środa, grudnia 09, 2015

Przeczytania... (95) Laura Manzanera "Kobiety szpiedzy. Intrygi i sabotaż na tyłach wroga" (Wydawnictwo ŚWIAT KSIĄŻKI)

"Bracia, czy słyszeliście, co ta kobieta ma nam do powiedzenia? To tylko kobieta, ale jest silna i potężna. Wszyscy wiemy, że Allah uczynił kobietę gorszą od mężczyzny. A skoro kobiety Brytyjczyków są takie jak ona, to mężczyźni muszą być silni i odważni jak lwy. Lepiej żyć z nimi w pokoju" - nie wybrałem te cytatu ze względu na wydarzenia w Paryżu sprzed miesiąca, 13 listopada. Może będzie to zaskoczeniem, ale ta opinia skończyła w zeszłym roku równe sto lat. Tak, pochodzi z 1914 r. To o pannie Gertrudzie Bell (1868-1926). Jest jedną z bohaterek książki, której autorką jest  Laura Manzanera pt. "Kobiety szpiedzy. Intrygi i sabotaż na tyłach wroga", Wydawnictwa Świat Książki, w tłumaczeniu Marty Boberskiej. Co jakiś czas podnoszą się głosy, że... mało jest kobiet na kartach historii, militarystycznie uczący nauczyciele nie doceniają wkładu pań w dorobek cywilizacyjny i jaki bądź. Oczywiście wojowniczo nastawione panie (niczym sufrażystki sprzed stu laty) krzykną: "Skończyła się «trzy razy K»!". I mają rację. Bo co my, męskie robaki (robaczki?) zrobilibyśmy bez naszych pań, które były natchnieniem poetów i naszego męskiego potencjału? Jest okazja, aby ujrzeć Niezwykłe Kobiety w "niezwykłej scenerii"? Niczym szpiedzy w masce? Każdy chyba słyszał o osławionej H-21, czyli Mata Hari, czyli (ale o tym już mało kto z nas pamięta) Margaretha Geertruida McLeod. Ale już o wzmiankowanej Gertrudzie Bell czy Louise de Bettignies? Chyba tylko wyjątkowi miłośnicy tematyki szpiegowskiej. I to w dodatku w spódnicy!...  
Laura Manzanera, hiszpańska dziennikarka i popularyzatorka historii, na blisko czterystu stronach swej opowieści prowadzi nas ladami szpiegowskiej działalności naprawdę kobiet niezwykłych. Czy zastraszona myszka zdobywałaby się na podobną desperację? Uważam, że od pierwszych stron jesteśmy zaszczyceni poznaniem  Kobiet Wielkiego Formatu! Zresztą na męskie głowy czytelników kubeł zimnej wody leje się Ab Iove: "Zdecydowaną większość wojen, rewolucji zaplanowali i przeprowadzili mężczyźni, a zatem wydawać by się mogło, że również w wywiadzie przypadła im rola monopolistów. Nic bardziej mylnego". I bardzo dobrze! Od razu wyostrza się nasza uwaga i czujność! Dlatego jeszcze jedno zdanie ze "Wstępu", gdyby ktoś ośmielił się bagatelizować rolę pań w "omawianym fachu": "Książka ta stara się udowodnić, że od stuleci kobiety nie stanowiły jedynie tła dla historii szpiegostwa, lecz w jego dziejach zapisały istotne rozdziały, z nawiązką potwierdzając swój profesjonalizm".
Nie przesadzę, że miłośnicy nieomal każdej epoki znajdą coś dla siebie? Trochę mnie zaskoczyło, że Autorka wydzieliła XIX wiek  z nowożytności. Przyjęte jest, że otwiera ją kres średniowiecza (najczęściej stawiamy na 1492 r.; przypominam, że tzw. historiografia sowiecka kładła koniec na... 1648 r., czyli rewolucję angielską!), a zamyka wybuch lub koniec I wojny światowej (1914 lub 1918). Może jednak intencją piszącej było osiągnięcie pewnej przejrzystości?
