środa, stycznia 02, 2013

Apolonia z Dalewskich Sierakowska - Wspomnienia

 Pamięci
Teresy Torańskiej


A. Sierakowska "Wspomnienia"
To zupełny przypadek, że w dworcowej księgarni, wśród różnych przecenionych książek, znalazłem tą jedną, jedyną: "Wspomnienia" Apolonii Sierakowskiej, wdowy po Zygmuncie Sierakowskim, kobiety która przeszła do legendy swoich czasów. Okrutny Michaił Murawiow "Wieszatiel" nie tylko, że nie skorzystał z prawa łaski dla jej męża, nie baczył na stan błogosławiony w jakim była i utrzymał w mocy wyrok na Zygmuncie: kara śmierci przez powieszenie! Jakby mało było tego kazał zrozpaczonej kobiecie patrzeć na kaźń męża. Oto okrucieństwo Moskala! Swoista prawidłowość 1863 r. nie tylko na Litwie i Żmudzi, gdzie walczył Sierakowski.
Nieprawdopodobny przypadek zakupu "Wspomnień" polega na tym, że wszedłem w ich posiadanie dokładnie w rocznicę śmierci Apolonii z Dalewskich Sierakowskiej: odeszła 2 stycznia 1919 r. w Warszawie i pochowano ją w rodzinnym grobie na warszawskich Powązkach. Miała 81 lat.
Ciekawy jej opis pozostawiła Narcyza Żmichowska: "Chcę wierzyć, że ma hartowne, w stoicyzm nawet przechodzące zasady, niemniej jednak tak się rusza, tak chodzi, mówi, patrzy, jak gdyby ją Pan Bóg do perskich kobierców stworzył (...)". 

Pochodziła z rodu okrutnie doświadczonego, na który spadały carskie represje. Kolejne ciosy nie złamały jej nigdy. Jej rodzeństwo zapisało chwalebną kartę w dziejach, choć dziś już raczej żywą wśród badaczy dziejów "ziem zabranych", jak nazywano Litwę. Związała swój los z byłym oficerem carskim, Zygmuntem Sierakowskim. Po latach wspominała go z nabożną egzaltacją: "W jego obecności każdy czuł się lepszym, zdolniejszym do czynów szlachetnych. Gdy przemawiał twarz jego przeistaczała się, przykuwała wzrok, podbijała duszę słuchacza". Związek zrodzony z wielkiej miłości jeszcze po latach aż bije ze zdań, które kładła na papier sędziwa wdowa...

Czytając jej wspomnienia ma się wrażenie, że są dopełnieniem obrazów i kartonów Grottgera: "Zygmuncie, przy rozstaniu nie zdobyłeś się nawet na jedno słowo nadziei, żeby ulżyć nieszczęśliwej; rzuciłeś straszne wyrazy: "Obejmuj silnie szyję, ażebym w chwili, gdy stryczek zaciskać się będzie, mógł pamiętać uścisk twych rąk! Lżej mi będzie umierać". I patrzyła na nią, kiedy dopełniał się los herosa na placu Łukiskim w Wilnie! Byłem tam! Pokazałem to miejsce mojej córce. Musiałem tam być, ja - praprawnuk ofiary terroru Murawiowa|! Byłem to winny cieniom mego prapradziada Stanisława (I) Poźniaka!  Widziałem krzyż, który stanął w miejscu, gdzie była szubienica. Tam zawiśli m. in. Sierakowski i Kalinowski!...



Wstrząsające są słowa kobiety-patriotki, jakie zostawiła nam niczym narodowe memento: "Okrutna, bezlitosna ojczyzna! Porywa w jasny szczęśliwy dzień życia swą ofiarę i ciska ją w czarną noc na krwawą mękę i każe znosić męczarnie z radością, wysącza po kropli krew z serca swych ofiar i żąda, by jej błogosławiły (...). Ojczyzno! Kiedyż koniec męki za ciebie? Śmierć, krew wokoło". To jej pokoleniu życie wypaliło straszliwe piętno: rok 1863! Dożyła wolnej Polski!...




Artur Grottger "Wdowa"

Córeczka Apolonii i Zygmunta, urodzona w 1863 r., podzieliła tułaczy los matki-zesłanki. Zmarła w Samarze w 1866. Miała zaledwie trzy latka. Na pamiątkę ojca otrzymała imię: Zygmunta...

2 komentarze:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.