wtorek, lutego 14, 2017
Spotkanie z Pegazem... (90) Stefan Garczyński "Po bitwie pod Stoczkiem" - 14 II 1831 r.
Stefan Garczyński (1805-1833) gościł już na tym blogu? Tak, fragment tegoż wiersza został wykorzystany do napisania "Gdy armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara..." - z 19 II 2013. Tym razem sięgam po całość utworu. I jak to bywa z poezją XIX wieku niezastąpiony okazuje się tom "Ojczyzna
w pieśniach poetów polskich głosy poetów o Polsce zebrał
Władysław Bełza" (Lwów 1906). Tym razem zajrzeliśmy na strony 107-108. Odnajdujemy na nich wiersz pt. "Po bitwie pod Stoczkiem". Oczywiście zachowuję składnię i ortografię oryginału.
Tak, dziś 14 lutego rocznica bitwy pod Stoczkiem. Jednej z najbardziej spopularyzowanej bitew w pieśniach poetów polskich. Po szczegóły odsyłam do teksty sprzed czterech laty. 14 lutego 1831 r. generał Józef Dwernicki powstrzymał marsz armii feldmarszałka Iwana Dybicza (de facto Hans Karl Friedrich Anton von Diebitsch-Sabalkanski). Zresztą nigdy Warszawy nie zdobędzie! Te plany zniweczy polska armia i epidemia cholery! Drugim Suworowem zostanie feldmarszałek Iwan Paskiewicz.
Zaśpiewajmy cześć rycerzom,
Polskim hufcom cześć;W. Kossak "Bitwa pod Stoczkiem" |
Zaśpiewajmy cześć rycerzom,
Niech najwyższe wieżę wieżom
Dzwonem głoszą wieść.
Że już bagnet się z bagnetem
I miecz z mieczem wdał:
I my z małym sił poczetem,
Dziesięć wzięli dział!
Tam pod Stoczkiem jeszcze ślady,
Ich radlących kul;
Bo obsiadły nas gromady
Jako pszczoły ul!
A Gajzmara na ich czele,
Możny stawił wódz,
Tysiącami, nas niewiele,
Chciał odrazu stłuc!
Zagrzmiał ku nam z dział bez liku,
Konie popchnął wprzód;
Czernił tam się szyk po szyku,
I po ludach lud.
Sam dowódca był straszliwy,
Zna go turków pan;
Mnogiem wojskiem obległ niwy,
My zaledwie łan!
Ale szabla słucha dłoni,
Czuje jeźdźca koń;
Wódz nasz krzyknął: "Bij! to oni!"
Wróg porzucił broń!
Dziesięć dział ulanych z spiżu,
Pełno żywych głów;
A czterysta tuż przy krzyżu,
Zakopano w rów!
To twój pierwszy liść wawrzynu,
Żyj Dwernicki nam!
Tylko naprzód, polski synu,
Wszędzie jak dziś bierz armaty,
I w pień wroga siecz!
Aż wyszczerbisz, jak przed laty,
Na Kijowie miecz!
Oddalmy się od powstania listopadowego, wojny polsko-rosyjskiej. Zapominamy, że takie wydarzenie w ogóle zaistniało. Po prostu mamy... swoich herosów, bliższe sercom powstania. Coraz to trudniej utożsamić się nam z uczestniczkami walk z 1831 roku. Czy to znaczy, że tylko mamy skupiać uwagę na roku 1944 i żołnierzach wyklętych? Ech te białe rabaty! I zdobyte armaty!...
Nie lubię dyskutować nad problemem: czy powstanie mogło wygrać? To już nie jest historia, tylko spekulacje. Mógłbym teraz sięgnąć do zakamarków moich księgozbiorskich i podpierać się wielkimi autorytetami. Ten cykl nie jest ku temu. Stąd zmilczę i M. Mochnackiego, i Sz. Askenazego, i W. Tokarza czy J. Łojka. Oczywiście odsyłam do ich książek. Ale tu tylko poezja i słowo zapomnianego POETY, przyjaciela choćby samego Adama Mickiewicza.
Nie lubię dyskutować nad problemem: czy powstanie mogło wygrać? To już nie jest historia, tylko spekulacje. Mógłbym teraz sięgnąć do zakamarków moich księgozbiorskich i podpierać się wielkimi autorytetami. Ten cykl nie jest ku temu. Stąd zmilczę i M. Mochnackiego, i Sz. Askenazego, i W. Tokarza czy J. Łojka. Oczywiście odsyłam do ich książek. Ale tu tylko poezja i słowo zapomnianego POETY, przyjaciela choćby samego Adama Mickiewicza.
Jan Rosen "Bitwa pod Stoczkiem" |
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.