Zaskoczył mnie zapis: "Według niektórych znawców literatury Aleksander Dumas tworząc postać Milady de Winter, jednej z bohaterek słynnej trylogii o trzech muszkieterach, wiele czerpał z biografii Lucy Hay". To, że dzielni bohaterowie mieli swoich historycznych pierwowzorów wiedziałem. O Lucy Hay - nigdy nie słyszałem. Pewnie, że fabuła stworzona przez genialnego pisarza chwilami niebezpiecznie mija się z prawdą. Jedno pewnie zawdzięczamy pierwszej części owej trylogii: niechęć do kardynała Richelieu. Z czasem ocena musiała ulec sensownej weryfikacji.
Zapewne wciągnie nas postać Louise de Kérouaille, 1. księżnej Portsmouth. Nie chodzi tylko o to, że była kochanką Karola II Stuarta. Jak wiele metres i ta urosła do rangi "królowej bez korony". Raczej damie tej dodaje powabu taka jej ocena: "Choć z pozoru spokojna i łagodna, Louise okazała się przebiegłą intrygantką, świadomą swej pozycji". Kobieta, która była agentką Ludwika XIV: "Z licznych kochanek Karola jako jedyna angażowała się w politykę i, wzbudzając respekt, współpracowała nie tylko z królem, lecz także dygnitarzami i ambasadorami". Nie chcąc odbierać smaku poznanie tej niezwykłej damy (chyba nie przesadzę, że urodą dorównywała "naszej" królowej Marysieńce!; można było stracić głowę). Proszę prześledzić, jak doprowadziła, że anglikański monarcha schodził z tego padołu łez i rozpaczy jako... katolik! Jest też o spotkaniu z wielkim Wolterem. Proszę mieć na uwadze, że w Londynie żyją jej potomkowie. Kto? a choćby rudowłosa księżna Yorku,  Sara Ferguson, ba! sam William (Wilhelm), książę Cambridge, przyszły JKM William V - tak, syn księżnej Diany (to też potomkini Louise). Tych współczesnych wątków Autorka nie porusza.
Niesamowite kobiety-szpiedzy pojawiały się na kartach historii Stanów Zjednoczonych. Żadne odkrywanie Ameryki? Nie wiadomo, które wątki bardziej ciekawe, te z czasów buntu trzynastu kolonii  i powstania nowego państwa czy te, z czasów tzw. drugiej wojny o niepodległość, jak część Amerykanów (szczególnie tych z Południa - C.S.A.) nazywa wojnę secesyjną / civil war. Dla równowagi obu krwawych epok (wojen) wymienię z nazwisk po dwie damy: Patience Lovell Wright (1725 - 1786) i Anna Smith Strong (1740-1812) oraz Belle Boyd (1844-1900) i Harriet Tubman (1822-1913). "Wracaj szybko i powiedz Jacksonowi, że siły północnych są bardzo małe, regiment piechoty z Maryland, trochę artylerii i kawalerii. Powiedz mi, że sprawdziłam pola i zdobyłam informacje od oficera. Powiedz mu, żeby atakował, idąc w dół, to wyłapie ich wszystkich" - to właśnie fragment raportu Belle Boyd. Adresatem był legendarny generał  Thomas „Stonewall” Jackson! Proszę zwrócić uwagę na wiek Belle w chwili wybuchu wojny secesyjnej - miała 17 lat. Nie zawahała się, kiedy jankescy żołnierze próbowali na jej domu zawiesić gwiaździstą flagę U.S.A.: "jeden z żołnierzy zwyzywał ją i popchnął. Takiej obrazy Belle nie była w stanie znieść, wyjęła więc pistolet i wystrzeliła. Tylko raz". Od śmierci uratowała ją niespodziewana odsiecz konfederackiej kawalerii! Wkrótce, ta dzielna "córa Południa" nauczyła się sztuki szyfrowania i rozpoczęła swą szpiegowską robotę.Wyjątkową kobietą była jednak Harriet Tubman: "...Harriet i jej ludzie wiedzieli z całą pewnością, gdzie znajdują się wojska i broń konfederatów. Gdy dopłynęli do pierwszego arsenału, nie stracili ani sekundy, by wysadzić go w powietrze". Jankeska? Chyba tylko z wyboru (czytaj: ucieczki!). Ta dzielna, czarnoskóra kobieta, nazywana była "Mojżeszem", "...bo zupełnie jak on prowadziła swój lud do upragnionej ziemi obiecanej". Niewielka wzrostem (150 cm), ale niezwykła hartem ducha, przedzierała się na Południe i organizowała ucieczki ku wolności swych zniewolonych braci i sióstr! Dwie niezwykłe kobiety, dwa światy - ale w książce L. Mazanery znajdziemy wiele innych przykładów. Może zabrzmi to idiotycznie, ale podziwiam obie te niewiasty!
