sobota, lutego 01, 2014

Zamach na Franza Kutscherę - 1 II 1944 r. - cz. 1 - obraz filmowy...

70. lat temu w Warszawie doszło do zamachu na Dowódcę Policji i SS dystryktu warszawskiego Franza Kutscherę. Jeśli zbrodniarzowi hitlerowskiemu marzyło się huczne obchodzenie 40-tych urodzin, to skutecznie uniemożliwili mu to żołnierze zgrupowania "Agat" Armii Krajowej. Brawurowo przeprowadzona akcja w centrum Warszawy graniczyła z szaleństwem. Kutschera, kat odpowiedzialny za dziesiątki wymordowanych warszawiaków, musiał czuć się wyjątkowo pewnie w okupowanej Stolicy. Dygnitarz jego rangi jadący (nawet jeśli było to tylko 140 metrów?) bez ochrony? Duża nonszalancja.
Mózgiem całej akcji był generał August Fieldorf - "Nil", szef "Kedywu". Przeprowadzony 1 lutego 1944 r. zamach dwukrotnie trafił na ekrany kin. Najpierw (w 1958 r.), na fali popaździernikowej odwilży, Jerzy Passendorfer zrealizował film "Zamach" z niezapomnianymi kreacjami m. in. Andrzeja Maya, Wojciecha Siemiona, 


Tadeusza Łomnickiego. Próżno jednak dowiedzieć się, że przeprowadzili go "chłopcy z AK-a". Na to ówcześni decydenci filmowi i partyjni już "nie poszli". Jak czytamy na popularnym portalu filmowym: "Zamach na kata Warszawy generała Kutscherę, zorganizowała i przeprowadziła Armia Krajowa. W filmie jednak nigdy nie pada jej nazwa, a zamach przeprowadza jakaś anonimowa organizacja". Przesunięto nawet... czas akcji. Na pewno nie jest to zima. Raczej wczesna wiosna lub słoneczna jesień? Ale i bez tego był powód do dumy, tym bardziej, że TVP czasów PRL-u nie skryła tego filmu na niedostępnych półkach przepasanych archiwów. Sam pamiętam program, w którym wystąpił jeden z uczestników zamachu Michała Issajewicz "Miś",  i opowiadał o zdarzeniu z 1 lutego '44. On też, jak dobrze pamiętam (?), został sportretowany w pamiętnym "Kanale" Andrzeja Wajdy w osobie "Jacka" (rewelacyjnie zagranego przez Tadeusza Janczara).
Trzeba było dopiero filmu Ryszarda Bugajskiego "Generał Nil", abyśmy poznali kulisy zamachu? Tu już nie mamy żadnych wątpliwości. Nie ma żadnego "Czarnego" (w tej roli wspomniany A. May, pamiętny Połaniecki), ale właśnie "Nil", który określa czas akcji na "jedna minutę". I tyle chyba trwa fabularna rekonstrukcja wydarzenia z 1 lutego 1944 r.
Nie oceniam dynamiki kręconych scen. Tym bardziej, że lubię wracać do "Zamachu". Moim zdaniem film nie zestarzał się. Jest nakręcony wzorcowo. No i te perełki aktorskie: Grażyny Staniszewskiej, Stanisława Mikulskiego, Romana Kłosowskiego, Michała Szewczyka i w jednej z ostatnich kreacji Jerzy Pichelski.
Zawsze stajemy przed problemem zysków i strat? W samym zamachu wzięło udział dwanaście osób. cytuję nazwiska bohaterów i ich pseudonimy korzystając z portalu wiara.pl (brak autora artykułu): "Bronisław Pietraszewicz "Lot" - dowódca akcji, Stanisław Huskowski "Ali", Zdzisław Poradzki "Kruszynka", Michał Issajewicz "Miś", Marian Senger "Cichy", Henryk Humięcki "Olbrzym", Zbigniew Gęsicki "Juno", Bronisław Hellwig "Bruno", Kazimierz Sott "Sokół", Maria Stypułkowska-Chojecka "Kama", Elżbieta Dziębowska "Dewajtis", Anna Szarzyńska-Rewska "Hanka". Czworo z nich przypłaciło to życiem: "Juno", "Sokół", "Lot" i  "Cichy". Warto tu przypomnieć, że śmierć dwóch pierwszych na moście Kierbedzia nakręcono w... Toruniu, na obecnym moście im. marszałka Józefa Piłsudskiego.
"Generał Nil" - kadr z filmu R. Bugajskiego (2009 r.)
Zamach na Kutscherę wywołał krwawą akcję odwetu hitlerowskiego.  Zbrodniczy system dał upust brutalnej zemście! Liczby pomordowanych są zatrważające! Jedni autorzy wyliczają około 150, inni łącznie dopatrują się aż 700 osób, które zostały zamordowane po 1 lutego 1944 r. Oczywiście nikt nie może zagwarantować, że bez tego zamachu ilość rozstrzelanych, powieszonych czy zatłuczonych na śmierć byłaby mniejsza. Faktem jest, że po tej fali terroru zaprzestano w Warszawie masowych egzekucji.

"Zamach" - kadr z filmu J. Passendorfera (1958 r.)
 (część 2 w opracowaniu)

2 komentarze:

  1. Jak zawsze bardzo ciekawie! Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno będzie. Tyle piętrzy sie tematów!... Tylko czasu małoooooooooooo!....

    OdpowiedzUsuń