piątek, maja 29, 2015
Pieśni barykad -1905 - "Warszawianka 1905"
"Chcąc uczynić z Rosji państwo demokratyczne, zapominano, że Rosja nie jest jeszcze państwem demokratycznym, w którym zmiany polityczne zależą od zmian w opinii publicznej" - czyja to opinia, na jakich łamach prasowych do odnalezienia? Ano chodzi o "Trybunę", ale nie tą postkomunistyczną (czytaj: dawną "Trybunę Ludu"), ale o miesięcznik, który wychodził w latach 1906-1907. Jej głównym redaktorem był Artur Śliwiński (1877-1953). Autorem artykułu "Polityka walki czynnej" towarzysz "Wiktor", czy jak kto woli Józef Piłsudski (1867-1935). Rzecz ukazała się w 1906 r. - i jak z treści (i przesłania) wynika jest cały czas aktualny. Przedrukowany dziś nic nie stracił ze swego przesłania. I to jest straszne. I to jest zastanawiające.
1905 r. , jak doskonale określił to Piotr T. Kwiatkowski w marcowym numerze "Mówią wieków", to "Wygasłe miejsce polskiej pamięci". Nie mogę milczeć, jak bardzo wygaszono ową pamięć. Nikt nie wraca do tamtej przelanej krwi? Muszę przypomnieć kilka "sztandarowych" pieśni, jakie towarzyszyły robotnikom tamtego zrywu. Bez względu czy będziemy dzielić ich na zwolenników PPS czy SDKPiL. Coraz to częściej młodsze pokolenie ma problem z wyjaśnieniem tych skrótów.
Zaczynam od "Warszawianki 1905" Wacława Święcickiego (1848-1900). Bohatera zupełni dziś zapomnianego! Więźnia Cytadeli Warszawskiej, zesłańca, ba! współpracownika Ludwika Waryńskiego (1856-1889). Już tylko z tych kilku powodów wart przypomnienia i pamięci pokoleń.
Miało swoją "Warszawiankę" powstanie listopadowe - miały i barykady 1905. "Za komuny" uczono obu. Dziś? Zapytajcie znajomych nauczycieli. Co odpowiedzą? Mnie od zawsze ta pieśń porywała. Szczególnie fraza: "Naprzód Warszawo! / Na walkę krwawą...".
To naprawdę wstyd, że ginie znajomość kanonu nie tylko lektur, ale i pieśni. My po prostu nie śpiewamy! Przy ognisku młodzież dziś baczy tylko czy aby kiełbas nie wpadnie w czeluść ognia, ale żeby co bądź zaśpiewać? Brrry... 110 rocznica jest doskonała okazją, aby wrócić do tych strof i melodii (ta odnaleźć na YT - obowiązkowo!):
Śmiało podnieśmy sztandar nasz w górę,
Choć burza wrogich żywiołów wyje,
Choć nas dziś gnębią siły ponure,
Chociaż niepewne jutro niczyje.
O, bo to sztandar całej ludzkości,
To hasło święte, pieśń zmartwychwstania,
To tryumf pracy, sprawiedliwości,
To zorza wszystkich ludów zbratania!
Naprzód Warszawo!
Na walkę krwawą,
Świętą a prawą!
Marsz, marsz, Warszawo!
Dziś, gdy roboczy lud ginie z głodu,
Zbrodnią w rozkoszy tonąć jak w błocie,
I hańba temu, kto z nas za młodu,
Lęka się stanąć choć na szafocie!
O, nie bez śladu każdy z tych skona,
Co życie sprawie oddają w darze,
Bo nasz zwycięski śpiew ich imiona
Milionom ludzi ku czci przekaże!
Naprzód Warszawo!
Na walkę krwawą,
Świętą a prawą!
Marsz, marsz, Warszawo!
Hurra! Zerwijmy z carów korony,
Gdy ludy dotąd chodzą w cierniowej,
I w krwi zatopmy nadgniłe trony,
Spurpurowiałe we krwi ludowej!
Ha! Zemsta straszna dzisiejszym katom,
Co wysysają życie z milionów.
Ha! Zemsta carom i plutokratom,
A przyjdzie żniwo przyszłości plonów!
Nie dajmy sobie zabrać tego, w co przez stulecia obrastała nasza kultura. "Pieśń ujdzie cało!" - krzyczał do Narodu Wieszcz... No to bądźmy godni tamtych pokoleń i "Naprzód Warszawo!".
PS: Co do putinowskiej Rosji, to warto przytoczyć jeszcze jedną mądrość z "Trybuny" sprzed 109 laty: autorstwa J. Piłsudskiego: "SYSTEM TEN NIE PĘKNIE, PÓKI NIE ZOSTANIE ZŁAMANA POTĘGA LUDZI, KTÓRYCH TRADYCJĄ RODZINNĄ I POWOŁANIEM ŻYCIOWYM JEST UTRZYMANIE TEGO SYSTEMU. INACZEJ ZAŚ, JAK MIECZEM, ZŁAMAĆ SIĘ TEJ POTĘGI NIE DA". Tylko - kto to zrobi?
Przypomniałeś mi tym wpisem lekcje muzyki w szkole podstawowej i mojego nauczyciela, bardzo wykształconego, ale i wymagającego belfra, on nas nauczył wielu podniosłych pieśni, ale Warszawianki 1905 nie przypominam sobie, natomiast Warszawiankę z powstania listopadowego bardzo dobrze pamiętam, zawsze jak ją słyszę to żałuję, że nie jest hymnem państwowym, nawet kilkanaście lat temu, złożyłam swój podpis na liście osób, które były za zmianą hymnu, ale spełzło na niczym, szkoda:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO!
OdpowiedzUsuńO projektach zmiany hymnu kilkanaście lat temu nie pamiętam. Zupełnie rozumiem Twą fascynację "Warszawianką 1831" - też ją uwielbiam. I uważam, że hymn byłby z niej doskonały.