Trudno, abym wyciągnął z tej książki każdy życiorys, każdy czyn, jakie zapisały panie "w szpiegowskiej robocie". Bez wątpienia  Laura Manzanera napisała książkę, która nie pozwoli nam się znudzić. I i II wojna światowa, a między nimi choćby wojna domowa w Hiszpanii - nigdzie tam nie zabrakło kobiet-szpiegów. Przenikały tam, gdzie mężczyzna mógłby tylko zamarzyć, a na pewno by tego nie osiągnął. Tak, panowie - ta książka może nas wpędzić w kompleksy? Raz z powodu osiąganych wyników (proszę uważnie wczytać się w losy "Joanny d'Arc Północy" z czasów Wielkiej Wojny; sprawdźcie dlaczego Mathilde Carré Nazywano "mózgiem bez serca", to już II wojna!), dwa - ze bez ich powabu, seksapilu (bez zbędnego doszukiwania się seksizmu) wywiad stron walczących byłby ślepy i głuchy!... Ten wywiad tworzony przez mężczyzn! Tak, ta książka może być mądrą bronią mądrych kobiet! Znalazło się też pośród tych pań miejsce dla... Wallis Simpson? Tak, tej, która zbałamuciła Edwarda VIII!  Mam tylko wątpliwości, co do informacji, kiedy Autorka podaje "Nie minął rok od czasu jego koronacji po śmierci ojca, Jerzego V [...]". Proszę mnie poprawić, ale czy David, który przedzierzgnął się w Edwarda VIII zdążył dokonać aktu koronacji? coś mi się zdaje, że jednak nie. A dlaczego pani Simpson pojawiła się na kartach tej książki? Czyim była (lub mogła być?) szpiegiem?
Nasze narodowe ego (polskie ego) powinno być usatysfakcjonowane, bo znajdziemy w "wojennym rozdziale" tak zaczynający się akapit: "Kobietą, która najdłużej służyła w SOE [brytyjska tajna agencja rządowa: Special Operations Executive / Kierownictwo Operacji Specjalnych - przyp. KN], a tajną agentką została na wiele miesięcy przed jego powstaniem, była polska hrabianka Krystyna Skarbek, pseudonim «Christine Granville». Zdaniem wielu była najlepszym szpiegiem brytyjskim tajnych służb w czasie drugiej wojny światowej". Rośnie nam serducho? James Bond (007) mógłby się od Polki uczyć fachu?... Smutne, że trzeba książki hiszpańskiej Autorki abyśmy odzyskali podobnej skali Bohaterkę? Czego dokonała i jak tego dokonała? Nie zdradzę. smutny jest tragiczny kres życia kobiety tak nietuzinkowej...
Ilekroć mam w ręku podobną książkę, to rodzą się dylematy. Takie, jak pop dobrej powieści sensacyjnej. Nie mogę odkryć wszystkich kart, dopowiedzieć każde zdanie. Odbierałbym przyjemność czytania. Czyja służba była bardziej niebezpieczna: tych kobiet "czasu wojny" czy tych, które przenikały przez "żelazną kurtynę"? To już rozstrzygajmy czytając "Kobiety szpiedzy. Intrygi i sabotaż na tyłach wroga", Wydawnictwa Świat Książki. Książka Laury Manzanery może stanowić doskonały prezent "pod choinkę". Nawet jeśli obdarowana (-ny) nie jest zapalonym miłośnikiem historii śledząc losy bohaterek może "łyknie bakcyla"? W końcu muzą historii była kobietą - Klio! A Autorka jest "...jest szefem działu czasopisma historycznego «Clio»". O!... Mam nadzieję, że tych kilka rysów kobiecych dokonań szpiegowskich zachęci do zdobycia tej trzymającej w napięciu lektury. Proszę się nie zdziwić, jeśli "na jej kanwie" napiszę szerzej o kilku Bohaterkach? Jest impuls, aby wrócić do tematyki związanej z wojną secesyjną / civil war? Może wreszcie opublikuję moje opowiadanie pt. "Sara Lancaster"?...

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.