środa, sierpnia 05, 2015

Spotkanie z Pegazem... - 53 - Mirosław Jeziorski "Mała dziewczynka z AK-a"

Jestem zdania, że ta powstańcza pieśń pozostaje w cieniu wielu innych. Pewnie wymienilibyśmy jednym tchem kilka tytułów. Smutne, że zaniedbuje się ich uczenia dzisiaj - kiedy można. Mnie "Marsza Mokotowa" czy "Hej chłopcy, bagnet na broń" uczono na lekcjach muzyki za tzw. komuny. Dziś niedoedukowana na tym polu młodzież nawet nie potrafi zanucić linii melodycznej! Że o wyartykułowaniu choć zwrotki lub refrenu nie wspomnę. To już nie jest smutne! To jest tragiczne! Bo za takie zaniedbanie przyjdzie kiedyś zapłacić. Tym bardziej cieszy to, czego byliśmy świadkami 1 sierpnia na ekranach TVP - chyba, że ktoś był osobiście na placu Marszałka Piłsudskiego w Warszawie.


Według niektórych opracowań autorem "Małej dziewczynki z AK-a" był strzelec "Karnisz", czyli strzelec Mirosław Jeziorski (1922-1967). Według strony Muzeum Powstania Warszawskiego służył w Komendzie Główna Armii Krajowej - pułk "Baszta" - VI batalion Wojskowej Służby Ochrony Powstania - 2. kompani. Walczył na Mokotowie. Muzykę skomponował Jan Markowski - "Krzysztof". Ten sam duet napisał również "Sanitariuszkę Małgorzatkę". 
Proszę skorzystać z dobrodziejstwa YT i wsłuchać się w tą piosenkę.  "Mała dziewczynka z AK-a" powinna wrócić do naszych serc - jako wiadomy ślad po tych niesamowitych istotach, które na równi ze swoimi kolegami walczyły i ginęły w czasie krwawych 63 dni. Wróg nie miał litości. Jeśli poznawanie powstania zatrzymało się dla nas na lekturze Romana Bratnego i filmowej adaptacji Janusza Morgensterna, to przypomnijcie sobie śmierć "Niteczki" lub "Ałły". Mnie obie poruszają za każdym razem i tak jest od pierwszego oglądania... Czyli od przeszło 40-stu lat?

Ta nasza miłość jest najdziwniejsza,
Bo przyszła do nas z grzechotem salw,
Bo nie wołana, a przyszła pierwsza,
Gdy ulicami szedł wielki bal.
Szła z nami wszędzie przez dni gorące,
Gdy trotuary spływały krwią,
Przez dni szalone, gwiaździste noce,
Była piosenką, uśmiechem, łzą.



Moja Mała Dziewczynko z AK,
Przyznasz chyba, że to wielka była gra,
Takie różne były końce naszych dróg
I nie wierzę, bym Cię znowu ujrzeć mógł.
Choć na dworze była jesień, u mnie wiosna,
I bez trwogi, że dokoła płonął świat,
Tak na wskroś Cię przecież wtedy chciałem poznać,
Moja Mała Dziewczynko z AK.



Nadzieję tchnęła, tak jak umiała,
Kryła się z nami we wnękach bram,
W ciasnych uliczkach, mrocznych kanałach,
Bo już się wielka kończyła gra.
Kiedy się wszystko dla nas skończyło,
Kiedy ostatni zamilkł Peem,
Na barykadzie została miłość,
Razem z Twym sercem i żalem mym.



Moja Mała Dziewczynko z AK,
Przyznasz chyba, że to wielka była gra
I tak różne były końce naszych dróg,
Przecież ujrzeć Ciebie już nie będę mógł.
Dziś na dworze szara jesień, u mnie jesień
I ta trwoga, choć dokoła spłonął świat,
Już mi Ciebie nic nie wróci, nie przyniesie,
Moja Mała Dziewczynko z AK. 



Już mi Ciebie nic nie wróci, nie przyniesie,
Moja Mała Dziewczynko z AK...  



Trudno sobie wyobrazić konspirację, a później walkę bez udziału w niej Dziewczyn z AK. Ten post jest cichym hołdem złożonym Ich ofiarności, poświęceniu, bohaterstwu. Kiedy przed laty byłem na obchodach 50. rocznicy wybuchu Powstania robiły na mnie wrażenie dystyngowane panie, damy z wpiętymi do bluzek, żakietów miniaturkami Krzyży Walecznych i Virtuti Militari. Oto były nasze Walkirnie! Heroski! Za piękne oczy czy słodki uśmiech nie nagradzano...

2 komentarze:

  1. A tak swoją drogą piękne były te nasze dziewczyny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomo sprawa. Szkoda, że tyle z nich zginęło, zostało bestialsko zamordowanych, zgwałconych. Zbyt mało wciąż na ten temat wiemy.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.