdota 14 - G. H. W. Bush - W czasie jednego ze spotkań w Iowa kongresmen Lynn Martin (republikanin z Illinois) zebrał się na odwagę i zapytał wprost Busha: "Czy pan kiedykolwiek zdradził żonę? Proszę odpowiedzieć tak lub nie". Bush odpowiedział krótko: "Nie pański interes". 

Anegdota 15 - W. J. Clinton - Kiedy zapytano prezydenta Clintona, dlaczego gra na saksofonie, odpowiedział: "Moja obecna praca nie daje mi poczucia stabilności".

Anegdota 16 - G. W. Bush - ...na temat Busha oraz jego administracji ukazało się wiele książek. Bush skomentował to dowcipnie: "Wkurza mnie, kiedy krytykują mnie, że nie uczyniłem zbyt wiele dla gospodarki. Popatrzcie, ile zrobiłem dla przemysłu wydawniczego". 

Anegdota 17 - B. H. Obama - Przygotowując się do kontaktów z politykami z różnych krajów, Obama wyuczył się na pamięć różnych zwrotów grzecznościowych i powitań m. in. w następujących językach: francuskim, hiszpańskim, niemieckim, rosyjskim, chińskim, japońskim, koreańskim i arabskim. 

Anegdota 18 - D. Trump - Na jednej z konferencji prasowych, zapytany, dlaczego z takim entuzjazmem publikuje na Twietterze wpisy na swój temat, odpowiedział z uśmiechem: "Bo skończyłem najlepszą uczelnię, byłem bardzo dobrym studentem, potem zarobiłem miliardy dolarów, stałem się jednym z czołowych biznesmenów, poszedłem do telewizji na 10 lat i - jak zapewne słyszeliście - odniosłem ogromny sukces, a potem po raz pierwszy wystartowałem w wyborach prezydenckich i wygrałem". 

Niech tytuł nikogo nie zwiedzie. "Anegdota z Białego Domu" nie dotyczą tylko okresu prezydentury wymienionych tu bohaterów. Poznajemy życie każdego z prezydentów USA. Wiele wypowiedzi świadków, żon, dziennikarzy. Książka pana profesora L. Pastusiaka na pewno będzie żywą lekturą, czyli nie taką, co to stanie na półce (np. w moim przypadku koło biografii A. Lincolna czy D. Eisenhowera). Cenną wartością dodaną jest ilość wykorzystanych zdjęć i reprodukcji. Tak właśnie wydaje się książki popularyzujące historię. 

"Anegdota z Białego Domu" może być doskonałym materiałem dla quizów historycznych. Zimne i mroczne wieczory. Pandemia. a my sobie serwujemy zestaw pytań o panach z Waszyngtonu? Taka przebieżka dla tych, którzy porywają się na wystąpienie w popularnych teleturniejach (np. TVP lub TVN). Każdy rozdział/opowieść kończy się pewnym podsumowaniem z serii czy wiecie, że... . No to w ich oparciu proponuję osiem zgadywanek. Nie chcą ułatwiać nie będą chronologicznie ułożone. Zaczynamy:

  1. Kto był najbogatszym prezydentem USA?
  2. Kto był pierwszym prezydentem pokolenia nazywanego baby-boom?
  3. Kto był pierwszym prezydentem od czasów H. Hoovera, który wygrywając pierwszą kadencję, przegrał wybory na drugą?
  4. Kto był jedynym prezydentem USA, który nie mieszkał w Waszyngtonie?
  5. Kto był jedynym prezydentem, który zrobił doktorat? 
  6. Kto był najmłodszym wybranym prezydentem w historii USA?
  7. Kto był pierwszym prezydentem USA, który odwiedził Polskę?
  8. Kto był jedynym prezydentem, który opatentował wynalazek?

I jak wypadło? Zła zabawa? Nie znałbym odpowiedzi na te i inne pytania (jakie sobie można ułożyć), gdyby nie "Anegdota z Białego Domu". Cały czas wracam do wielkich nieobecnych. Szkoda. Chyba, że w 2021 r. Bellona zaskoczy swoich czytelników. 20 stycznia do Białego Domu wprowadzi sie najstarszy wiekiem prezydent USA. Zatem wszystkiego najlepszego Panie Prezydencie, niech te czekająca świat kolejne cztery lata będą pasmem sukcesów i zdrowia. To na pewno będzie pierwsza prezydentura, kiedy urzędujący pan Białego domu skończy 80. lat (20 XI 2022 r.). No, chyba, że Donald Trump położy się plackiem przed wejściem do rezydencji i wykrzyknie: "Veto!". Z tego, co mi wiadomo nie ma polskich korzeni, a więc warcholstwo powinno być mu obce. No zobaczymy.

Brak komentarzy: