piątek, czerwca 20, 2014

Spotkania z Klio... (odsłona 1)

Klio!
Muza historii!...
Sama przychodzi?
Wstępuje!
Nachodzi!
Świdruje później mózg kolejnym odkryciem. 
Nie inaczej było tym razem.
Może to naprawdę początek "nowej drogi"?...
Odsłona 1 - na pewno.
Od czego zacząć? Ab Iove?... Miałem urodziny. Oprócz biografii Goebbelsa (doskonałe dopełnienie "Dzienników"!) czekała na mnie niespodzianka. Dni upływały, a przesyłka nie nadchodziła? A tu się mundial zaczął, Hiszpanie i Portugalczycy mają nie tęgie miny, a pana listonosza ani widu, wani słychu. Jerzyk nawet skończył XIII miesięcy! Kiedy zwątpienie poczęło wkradać się do umysłu i serce, a trąbka Milesa Davisa mogła doprowadzić do załamania nerwowego - nadeszło!
Przesyłka tak dla mnie cenna, że aż nierealna? Jest to kajet sprzed 90-ściu laty, formatem zbliżony do obecnego A-4. Na pierwszej stronie piórem napisane: Zyg Popiołek (drugi człon nazwiska stanowi dla mnie zagadkę: Gajny? Gajcy?; o ile pierwsza litera, to w ogóle zniekształcone "G"?) Warszawa 19/V - 1926 roku. Dokładnie tego samego dnia moja śp. babcia Jadwiga (wtedy panna Maliszewska) kończyła 11. lat. Trudno w tej pierwszej stronie wietrzyć sensację lub powód mej historycznej ekscytacji? Zerkamy na pierwszą, numerowaną stronę "1". I dopiero ciśnienie skacze nam niebezpiecznie: "Przewrót Polityczny w Polsce 12-15/V 1926 roku. Warszawa". Na stronie obok dwa, prasowe (znane) zdjęcia. Podpis pod pierwszym: "Marszałek, pragnąc wyczerpać wszystkie pokojowe środki, idzie w środę 12-go maja r. mostem Ks. Poniatowskiego na spotkanie z b. Prezydentem Wojciechowskim poczem na rozkaz b. Prezydenta wojska rządowe dały pierwsze strzały". Drugie zdjęcie: "Żołnierze 30 p.p. na stanowiskach przy moście Kierbedzia".


Z nieukrywanym zadowoleniem zacząłem przekładać stronę po stronie. Wklejone prasowe wycinki z gazet pamiętnego MAJA '26! Niesłychane. Kto powie "żadna sensacja"? Nie sądzę, aby wielu z nas mogło sięgnąć po prasę z tamtego trudnego okresu ze swojej półki. Pewnie, że są tacy szczęśliwcy. Tadek, mój serdeczny przyjaciel "z mechanika" miał jakieś katolickie gazety. Pamiętam zdjęcie: Marszałek "przy szabli", prezydent Mościcki i premier Bartel. Jak ja mu... zazdrościłem! Teraz dzięki memu Synowi   dołączyłem do grona szczęśliwych posiadaczy!... Nie ukrywam, że pierwszych minut meczu Niemcy - Portugalia dobrze nie pamiętam. Ronaldo przegrał z dziełem, które miałem przed sobą. Tak, "dziełem", bo w końcu Autor zadał sobie trud, aby...


To "aby" jest osobistymi zapiskami tegoż! Jest-że coś bardziej cennego dla historyka i miłośnika historii, jak obcowanie z prawdziwym źródłem historycznym? Taka okazja zdarza się rzadko. Mało tego: mam to dzieło na własny użytek! Nie muszę wypisywać rewersu, ani prosić o prolongatę wypożyczenia! Czytam na stronie 3: "Opisać wielkie wstrząśnienie, jakie wypadki maj. 1926 roku wywołały - byłoby po nad siły duchowe, gdyby nie troska o ojczyznę, która oderwana jest w niebezpieczeństwie". Oczywiście cytuję za oryginałem, nie naruszam formy, interpunkcji, ortografii  i treści Autora.
Stronę wzbogaca prasowe zdjęcie "Kościół w Okopach z roku 1692 - pozycja obronna Konfederatów Barskich w alkach marcowych r. 1769 pod wodzą Kazimierza Pułaskiego". Dalej znajdujemy akapit: "Wielki kapłan i wielki patrjota Piotr skarga w swoim kazaniu "o zgodzie narodowej", które rozpoczyna słowami apostoła.... Proszę Was Bracia, przez imię Pana naszego Jezusa Chrysta, abyście wszyscy jedno mówili a nie było między wami odszczepieństwa i rozerwania.... wysuwa w niem jedną wielką i jasną prawdę: "że Ojczyzna, jako jedyna matka, rozdziałów nie cierpi! wszyscyśmy jej synowie, z żywota jej urodzeni, inszej mieć nie możemy"! " Kończy myśl na tej stronie zdaniem: "Te słowa niestety, nigdy nie trafiły do uczuć Polaków i nigdy nie wywołały ich zrozumienia dla całości Rzeczypospolitej i jej obywateli dobra". Aż chce się dodać: a co zmieniło sie w tej materii od 1926 roku?... I to kolejny dla mnie argument: po kiego grzyba uczymy się historii!...


PS: Skanowanie kajetu okazuje się dość karkołomną czynnością... Postaram się kolejne cytowane strony opatrywać skanami publikowanymi tam zdjęciami. Jakość z 1926 r. Proszę nie regulować ostrości...
(c. d. n.)

2 komentarze:

  1. To niesamowite, że kajet z zapiskami przetrwał tyle lat. Pewnie też ma swoją ciekawą historię.Trafił w dobre ręce i dostał nowe życie, bo wiedza z tych kartek spłynie za pośrednictwem nowego właściciela do innych pasjonatów historii.

    OdpowiedzUsuń